„WILEŃSZCZYZNA 2040”

STRATEGIA

ZACHOWANIA I ROZWOJU JĘZYKA POLSKIEGO ORAZ POLSKIEJ SPOŁECZNOŚCI NA LITWIE

„WILEŃSZCZYZNA 2040”

WSTĘP

1. Strategia Wileńszczyzna 2040 (dalej – Strategia) opisuje obecny stan gospodarczy, społeczny i kulturalny mniejszości polskiej na Litwie, analizuje jej mocne i słabe strony, potencjalne lub istniejące szanse oraz prawdopodobne lub istniejące zagrożenia, a także określa stan docelowy (wizję), jaki w 2040 roku chciałaby osiągnąć polska mniejszość na Litwie. Strategia określa też cele strategiczne oraz działania operacyjne, które mają przyczynić się do osiągnięcia tego stanu docelowego (wizji) oraz ustanawia mechanizm kontrolowania implementacji założeń Strategii w życie. Strategia przedstawia dwa cele strategiczne, które mają być osiągnięte do roku 2040:

  • Atrakcyjna polskość ‒ w realizacji tego celu mają pomóc przedstawione w Strategii cele operacyjne, wizje oraz działania operacyjne z zakresu demografii i języka polskiego, kultury polskiej, mediów polskojęzycznych oraz oświaty polskiej na Litwie;
  • Zamożna Wileńszczyzna ‒ w realizacji tego celu mają pomóc przedstawione w Strategii cele operacyjne, wizje oraz działania operacyjne związane ze świadomością i postawą obywatelską społeczności polskiej na Litwie oraz ‒ pośrednio ‒ dalszym kreatywnym rozwojem społecznym i gospodarczym Wileńszczyzny.

2. Obecna sytuacja oraz zachodzące na Litwie zmiany społeczne, gospodarcze, kulturowe oraz demograficzne wymagają głębszego zastanowienia się nad przyszłością polskości na Litwie, a zwłaszcza na Wileńszczyźnie, zwarcie zamieszkanej przez mniejszość polską. Jeśli zostanie utrzymana dotychczasowa taktyka polskiej mniejszości na Litwie, nakierowana na zachowanie status quo, na pewno w przyszłości dojdzie do gwałtownego zanikania polskiej kultury, języka polskiego oraz polskości na Wileńszczyźnie. Dlatego istnieje niewątpliwa potrzeba mobilizacji potencjału intelektualnego Polaków na Litwie w celu określenia długofalowej wizji rozwoju, jego strategii oraz określenia konkretnych działań i celów.

20 lat to okres możliwy do racjonalnego zaplanowania, wystarczający do zrealizowania ważnych inwestycji i podjęcia wielu inicjatyw w procesie budowania kapitału społecznego Wileńszczyzny i tworzenia tożsamości regionalnej litewskich Polaków. Autorzy Strategii wychodzą z założenia, że należy odważnie i kompleksowo myśleć o przyszłości Wileńszczyzny, mając na uwadze obecne problemy i bariery rozwojowe, licząc przy tym na wykorzystanie potencjału regionu i polskiej społeczności na Litwie.

3. Prace nad Strategią odbywały się w ramach warsztatów strategicznych grup tematycznych, które zostały zrealizowane w czerwcu 2018 roku w Glinciszkach i we wrześniu 2019 roku w Wilnie oraz w czasie indywidualnych wywiadów z działaczami i ekspertami polskiego pochodzenia z Litwy. W warsztatach i wywiadach – które odbyły się według reguły Chatham House ‒ wzięli udział przedstawiciele polskiej społeczności akademickiej na Litwie, członkowie polskich organizacji społecznych (Stowarzyszenia Naukowców Polaków Litwy, Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna”, Związku Harcerstwa Polskiego na Litwie, Polskiego Klubu Dyskusyjnego, Europejskiej Fundacji Praw Człowieka, Forum Przedsiębiorców Polskich „Korona”, Polsko-Litewskiej Izby Handlowej, Społecznego Komitetu Opieki Nad Starą Rossą i innych), dziennikarze polskojęzycznych mediów na Litwie (Radia „Znad Wilii”, dziennika „Kurier Wileński”, Polskiego Ośrodka Informacyjnego na Litwie „Inforum”, TVP Wilno, BalticPoint), a także członkowie poszczególnych społeczności szkolnych, młodzieżowych i innych. Prace redakcyjne nad Strategią koordynował Polski Klub Dyskusyjny.

4. Strategia jest próbą analizy czynników, mających zasadniczy wpływ na przetrwanie i rozwój polskości na Litwie i sformułowania na tej podstawie najważniejszych posunięć strategicznych i taktycznych. Materiał nie ma charakteru badania naukowego, lecz jest propozycją określenia wspólnego celu strategicznego oraz dążenia do zainicjowania dyskusji. Zawarte w Strategii analizy, poglądy, propozycje oraz cele (działania) są kompilacją najbardziej powszechnych poglądów i ocen uczestników warsztatów oraz wywiadów, nie reprezentują jednak stanowiska ich wszystkich.

5. Proces przygotowania Strategii wspierali eksperci zewnętrzni:

Prof. Jerzy Bralczyk ‒ polski językoznawca i gramatyk normatywny, profesor nauk humanistycznych, specjalista w zakresie języka mediów, reklamy i polityki, od początku istnienia Rady Języka Polskiego jej członek, a od 2007 ‒ wiceprzewodniczący. Jest także członkiem Polskiego Towarzystwa Językoznawczego, Komitetu Językoznawstwa Polskiej Akademii Nauk, Rady Etyki i Ładu Informacyjnego przy Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie i Collegium Invisibile.

Dr Marcin Kędzierski ‒ dyrektor programowy Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, ekspert ds. edukacji, doktor ekonomii, ekonomista, był współpracownikiem Instytutu Tertio Millennio, członkiem zespołu europejskiego projektu VETWORKS, poświęconego ewaluacji w obszarze szkolnictwa zawodowego i kształcenia ustawicznego, obecnie jest adiunktem w Katedrze Studiów Europejskich UEK. Był prezesem Klubu Jagiellońskiego.

Eryk Mistewicz ‒ polski doradca polityczny, dziennikarz, publicysta, dyrektor Instytutu Nowych Mediów. Studiował także zarządzanie kryzysowe i marketing polityczny w École supérieure des sciences commerciales d’Angers we Francji. Pracował w tygodnikach „Na Przełaj”, „Wprost”, „Życie” i innych. Pełnił funkcję doradcy Macieja Płażyńskiego jako marszałka Sejmu i przewodniczącego PO, doradzał w kampanii wyborczej Zbigniewowi Relidze. W 1995 wspólnie z Arturem Witoszkiem otrzymał nagrodę Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Dr Małgorzata Stefanowicz ‒ ekspertka Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego ds. polityki społecznej. Politolożka, socjolożka. Od 2012 roku związana z Polskim Ośrodkiem Naukowym Uniwersytetu Jagiellońskiego w Londynie. Od 2013 roku jest dyrektorką Centrum Studiów Litewskich Uniwersytetu Jagiellońskiego. Była członkini zarządu i rady Klubu Jagiellońskiego; instruktorka harcerska; pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika społeczno-kulturalnego „Goniec Litewski”.

Łukasz Warzecha ‒ polski dziennikarz, publicysta, komentator polityczny. Publicysta dziennika „Rzeczpospolita”. Publikuje również w „Fakcie”, tygodniku „Do Rzeczy” i na portalu Onet.pl. Prowadzi audycje w internetowej telewizji wSensie.tv oraz jest częstym gościem programu „Loża prasowa” na antenie TVN24.

Michał Potocki ‒ polski dziennikarz związany z „Dziennikiem Gazetą Prawną”, gdzie kieruje działem Opinie. Publikuje materiały dotyczące państw dawnego ZSRR, zwłaszcza Białorusi i Ukrainy. Współpracuje także z czasopismem „Nowa Europa Wschodnia”. Jest laureatem pierwszej nagrody w międzynarodowym konkursie dziennikarskim Belarus in Focus 2012, wraz z Karoliną Bacą-Pogorzelską nagrody Grand Press 2018 w kategorii dziennikarstwo specjalistyczne oraz nagrody im. Dariusza Fikusa 2019.

7. Wsparcia finansowego w przygotowaniu Strategii udzieliły następujące instytucje: Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie”, Senat Rzeczypospolitej Polskiej i Departament Mniejszości Narodowych przy Rządzie Republiki Litewskiej.

8. Prace nad Strategią toczyły się z uwzględnieniem następujących zasad:

1) Zasada koncentracji na realnym potencjale Wileńszczyzny – Strategia powinna zmierzać do wszechstronnego wykorzystania unikalnych zasobów lokalnych, zwłaszcza historycznych, przyrodniczych, kulturowych, społecznych, gospodarczych, a także kapitału ludzkiego oraz specyfiki Wileńszczyzny. Dlatego cele strategiczne Strategii i urzeczywistniające je działania operacyjne to przede wszystkim pomysły na wykorzystanie lokalnych atutów, na które sami Polacy na Litwie mają największy wpływ.

2) Zasada koncentracji na zagadnieniach najistotniejszych dla przyszłości – przyjęto, że każdy potencjalny cel strategiczny oraz operacyjny i każde działanie operacyjne powinny być rozpatrywane w kontekście ich wpływu na przyszłość Polaków na Litwie. Oznacza to, że dokonano selekcji celów i wybrano najważniejsze.

3) Zasada koncentracji tematycznej – Strategia nie ma na celu objęcia wszystkich zagadnień społecznych, gospodarczych, kulturalnych związanych z Polakami na Litwie i Wileńszczyzną. Strategia koncentruje się na kilku najważniejszych zagadnieniach.

STATUS QUO

SYTUACJA DEMOGRAFICZNA POLAKÓW NA LITWIE I JEZYK POLSKI NA LITWIE

1.Historia Polaków na Litwie sięga okresu początków państwowości kraju. Prawdopodobnie już od drugiej połowy XIII wieku Polacy byli stałymi mieszkańcami Wielkiego Księstwa Litewskiego.Wraz z przyjęciem chrześcijaństwa w 1387 roku nastąpił napływ polskiego duchowieństwa na Litwę. Jednocześnie został zapoczątkowany proces stopniowej polonizacji elit Wielkiego Księstwa Litewskiego. Procesy polonizacyjne objęły początkowo warstwy rządzące i uprzywilejowane, przechodząc z biegiem czasu w sposób naturalny i nienarzucony na mieszkańców miast i część stanu włościańskiego. Pierwsze spisy ludności na terenie Wileńszczyzny były przeprowadzone już za czasów Wielkiego Księstwa Litewskiego, jednak z przyczyn oczywistych (nie istniały w owym czasie narody w obecnym, etnicznym rozumieniu tego słowa) narodowość mieszkańców nie była w nich uwzględniana. Po rozbiorach Rzeczpospolitej Obojga Narodów, większa część Litwy, w tym teren dzisiejszej Wileńszczyzny, została włączona do Cesarstwa Rosyjskiego.  

2.W 1897 roku w Cesarstwie Rosyjskim przeprowadzono pierwszy i jedyny spis powszechny. Spis ten jednak uważany jest za tendencyjny. Świadomość mas chłopskich, które stanowiły ok. 80% mieszkańców Cesarstwa Rosyjskiego, była jeszcze nie w pełni wykrystalizowana, dlatego przy ustalaniu narodowości przyjęto kryterium językowe. Okazało się to jednak zawodne. Na niektórych pograniczach etnicznych istniały bowiem pośrednie dialekty, które nawet lingwistom trudno było jednoznacznie zakwalifikować do odpowiedniej grupy językowej. Część terenów była zamieszkana przez ludność dwujęzyczną, a na części używany język nie pokrywał się z narodowością.

Według danych spisu struktura językowa guberni kowieńskiej i zachodniej części guberni wileńskiej (a więc z grubsza terytorium współczesnej Litwy) prezentowała się następująco:

1) Gubernia kowieńska – 1 544,6 tys. mieszkańców, w tym: 66% stanowili Litwini, 9% Polacy, 2,4% Białorusini, 4,7% Rosjanie, 13,7% Żydzi oraz 4,2% inni;

2) Gubernia wileńska – 738,9 tys. mieszkańców, w tym: 34,1% stanowili Litwini, 14,3% Polacy, 28,1% Białorusini, 7,6% Rosjanie, 14,2% Żydzi oraz 1,7% inni.

Ze spisów z 1916 i 1918 roku, przeprowadzonych już przez okupacyjną administrację niemiecką na obszarze historycznej Litwy, znane są tylko ogólne liczby i procentowy udział poszczególnych narodowości według powiatów. Spisy zostały przeprowadzone w różnych podziałach administracyjnych, dlatego nie można ich porównać ani między sobą, ani ze spisem rosyjskim z 1897 roku. Na przykład spis niemiecki z 1916 roku podawał, że w powiecie wileńskim liczba mieszkańców wynosiła 197 881 osób (z czego 74,3% stanowili Polacy), natomiast według spisu z 1918 roku powiat wileński zamieszkiwało 252 150 osób (w tym 47,7% Polaków).

3. Po zakończeniu I wojny światowej i odzyskaniu przez Polskę niepodległości władzę na ziemiach wschodnich, w tym na Wileńszczyźnie, początkowo sprawowaną przez Naczelnego Dowódcę Wojsk Polskich Józefa Piłsudskiego, objął Zarząd Cywilny Ziem Wschodnich (ZCZW). W grudniu 1919 roku ZCZW przeprowadził na administrowanych terenach spis ludności. Był to pierwszy spis przeprowadzony przez polską administrację cywilną na ziemiach wschodnich od 1789 roku. Warto zaznaczyć, że pierwszy Powszechny Spis Ludności w Polsce odbył się dopiero we wrześniu 1921 roku. Włączono do niego część wyników spisu z 1919 roku, np. dane dotyczące ziemi wileńskiej (obszaru byłej Litwy Środkowej), której nie objął spis z 1921 roku. Choć w pierwszej połowie lat dwudziestych XX wieku rząd RP planował przeprowadzenie dodatkowego spisu na Wileńszczyźnie, z braku środków finansowych z pomysłu zrezygnowano.

Największą grupą narodowościową zamieszkującą okręg wileński stanowili Polacy (874 756 mieszkańców), drugą ‒ Białorusini (350 391 mieszkańców). Mieszkali tu również Żydzi ‒ 132 089, Litwini ‒ 112 262, Rosjanie ‒ 102 022, tutejsi ‒ 37 089 i Tatarzy ‒ 1 316. 3 544 osoby podały inną narodowość niż powyższe, a 19 521 osób w ogóle nie podało takiej informacji. W większości miast okręgu wileńskiego przeważali Polacy, którzy stanowili 87,3% mieszkańców powiatu wileńskiego (w tym 56% mieszkańców miasta Wilna; warto jednak zaznaczyć, że w przeddzień spisu granice miasta zostały zmienione ‒ przyłączono do niego część przedmieść i podmiejskich terenów wiejskich, w ten sposób odsetek ludności polskiej w Wilnie się zwiększył, zaś odsetek ludności żydowskiej uległ zmniejszeniu).

Drugi powszechny spis ludności w Polsce z 1931 roku wprowadził znaczne zmiany kwestionariusza statystycznego – zrezygnowano z konkretnego pytania o narodowość, którą w tym spisie (podobnie jak w rosyjskim z roku 1897) determinował język, używany przez respondenta. Właśnie z tego powodu odnotowano znaczny wzrost ludności polskiej na Wileńszczyźnie. W grudniu 1931 roku Wilno liczyło 195 071 mieszkańców (65,94% Polaków, 27,99% Żydów, 3,78% Rosjan, 0,89% Białorusinów, 0,81% Litwinów, 0,29% Niemców i 0,3% innych narodowości).

Według danych jedynego spisu, który przeprowadzono przed wojną w Republice Litewskiej, 17 września 1923 roku na Litwie mieszkało 65 599 Polaków, co stanowiło 3,23% ogółu ludności. Największe ich skupiska zarejestrowano w powiatach: kowieńskim (10 092 osoby, czyli 10,20% ogółu ludności w powiecie), trocko-koszedarskim (9 712 osób, czyli 12,35%), wiłkomierskim (8 392 osoby, czyli 7,26%) i kiejdańskim (96 390 osób, czyli 7,42%). W Kownie według tych danych mieszkało 4 193 Polaków (4,54%). Od podanych wyników znacznie odbiegały szacunki, które przygotowali litewscy Polacy na podstawie liczenia głosów oddanych na listy narodowościowe w trakcie wyborów do sejmu. Zgodnie z nimi np. w 1926 roku mieszkało na Litwie 202 026 Polaków, co stanowiło 9,99% ogółu ludności.

Jeśli chodzi o liczbę mieszkańców (w tym Polaków) terenów Wileńszczyzny, wcielonych do Litwy w 1939 roku, podaje się różne liczby. Np. litewska badaczka Regina Žepkaitė uważa, że było to 457 000 osób. Natomiast polski historyk Piotr Łossowski szacuje tę liczbę na 549 000, z czego 321 700 stanowili Polacy (58,6%).

W 1942 roku podczas okupacji niemieckiej przeprowadzono kolejny spis ludności, który wykazał, że znacznemu zwiększeniu uległa liczba Litwinów, z kolei liczba Białorusinów i Polaków została pomniejszona, a ludność żydowska nawet nie została spisana. Na ogólną liczbę 2 797 840 mieszkańców Litwy Polacy stanowili 12,73%, co odpowiadało liczbie 356 070 osób. Z tego 315 042 osoby mieszkały w Wilnie i tzw. Kraju Wileńskim, gdzie stanowili 42,20% ludności. Z zestawień tych wynika, że 88,47% Polaków, mieszkańców ówczesnej Litwy, żyło na terytorium Wileńszczyzny. Przynależność do tej czy innej grupy narodowościowej mogła świadczyć o lepszych warunkach życia i pracy, a nawet decydować o życiu lub śmierci, więc wiarygodność spisu jest wątpliwa.

4. Spisy powszechne, przeprowadzone przez władze sowieckie w latach 1959–1989, wykazywały notoryczny spadek liczby ludności polskiej na Litwie. Podkreślenia wymaga fakt, że liczba litewskich Polaków, uważających język polski za ojczysty, utrzymywała się na poziomie ok. 220 000, ale już pierwszy spis przeprowadzony w niepodległej Litwie (2001 rok) odnotował spadek tych osób do 188 000. Ze spisu z 2011 roku wynika dalszy spadek do poziomu 154 000. W latach 1959‒2011 Polacy stanowili od 8 do 6% mieszkańców Litwy

W spisach z lat 2001 i 2011 przynależność narodową ustanawiano na podstawie indywidualnej deklaracji respondenta w formie odpowiedzi na pytanie, dotyczące narodowości, tzn. według subiektywnego odczucia przynależności do danej grupy etnicznej, bez motywowania znajomością języka.

Na Litwie w 2011 roku liczba osób pochodzenia polskiego zmniejszyła się o ponad 14,8% (34 000 osób) w porównaniu ze spisem z 2001 roku. Jednak spadek był odnotowany wśród wszystkich grup mniejszości narodowych w Republice Litewskiej. Jeszcze szybciej zmniejszała się liczba mieszkających na Litwie Rosjan (o 19,5% w ciągu 10 lat), Białorusinów (o 15,5%), Żydów (o 23,9%) i Ukraińców (o 27%). Natomiast najwolniej spadała liczba etnicznych Litwinów.

Tabela 1. Porównanie liczebności Polaków i innych narodowości w latach 1897–2011

  LataNarodowości
ogółemLitwini %Polacy %Białorusini %Rosjanie %Żydzi %Inni %
1897156171327441417,61267708,288094056,10758034,919792912,758570,1
19311275939668385,276172359,928967522,71088288,5488753,8
194274643432423443,4431504242,28125710,89227923,0531090,42
200185006446629654,8521601225,41304913,599879011,6228980,34355794,19
201181040348145359,4118619222,98266723,298328110,2822050,27306003,77

5.Republika Litewska składa się z okręgów (największa jednostka administracyjno-terytorialna), rejonów/miast i gmin. Największe skupiska ludności polskiej znajdują się w południowo-wschodniej części Litwy, w okręgu wileńskim, w którego skład wchodzą m.in. samorządy miasta Wilna oraz rejonów wileńskiego, solecznickiego, trockiego i święciańskiego. Najczęściej to właśnie okręg (powiat) wileński lub – mówiąc ściślej – jego tereny, zwarcie zamieszkane przez Polaków (Wilno, rejony wileński i solecznicki, części rejonów trockiego, święciańskiego, szyrwinckiego, malackiego, elektreńskiego i Druskiennik) są obecnie uznawane za litewską Wileńszczyznę. Według spisu powszechnego z 2001 roku ponad połowa mieszkańców w rejonach wileńskim i solecznickim uważała się za Polaków. W samym Wilnie Polacy stanowili około 19,40% całej populacji miasta, w rejonie trockim zaś co trzeci mieszkaniec był Polakiem.

W ciągu następnego dziesięciolecia w niektórych rejonach okręgu wileńskiego zaszły znaczne zmiany demograficzne. Polacy nadal stanowią 23,4% ogółu jego mieszkańców. W liczącym 535 631 mieszkańców  Wilnie (w roku 2001 ‒ 554 000), Polacy stanowią 16,5% mieszkańców (w 2001 r. ‒ 18,9%), Rosjanie – 12%, Białorusini – 3,5, Litwini ‒ ponad 63% . Według danych ze spisu z 2011 roku odsetek Polaków, mieszkających w rejonie wileńskim, spadł z 63,5 do 52,07 (różnica o 6 549 mieszkańców), w Wilnie ‒ z 19,40 do 16,51 (różnica o 16 038). W rejonach solecznickim, trockim czy święciańskim, odsetek Polaków zmniejszył się o 2‒3.

6. Obecnie słabo zaludnione tereny zajmują 45% powierzchni Litwy. W wyniku emigracji i starzenia się społeczeństwa w ciągu ostatnich 30 lat liczba mieszkańców kraju zmniejszyła się o 700 tys. (a według niektórych szacunków nawet o niespełna milion mieszkańców): z 3,7 mln w 1990 roku do 2,8 mln w 2017 roku W ostatnich latach można zaobserwować tendencje pozytywne ‒ w roku 2019 na Litwę przybyło więcej osób (113 232), niż z niej wyemigrowało (102 438). Na Wileńszczyźnie pozytywne saldo migracyjne mają jednak tylko Wilno i rejon wileński, pozostałe rejony, zwarcie zamieszkane przez mniejszość polską, sukcesywnie tracą mieszkańców, chociaż ostatnio i tu ten proces uległ znacznemu spowolnieniu.

Przyczyny są znane: emigracja i możliwości wynikające z przemieszczania się ludności, m.in. w celach zarobkowych czy gospodarczych, niska liczba urodzeń, starzenie się społeczeństwa. Z badań wynika, że zachodnia część Litwy traci mieszkańców głównie w wyniku emigracji, natomiast problemem wschodnich regionów państwa (w tym Wileńszczyzny) w jednakowym stopniu są emigracja oraz ujemny przyrost naturalny. Należy też zwrócić uwagę, że przeciętna długość życia jest na Wileńszczyźnie niższa niż średnia krajowa. Np. w rejonie solecznickim wynosi przeciętnie 70 lat, w rejonie święciańskim – 70,2 roku, gdy tymczasem w rejonach kowieńskim i kłajpedzkim sięga 77,2, a w Wilnie – 76,5 . W całej Litwie średniej długości życia przeciętnie nie osiąga 10 tys. osób na 100 tys. mieszkańców, zaś w rejonie solecznickim jest to aż 17 tys. Co prawda nie jest to problem tylko Wileńszczyzny, podobne wskaźniki można zaobserwować w większości wiejskich rejonów Litwy. Jest to związane ze słabością systemu opieki zdrowotnej na litewskiej prowincji (brak lekarzy, szpitali, przychodni) oraz niższą stopą rozwoju gospodarczego i społecznego.

Badania opinii publicznej wykazują, że głównym powodem emigracji są niskie zarobki oraz brak szacunku do obywatela ze strony państwa. Światowy kryzys finansowy z 2008 roku wywarł ogromny negatywny wpływ na stan finansowy i ekonomiczny państwa litewskiego. Ponadto otwarcie granic w ramach Unii Europejskiej spowodowało, że znaczna część obywateli Litwy wyemigrowała do państw Europy Zachodniej.

Istotnym faktem jest też migracja wewnętrzna. Wilno jako stolica jest bardziej atrakcyjne dla zagranicznych inwestycji, co sprawia, że region przystołeczny na tle całego kraju wyróżnia się wyższym poziomem i bardziej atrakcyjnymi warunkami życia. Przyciąga nowych mieszkańców z pozostałej części Litwy, co ma wpływ na spadek odsetka Polaków w Wilnie. Ponadto brak pracy w małych miastach lub wsiach Wileńszczyzny zmusza miejscowych Polaków do emigracji do Wilna lub za granicę, przez co obniża się odsetek ludności polskiej w wiejskiej części Wileńszczyzny.

7. W przypadku Polaków na Litwie do przyczyn depopulacji należy zaliczyć także asymilację kulturową i narodową, niewątpliwie w dużym stopniu spowodowaną nieskuteczną polityką integracyjną państwa litewskiego.

Pierwsza dotyczy przede wszystkim przejmowania przez Polaków na Litwie kultury i języka rosyjskiego. Rosjanie stanowią drugą po Polakach największą mniejszość narodową na Litwie. Język rosyjski należy do grupy języków słowiańskich, a więc jest bliższy litewskim Polakom i łatwiejszy do nauczenia. Starsze pokolenie Polaków, nieznające języka litewskiego, używa do komunikacji z przedstawicielami innych narodów języka rosyjskiego. Obie społeczności łączą też pragmatyczne więzi polityczne w litewskim parlamencie. Język rosyjski upowszechniają mass media, popularna wśród Polaków na Litwie jest rosyjska muzyka, kino, ale także codzienne wiadomości w telewizji, oglądane są przez nich najczęściej po rosyjsku. Przejmując kulturę (w tym kody kulturowe i ideologiczne) i język rosyjski litewscy Polacy jednak nie przejmują narodowości rosyjskiej, pozostając we własnej ocenie Polakami.

Asymilacja narodowa, polegająca na przejmowania przez Polaków na Litwie kultury i języka litewskiego, wynika z naturalnej chęci upodobnienia się mniejszości do większości narodowej. Jedynym oficjalnym językiem w kraju jest litewski, co przyczynia się to tego, że właśnie ten język dominuje w życiu codziennym, wypierając język polski z przestrzeni nie tylko publicznej, ale też prywatnej, zmniejszając przy tym prestiż kultury polskiej. Pomimo tego, że jest to proces dobrowolny, stanowi zagrożenie dla demografii polskiej mniejszości na Litwie, gdyż język i kultura stanowią jedne z podstawowych wartości każdego narodu.

Jak wynika z badań dr Kingi Geben (Uniwersytet Wileński), respondenci, którzy pochodzili z rodzin polskich, w większości uznawali, że najbliższa jest im kultura polska. Na drugim miejscu wymieniano kulturę rosyjską, potem zaś dopiero litewską.

Tabela 2. Odsetek Polaków w poszczególnych samorządach Wileńszczyzny

 Spis 2001Spis 2011
Samorządliczba Polaków% całej populacjiliczba Polaków% całej populacji
Wilno104446198840817
Rejon wileński56197644964852
Rejon solecznicki31223802685878
Rejon trocki12403331036230
Rejon święciański910028723926
Rejon elektreński2175817697
Rejon szyrwincki20191016289
Rejon wiłkomierski33512801
Ogółem2178982618619223

8. Wyniki opublikowanego w 2014 roku przez Uniwersytet im. Michała Romera w Wilnie „Badania nad tożsamością mniejszości polskiej na Litwie” wskazują, że litewscy Polacy w niewielkim stopniu utożsamiają się z określeniem „litewski Polak” bądź „Polak na Litwie” (litewscy politolodzy i socjolodzy od pewnego czasu robią rozróżnienie pomiędzy terminami Lietuvos lenkai i lenkai Lietuvoje. 36,7% badanych utożsamia się z pojęciem „Polak” (bez żadnych dodatków), 24,6% ‒ z pojęciem „Polak mieszkający na Litwie”, 12,9% ‒ „Polak z Wileńszczyzny” i tylko 11,2% z „litewskim Polakiem / Polakiem na Litwie”. Zaledwie 13,7% respondentów przyznało, że określa siebie jako „tutejszych”. Jednocześnie badanie wykazało, że osób deklarujących tożsamość litewską jest wśród Polaków na Litwie śladowa ilość: zaledwie 5,8% uznało się za Litwina polskiego pochodzenia, 3,6% za Litwina i 1,2% za Polaka litewskiego pochodzenia.

Z powyższego badania wynika także, że Polacy na Litwie mają bardzo silne poczucie związku z polską tożsamością, chociaż tylko 50,1% badanych wskazało, że w domu rozmawia wyłącznie po polsku (14,6% po polsku i rosyjsku, 10,2% po polsku i litewsku, zaś 5,1% po tutejszemu). 56% badanych uważa, że najważniejszą rzeczą dla Polaka jest znajomość języka polskiego (jednocześnie 59,9% odpowiedziało, że dla Polaka na Litwie znajomość litewskiego jest bardzo ważna, a 33,1%, że jest ważna), 38% sądzi, że najważniejsze jest uważanie się za Polaka, 34,8% – poszanowanie polskich tradycji, 34,1% – religijność (katolicyzm), 31,1% – polskie pochodzenie, 30,4% – poszanowanie rodziny, 22,4% – przestrzeganie polskich obyczajów.

A propos religijności – Polacy na Litwie tradycyjnie są bardzo religijni, a ich religijność można określić jako ludową – ogromne znaczenie jest przywiązywane do obrzędów oraz Kościoła jako instytucji. Polacy są w chwili obecnej najbardziej jednolitą pod względem wyznaniowym mniejszością, bo wg danych spisu powszechnego z 2011 r. aż 94,6% mieszkańców Litwy polskiego pochodzenia uważa się za katolików. Jedynie 3% ankietowanych nie utożsamia się z żadnym wyznaniem. Jak wynika z przeprowadzonego w 2011 roku badania ENRI-EAST blisko 60 % litewskich Polaków praktykuje religię przynajmniej raz w miesiącu (1/3 – raz tygodniowo). Według danych „Wspólnoty Polskiej”, ludność polska zamieszkuje na terenie około 100 parafii na Wileńszczyźnie, w połowie z których stanowi większość narodową. W większości z tych parafii odprawiane są msze w języku polskim. W samym Wilnie znajdu­je się 21 kościołów, w których są odprawiane msze w języku polskim. Jednakże od lat osiemdziesiątych XX w., kiedy katedra wi­leńska znowu zaczęła spełniać funkcje religijne, Polacy podnoszą postu­lat wprowadzenia polskojęzycznych nabożeństw w katedrze.

9. Język polski na terenach litewskich ma bogatą historię. Już od XVII w. był na Litwie językiem urzędowym. Po zawarciu Unii Lubelskiej polszczyzna zaczęła się rozpowszechniać wśród szlachty i duchowieństwa, zastępując obowiązujący w kancelarii język wschodniosłowiański, z którego rozwinął się współczesny język białoruski. Gwary polskie na Litwie zaczęły się formować w XVIII wieku, charakteryzował je duży wpływ języka litewskiego i gwar białoruskich.

Polacy na Litwie uważają swój język za najpiękniejszy, ale jednocześnie nie uznają go za język prestiżowy (według badań naukowców z Uniwersytetu Wileńskiego 26% litewskich Polaków za prestiżowy uważa język litewski, 17% – rosyjski, tylko 8% ‒ język polski). W tym języku się modlą, myślą i najczęściej rozmawiają ze swoimi rodzicami. Język polski jest ich wartością rdzenną ‒ „osią” kultury, wokół której tworzy się ich tożsamość i dzięki której są postrzegani jako społeczność odmienna kulturowo. Prawdopodobnie niski prestiż języka polskiego wynika z jego małej wartości praktycznej w społeczeństwie litewskim, jak również z dwojakiego pojmowania języka polskiego. Litewscy Polacy bowiem mają niejednoznaczny stosunek do języka ogólnego (wzoru) oraz do gwary lub języka w odmianie mieszanej: w większości oceniają gwarę negatywnie, jako wariant „nieprestiżowy”, wiejski, gorszy, sądzą, że przeszkadza w nauce języka ogólnego. Najczęściej są też krytyczni wobec swoich umiejętności językowych, ponieważ kiedy stykają się z żywą, współczesną polszczyzną (np. w przypadku przyjeżdżających do Polski studentów) napotykają barierę językową, która powoduje, że tracą poczucie płynności i swobody komunikacyjnej.

„Wileńska polskość” jest związana z pojęciem swojskości, które dotyczy ludzi czujących się Polakami, ale od zawsze mieszkających na Litwie. „Polskość” wynika z poczucia bycia Polakiem, a „tutejszość” z niezmiennego od wieków miejsca zamieszkania i konieczności mówienia w kilku językach. Litewscy Polacy utożsamiają się najczęściej ze swoim regionem, Wileńszczyzną, bądź z konkretnym miejscem zamieszkania oraz uważają Litwę za swoją ojczyznę. Natomiast identyfikacja z Polską następuje poprzez inne wartości, takie jak język i historia.

Spis ludności z roku 2011 wykazał, że 77,07% Polaków za swój język ojczysty uznaje język polski. Ponad 10% za język ojczysty uważa język rosyjski, około 9% ‒ litewski. Warto też zaznaczyć, iż lokalna polszczyzna jest rozpowszechniona także wśród Białorusinów zamieszkujących Litwę. Prawie co dziesiąty z nich język polski uznaje za ojczysty.

Warto odnotować, że liczba osób pochodzenia polskiego, uznających język polski za ojczysty, również stale się zmniejsza. W roku 1959 wynosiła ponad 96%, natomiast w roku 2011 spadła do 77%. W spisie powszechnym z 2011 roku była możliwość podania dwóch języków ojczystych, jednak respondenci z takiej możliwości nie skorzystali. Jeden język ojczysty zadeklarowało 98% uczestników spisu, a dwa ‒ 0,6%. Jednocześnie należy zaznaczyć, że fakt, iż większość litewskich Polaków uważa język polski za język ojczysty nie musi oznaczać posługiwania się nim w domu czy też myślenia w tym języku. Można podejrzewać, że czynnikiem przesądzającym o nazwaniu polskiego swoim językiem ojczystym jest raczej poczucie przynależności narodowej. Zachodzi więc tu korelacja odwrotna niż w klasycznych założeniach o narodowości warunkowanej przez język. W przypadku części mieszkańców Wileńszczyzny ich językiem ojczystym jest polski, gdyż uważają siebie za Polaków, nie zaś są Polakami, bo posługują się językiem polskim.

10. Na Litwie można wyodrębnić dwie podstawowe odmiany językowe polszczyzny: oficjalną i nieformalną. W sytuacjach oficjalnych litewscy Polacy starają się używać polszczyzny zbliżonej do ogólnopolskiej (język edukacji w szkole, oficjalne przemówienia, język mediów polskojęzycznych itp.). Litewska polszczyzna w odmianie oficjalnej, standardowej występuje zarówno w formie pisanej, jak i mówionej. Obejmuje wszystkie style funkcjonalne (potoczny, normatywno-dydaktyczny, informacyjno-retoryczny, artystyczny, naukowy) za wyjątkiem urzędowego. Formalnie bowiem jedynym językiem urzędowym na Litwie jest język litewski, chociaż w samorządach miasta Wilna, rejonu wileńskiego i solecznickiego interesanci mogą zwracać się do instytucji samorządowych i uzyskać odpowiedź w języku polskim. Jednak beneficjenci bardzo rzadko z takiej możliwości korzystają. Standardowa polszczyzna na Litwie jest przede wszystkim językiem wykształconej części społeczności polskiej, która zabiera głos w mediach, jednak również u niej zauważalny jest mocny wpływ stylu potocznego.

Natomiast w sytuacji nieformalnej wileńska polszczyzna jest bardzo zróżnicowana. Tu mieszczą się odmiany gwarowe (np. „tutejsza”) używane przez starszych mieszkańców wsi, różne odmiany mieszane, m.in. slang młodzieżowy, polegający na bardzo zindywidualizowanym mieszaniu różnych języków, oraz polszczyzna potoczna przedstawicieli pewnych warstw inteligencji polskiego pochodzenia (nauczyciele, dziennikarze i in.), zbliżona do tej krajowej. Notabene w ostatnich latach system gwar polskich na Litwie ulega gwałtownym zmianom, które zachodzą z powodu migracji nosicieli języka polskiego. Wyodrębniane są trzy zwarte obszary językowe z odrębnymi gwarami: wileńską, kowieńską i smołwieńską. Gwary wileńskiej używa się aktywnie, natomiast pozostałymi posługuje się tylko pokolenie starsze, natomiast młodzież i osoby w wieku średnim prawie ich nie znają.

Diagram przedstawia zróżnicowanie polszczyzny na Litwie, w tym na Wileńszczyźnie:

Język polski na Litwie
Style funkcjonalne:potoczny, normatywno-dydaktyczny, informacyjno-retoryczny, artystyczny, naukowy
Wariant mówiony
Wariant pisany
Odmiany oficjalne
Odmiany nieformalne (mieszane)
Odmiany kulturowe (slang środowiskowy i in.)
Odmiany gwarowe

Rys. 1 Zróżnicowanie polszczyzny na Litwie, w tym na Wileńszczyźnie:

11.Teoretycznie przeciętny litewski Polak spotyka się z językiem polskim wszędzie, poczynając od rodziny, a kończąc na nauce na uczelni wyższej. W praktyce jednak sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana. Standardowa (oficjalna) odmiana polszczyzny jest używana jedynie podczas lekcji języka polskiego w szkole oraz w czasie zajęć na studiach polonistycznych i na wileńskiej filii Uniwersytetu w Białymstoku (ewentualnie podczas pobytu ‒ np. na studiach ‒ w Polsce), czasami  na innych lekcjach w szkole i w kościele. Na co dzień Polacy korzystają z gwarowych i środowiskowych odmian polszczyzny. Jednocześnie jednak ironiczny stosunek do wileńskiej gwary języka polskiego wśród Litwinów oraz Polaków z Polski sprawia, że jest ona traktowana przez litewskich Polaków jako wstydliwa. Do sprzedawcy, fryzjera, pracownika obsługi, lekarza młodzi Polacy zwracają się w języku litewskim, starsi – po rosyjsku, nawet jeśli istnieje możliwość wyboru języka polskiego, ponieważ takie są wzory zachowania językowego, które pozwalają na komfortowe relacje społeczne. Niestety, zmniejsza to wartość pragmatyczną polszczyzny, która coraz częściej staje się językiem odświętnym, używanym w kościele i przy stole rodzinnym. Z tego powodu istnieje konieczność podjęcia działań w kierunku podniesienia prestiżu języka polskiego na Litwie jako języka mniejszości narodowej.

Jak wynika z badań dr Kingi Geben nad językiem uczniów szkół polskich na Litwie, większość z nich używa języka polskiego w domu i w kościele oraz podczas kontaktów z rówieśnikami ze szkoły. Młodzi litewscy Polacy nie mają większych problemów z używaniem ogólnopolskiej polszczyzny w formie ustnej, natomiast trudności sprawia im forma pisemna. Litewski jest przede wszystkim używany w sytuacjach oficjalnych (urząd, sklep), uczniowie też często czytają literaturę litewskojęzyczną ze względu na egzamin maturalny lub z powodu dostępności powieści przygodowych dla młodzieży. W języku rosyjskim młodzi rozmawiają ze sobą w większym gronie, w którym chociaż jeden współrozmówca nie rozumie języka polskiego, opowiadają dowcipy, znają rosyjskie powiedzenia, rosyjski służy im również za język do kłótni.

12. Badania dr Ireny Masojć, przeprowadzone w 5 polskich szkołach w maju i w czerwcu 2019 roku dowodzą, że uczniowie, pytani o znajomość języków, wymieniali zazwyczaj 4 języki: polski, rosyjski, litewski i angielski. Uczniowie zostali też poproszeni o dokonanie samooceny sprawności językowych w wymienionych językach w skali 10-stopniowej. Średnio najwyżej uczniowie ocenili swoje kompetencje w języku rosyjskim, nieco niżej w polskim, znacznie niżej w litewskim, a najniżej w języku obcym – angielskim. W różnych szkołach można dostrzec pewne rozbieżności, uzależnione od otoczenia językowego, z którego pochodzą uczniowie. Np. wysoką średnią znajomości języka rosyjskiego odnotowano w dwóch gimnazjach, które znajdują się w oddalonej od centrum Wilna dzielnicy Nowa Wilejka oraz w Solecznikach, gdzie mieszka dużo ludności rosyjskojęzycznej.

Respondenci ze wszystkich szkół dopiero na trzecim miejscu umieścili znajomość języka litewskiego. Najpewniej w tym języku czuje się młodzież z Wilna , która na co dzień przebywa w otoczeniu litewskojęzycznym, najmniej pewnie zaś młodzież z miejscowości wiejskich, gdzie kontakt z językiem litewskim w zasadzie ogranicza się do lekcji w szkole.

Dr Irena Masojć podkreśla, że zaskakujące może się wydawać wynikające z badań przekonanie młodych Polaków litewskich o dobrej znajomości języka rosyjskiego, zwłaszcza jeśli porównać wyniki z tymi sprzed 20 lat ‒ w samoocenie ówczesnych uczniów znajomość języka rosyjskiego była znacznie gorsza. Wynika to przede wszystkim z tego, że już w wieku przedszkolnym młodzi ludzie w naturalny sposób w otoczeniu rodzinnym i środowiskowym przyswajają nie tylko mówiony wariant języka polskiego (85% badanych osób), lecz również rosyjskiego (72%), w mniejszym stopniu litewskiego (47%), których wariantu ogólnego następnie uczą się w szkole. W przypadku wielu osób nauka języka litewskiego (72%), podobnie jak angielskiego (85%), rozpoczyna się jednak dopiero w czasie lekcji szkolnych.

W środowisku Polaków litewskich ciągle popularne są też media rosyjskojęzyczne, zwłaszcza telewizja. Badani uczniowie wskazali, że filmy oglądają najczęściej w wersji rosyjskojęzycznej (czasami jako jedynej), a 84% słucha rosyjskiej muzyki popularnej. Nieco mniej osób wybiera filmy w wersji anglojęzycznej (45%) i słucha muzyki w tym języku (74%). Podstawowym nośnikiem kultury masowej okazuje się zatem język rosyjski, a przyczyniają się do tego tradycyjne media (telewizja i radio) oraz powszechny i bezpłatny dostęp do muzyki i filmów rosyjskich (lub zagranicznych w dobrym dubbingu rosyjskim) za sprawą pirackich stron w Internecie. Język angielski dominuje w grach internetowych (58,6%), znacznie wyprzedzając w tej dziedzinie rosyjski (36%) oraz spychając na margines polski (10%) i litewski (4%). Badani uczniowie wskazali, że języki, które najlepiej nadające się do pisania postów na Facebooku lub Instagramie, to: rosyjski (61%), angielski (55%), litewski (51%), polski (42%). Wybierając język, w którym obsługują telefon komórkowy, młodzi ludzie najczęściej decydują się na język angielski (36%) i rosyjski (33%), dwukrotnie rzadziej na język litewski (18%) lub polski (17%).

Wśród młodych Polaków jedynie jeśli chodzi o czytanie literatury język ojczysty ‒ polski i państwowy ‒ litewski wyprzedziły rosyjski: 77% badanych uczniów zadeklarowało, że czyta książki w języku polskim, 65% – w języku litewskim, 34% – w języku rosyjskim, 19% – w języku angielskim. Należy jednak wziąć pod uwagę, że w większości przypadków są to lektury obowiązkowe z języka polskiego i litewskiego, do poznania których uczniowie są zobligowani przez szkolny program nauczania.

Jak wynika z odpowiedzi uczniów, polszczyzna okazuje się bezkonkurencyjna jedynie w sferze modlitwy – 86% respondentów modli się po polsku.

15. Dążąc do zachowania i upowszechnienia języka polskiego na Litwie należy przede wszystkim sprawić, aby młodzież używała języka polskiego również poza kręgiem rodzinnym i szkołą, mimo chęci utożsamienia się z bardziej prestiżowym litewskim czy bardziej atrakcyjnym rosyjskim oraz aby starała się poznać standardową odmianę języka polskiego. Należy sprawić, by litewscy Polacy zaczęli uważać polski za język prestiżowy,  przede wszystkim dzięki zalegalizowaniu używania go jako pomocniczego języka urzędowego na Wileńszczyźnie, poprawieniu jakości nauczania języka polskiego oraz innych przedmiotów w języku polskim w polskich szkołach i przedszkolach na Litwie, zmasowanej obecności polskiej kultury, w tym kultury masowej na Litwie, poprawienia i powiększenia oferty medialnej w języku polskim (przede wszystkim telewizyjnej i internetowej).

Prawdopodobnie dobre efekty przyniosłyby wymiany szkolne oraz perspektywa kontynuacji nauki w Polsce. Bezpłatne studia wyższe ze stypendium Rządu RP zawsze motywowały uczniów do nauki standardowej polszczyzny i często skłaniały rodziny wielojęzyczne do wyboru polskiej szkoły dla swoich dzieci. Należy mieć świadomość, że choć nie wszyscy absolwenci wyższych uczelni wracają z Polski na Litwę, jednak ci, którzy się na to zdecydują, znacząco zwiększą liczbę lekarzy, ekonomistów, polonistów, nauczycieli, używających na co dzień standardowej odmiany polszczyzny.

Jednocześnie należy dążyć do zwiększenia świadomości językowej i akceptacji wariantu gwarowego jako kodu lokalnego Polaków litewskich oraz promowania w dyskursie publicznym sukcesów Polaków na Litwie.

OŚWIATA POLSKA NA LITWIE

1. Nie ulega wątpliwości, że oświata w języku polskim jest kluczem do zachowania polskości na Litwie. Szkoła jest dziś jedyną instytucją publiczną w kraju, gdzie język polski na co dzień jest używany bez większych utrudnień i ograniczeń. Współczesna Litwa jest swojego rodzaju fenomenem na skalę światową, gdyż oświata w języku polskim istnieje tu na wszystkich szczeblach: od przedszkola po uniwersytet.

2. Losy polskiego szkolnictwa są nierozerwalnie związane z losami Polaków zamieszkujących ziemie litewskie. Na przestrzeni wieków prowadzono tu nauczanie w języku polskim. Już za czasów Komisji Edukacji Narodowej zakładano w miasteczkach i wsiach na Litwie szkoły dla włościan. Po rozbiorach Polski administracja Cesarstwa Rosyjskiego prowadziła politykę wynaradawiania, zamykając szkoły z polskim językiem nauczania. W odpowiedzi na to w latach 1870‒1900 rozwinął się system tajnego nauczania w języku polskim. Równolegle powstały tajne organizacje oświatowe, między innymi powstała w 1882 roku „Spójnia” braci Bronisława i Józefa Piłsudskich, Towarzystwo „Oświata”, powstałe w 1890 roku oraz Towarzystwo Oświaty Ludowej, powstałe w 1895 roku. W 1915 roku, po zajęciu terenów Wileńszczyzny przez Niemców, organizacje te zjednoczyły się i powołały Komitet Edukacyjny, który masowo zakładał polskie szkoły zarówno w Wilnie, jak i na prowincji (Święciany, Oszmiana, Wilejka itd.). W 1919 roku Komitet Edukacji przekształcił się w samodzielną Polską Macierz Szkolną Ziem Wschodnich, która prowadziła szerokie działania oświatowe. W latach 1920‒1939 szkolnictwo polskie było pod opieką Polskiej Macierzy Szkolnej Ziem Wschodnich oraz władz państwowych II RP.

3. Po zakończeniu II wojny światowej Litwa była jedyną republiką byłego Związku Sowieckiego, w której szkolnictwo polskie przetrwało w ciągu całego okresu powojennego. W roku 1947 działało tu 225 szkół polskich, liczących ponad 25 tysięcy uczniów, co stanowiło 7% ogółu uczniów republiki. Władze sowieckiej Litwy dążyły do zmniejszenia liczby szkół polskich w kraju, w związku z czym ich liczba w następnych latach konsekwentnie malała. U schyłku 1949 roku w kraju działało zaledwie kilka placówek oświatowych z polskim językiem nauczania. Dopiero na początku lat pięćdziesiątych po interwencji Moskwy ponownie uruchomiono na Litwie sieć polskich szkół w miejscowościach, gdzie przeważała ludność polska. W latach 1950–1952 w 297 szkołach wprowadzono język polski jako język nauczania, natomiast w 33 ‒ w szkołach z litewskim i rosyjskim językiem nauczania ‒ powołano klasy polskojęzyczne dla uczniów narodowości polskiej. W tym czasie w szkołach z polskim językiem nauczania uczyło się 27 000 uczniów. W celu kształcenia kadry pedagogicznej w tych szkołach zreorganizowano Seminarium Nauczycielskie w Trokach oraz utworzono nowy Instytut Nauczycielski w Nowej Wilejce. Powołano polskie redakcje w litewskich wydawnictwach państwowych. W 1961 roku na Wileńskim Instytucie Pedagogicznym uruchomiono studia polonistyczne (filologia polska ze specjalizacją pedagogiczną). Były to jedyne studia wyższe w języku polskim na Litwie. Polonistyka na Wileńskim Instytucie Pedagogicznym w naturalny sposób stała się kuźnią kadr nie tylko dla polskich szkół na Wileńszczyźnie, ale też dla lokalnych polskojęzycznych mediów, zespołów folklorystycznych.

4. Jeszcze szybciej rozrastała się jednak sieć szkół z rosyjskim językiem nauczania. Był on bardziej prestiżowy, zapewniał możliwość szybszej kariery czy łatwiejszego dostania się na studia. Coraz więcej Polaków decydowało się na edukację swoich dzieci w rosyjskich placówkach oświatowych. W niespełna 20 lat od momentu wznowienia działalności szkół polskich na Litwie, liczba ich uczniów zmniejszyła się o 9 tys., przez co stanowili oni już jedynie 4% ogólnej liczby uczniów. W klasach rosyjskich z kolei liczba uczniów zwiększyła się o 25 tys., w litewskich – o 103 tys., stanowiąc odpowiednio 12% i 84% wszystkich uczniów. Do początku odrodzenia narodowego liczba uczniów w polskich szkołach konsekwentnie spadała. W 1988 roku osiągnęła najniższy poziom – 9 995 osób. Było to 2,7 raza mniej niż 35 lat wcześniej. Liczba maturzystów w porównaniu z 1975 rokiem zmniejszyła się o 37%, z 756 do 476 osób. Uczniowie szkół polskich stanowili jedynie około 2% uczniów Republiki Litewskiej, choć jednocześnie Polacy stanowili 7% ludności kraju.

5. Dopiero na fali odrodzenia narodowego, które rozpoczęło się w 1988 roku, do klas polskich zaczęły „powracać” dzieci z polskich rodzin. W 1988 roku w klasach pierwszych w szkołach polskich uczyło się 1 030 uczniów, zaś w 1989 roku było ich już 1 624, rok później – 1 831. Polscy uczniowie pod koniec lat osiemdziesiątych stanowili 2,16% ogólnokrajowej liczby pierwszoklasistów, w 1993 roku – 4,23%. Szacuje się, że na Litwie, na przełomie lat 1999/2000 35–40 tys. dzieci w wieku szkolnym pochodziło z polskich rodzin, z których 21 913 uczęszczało do placówek oświatowych z ojczystym językiem nauczania. Stanowi to 60% wszystkich uczniów polskiego pochodzenia.

Ważną częścią składową polskiej oświaty na Litwie są powstałe dopiero w 1989 roku polskie przedszkola. Pierwsze grupy przedszkolne utworzono w listopadzie 1989 roku. Wówczas do 96 grup uczęszczało 1 120 dzieci, natomiast w styczniu 1991 roku działało już 148 grup, a edukację pobierało 2 539 przedszkolaków. Na fali odrodzenia narodowego Polaków na Litwie powstało w 1989 roku Stowarzyszenie Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna” oraz Społeczna Rada Metodyczna ds. Przebudowy Polskiej Szkoły Ogólnokształcącej na Litwie, która wytyczyła podstawowe kierunki, cele i zadania przebudowy procesu pedagogicznego oraz systemu kształcenia kadry pedagogicznej. Ideę przewodnią tworzyły szczególnie wartościowe założenia: prowadzenie przebudowy procesu nauczania w ścisłym powiązaniu z językiem ojczystym, bazujące na języku, kulturze narodowej i tradycjach, zmierzające do ugruntowania polskiej tożsamości narodowej.

W 1993 roku na podstawie porozumień międzypaństwowych pomiędzy Litwą a Polską, na Uniwersytecie Wileńskim powołano katedrę filologii polskiej (od 2007 roku – Centrum Polonistyczne). W 2007 roku po blisko 20 latach starań przedstawicieli polskiej mniejszości narodowej na rzecz utworzenia Uniwersytetu Polskiego w Wilnie, w litewskiej stolicy zaczęła działać wileńska filia Uniwersytetu w Białymstoku (obecnie w filii odbywa się nauczanie na trzech kierunkach: ekonomia, informatyka i europeistyka). Był to pierwszy zamiejscowy wydział polskiej uczelni poza granicami kraju. 10 lat działalności Wydziału Ekonomiczno-Informatycznego w Wilnie to niewątpliwy sukces rządów Polski i Litwy w kwestii rozwiązywania potrzeb mniejszości narodowych: powołanie wyższej uczelni, kształcącej młodzież w języku ojczystym było jednym z najważniejszych postulatów mieszkających na Litwie Polaków. Wydział spełnia dotąd swoją misję ‒ co roku ponad stu absolwentów szkół polskich na Litwie podejmuje tam studia. Od momentu powstania Wydział ukończyło ponad pięciuset absolwentów, których zdecydowana większość zasiliła lokalny rynek pracy i wzmocniła polską inteligencję na Litwie.

6. Po roku 2000 ponownie zaczęła się zmniejszać liczba uczniów w szkołach z polskim językiem nauczania, co jest zgodne z ogólnokrajową tendencją, będącą skutkiem emigracji oraz niżu demograficznego. Należy jednak przyznać, że spadek liczby uczniów w szkołach polskich był do niedawna szybszy niż średnia krajowa. W roku szkolnym 2018/2019 naukę w klasach pierwszych z polskim językiem nauczania rozpoczęło 938 uczniów (3,23% ogółu uczniów klas pierwszych na Litwie). W klasach 1‒12 naukę pobierało 11 114 osób, czyli 3,43% ogółu uczniów na Litwie. W roku szkolnym 2017/2018 maturę zdało 818 uczniów, z których 69,8%, czyli 571 osób dostało się na studia wyższe (10% z nich studiuje za granicą).

7. Polskie szkoły na Litwie mają dobrą bazę materialno-techniczną. Pod względem liczby tablic interaktywnych i projektorów multimedialnych polskie szkoły znacząco górują nad placówkami rosyjskojęzycznymi i dorównują (a w przypadku szkół wiejskich znacząco przewyższają) placówki litewskojęzyczne. Nowoczesne wyposażenie zawdzięczają przede wszystkim pomocy z Polski.

Ponadto litewskie władze państwowe przeznaczają na kształcenie uczniów w szkołach mniejszości narodowych o ok. 20% więcej środków niż na kształcenie w szkołach litewskojęzycznych (także szkoły litewskojęzyczne na Wileńszczyźnie, z wyjątkiem Wilna, otrzymują zwiększone środki finansowe), zaś samorządy przeznaczają o wiele większe subwencje na pokrycie wydatków gospodarczych szkół polskich niż innych placówek szkolnych na Litwie (na przykład w 2018 roku subwencja samorządowa na wydatki gospodarcze dla szkół polskich wynosiła przeciętnie 1076 euro na jednego ucznia, szkół rosyjskich – 586, litewskich – 705).

Praktycznie każda polska szkoła jest wyposażona w tablice interaktywne, rzutniki, nowoczesne zestawy komputerowe, które jednak nie są maksymalnie wykorzystywane ze względu na brak odpowiednich pomocy dydaktycznych w języku polskim. Części pedagogów często brak chęci oraz niekiedy kompetencji, by w pełni korzystać z nowoczesnych technologii, co stało się wyraźnie widoczne po wprowadzeniu modelu nauczania zdalnego w czasie zarządzonej kwarantanny w związku z ogłoszoną pandemią wirusa SARS-CoV-2 w roku 2020.


Odczuwalny jest brak podręczników i ćwiczeń w języku polskim, zarówno do nauki języka polskiego, jak i zwłaszcza innych przedmiotów. W przypadku klas 1‒10 szkoły podstawowej i I‒II gimnazjum podręczniki w języku polskim do większości przedmiotów są dostępne (chociaż 50% z nich wydano przed ponad 10 laty), to w przypadku klas III‒IV gimnazjum podręczniki w języku polskim są tylko do nauki języka ojczystego, matematyki i historii. Wydawane w kraju specjalistyczne podręczniki (do nauki biologii, matematyki itp.) są bardzo rzadko tłumaczone na język polski, a jakość tłumaczeń istniejących pomocy dydaktycznych pozostawia wiele do życzenia. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest zarówno niewystarczające finansowanie szkół polskich na Litwie (np. w przypadku podręczników na jednego ucznia szkoły z polskim językiem nauczania, przeznacza się kwotę zaledwie o 14% wyższą niż na ucznia ze szkoły litewskojęzycznej, podczas gdy koszty tłumaczonych i wydawanych w mniejszym nakładzie podręczników są o 50‒60% wyższe), jak i niska aktywność państwa i polskiej społeczności w tej kwestii. W odpowiedzi na te problemy i pod naciskiem polskiej społeczności w roku 2019 władze litewskie po raz pierwszy pozwoliły na sprowadzenie podręczników do nauki języka polskiego z Polski.

W 2017 roku Stowarzyszenie Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna” przeprowadziło analizę stanu kadry pedagogicznej szkół z polskim językiem nauczania. Badanie dotyczyło 1 729 nauczycieli i 20 przedmiotów nauczania. Prawie 1/3 nauczycieli (32,9%) stanowią osoby w wieku do 40 lat, 32,9% ‒ 41‒50 lat, w wieku przedemerytalnym i emerytalnym zaledwie 8,8%. Niepokojem napawa brak nauczycieli mających poniżej trzydziestu lat. Z podobnymi problemami borykają się zresztą także szkoły litewsko- i rosyjskojęzyczne.

Badanie przeprowadzone przez „Macierz Szkolną” w 2016 roku wykazało, że w 2024 roku będzie polskim szkołom na Litwie będzie brakowało 43 nauczycieli klas początkowych; 22 nauczycieli języka polskiego, 29 – języka litewskiego, 49 – matematyki, i 39 fizyki. 


8. Rodzice bardzo często podnoszą też problem kwalifikacji pedagogów nauczających w szkołach polskich na Litwie, szczególnie kwalifikacji językowych. Wskazują między innymi na słabą znajomość języka polskiego i/lub litewskiego wśród kadry pedagogicznej. Bardzo często rodzice podkreślają, że właśnie z tego powodu szkoła polska na Litwie staje się ośrodkiem wtórnej rusyfikacji polskiej młodzieży.

Pod względem kwalifikacji nauczyciele pracujący w polskich szkołach znajdują się poniżej średniej krajowej: zaledwie około 23% ma najwyższe kwalifikacje zawodowe metodyka i eksperta, tymczasem przeciętnie na Litwie takie kwalifikacje ma ponad 41% nauczycieli (na podstawie danych Macierzy Szkolnej i Ministerstwa Oświaty, Nauki i Sportu RL z 2016 roku). Należy podkreślić, że istnieje bogata oferta szkoleń dla nauczycieli szkół polskich, brakuje jednak badań, które wykazałyby niedostatki w ich kompetencjach. W związku z tym szkolenia są prowadzone bez planu i nie cieszą się zainteresowaniem osób, do których są skierowane, nie wpływają też znacząco na wzrost kwalifikacji kadry pedagogicznej.

9. Niski prestiż zawodu nauczyciela wpływa na brak chętnych do studiowania na kierunkach pedagogicznych i polonistycznych. W roku 2019 studia polonistyczne na Uniwersytecie im. Witolda Wielkiego ukończyły zaledwie 3 osoby. W 2017 roku podczas pierwszej rekrutacji w ogóle nie udało się skompletować grupy na tej uczelni. W związku z powyższym na polonistykę o profilu pedagogicznym z roku na rok dostają się coraz słabsi uczniowie, nie najlepiej znający współczesny język polski. Zdecydowanie potrzebna jest rewolucja w myśleniu zarówno społeczeństwa, jak i nauczycieli (nie tylko polonistów, ale również nauczycieli innych przedmiotów). Zmiany wymaga podejście do nauczania języka polskiego, umiejętność korzystania z nowych podręczników, które wymagają analizowania i samodzielnego myślenia. W ramach zachęty do podjęcia studiów pedagogicznych państwo litewskie powinno zapewnić nieodpłatne pobieranie nauki na tych kierunkach (obecnie wyjątkiem są studia polonistyczne, które de facto finansuje rząd RP).

W 2018 roku Wileński Uniwersytet Pedagogiczny został przyłączony do kowieńskiego Uniwersytetu im. Witolda Wielkiego i jedynie na skutek protestów polskiej mniejszości na Litwie udało się zachować Akademię Oświaty jako filię kowieńskiej uczelni, w której składzie znalazło się miejsce dla Centrum Kultury i Języka Polskiego.

Dzięki staraniom rektora Uniwersytetu im. Witolda Wielkiego, społeczności akademickiej Centrum, posłów AWPL-ZChR na początku 2020 roku rząd zgodził się na realizację studiów pedagogicznych w Akademii Edukacji w Wilnie oraz ‒ chcąc podnieść rangę studiów pedagogicznych ‒ podjął decyzję o zwiększeniu finansowania na tych kierunkach (zaplanowano przyznanie około 200 stypendiów w wysokości 300 euro dla studentów, którzy dostaną się na finansowane przez państwo studia pedagogiczne). Ma to na celu przyciągnięcie na te kierunki absolwentów z wysokimi wynikami, a pośrednio również podniesienie prestiżu zawodu nauczyciela.

Potencjał polonistyk na Uniwersytecie Wileńskim i Uniwersytecie im. Witolda Wielkiego nie jest też w pełni wykorzystywany do wsparcia językowego nauczycieli w polskich szkołach. Brakuje odpowiednich narzędzi (np. cyfrowych), które pozwoliłyby na ciągłość i powszechną dostępność konsultacji eksperckich w tym zakresie. Ponadto dzisiaj żadna uczelnia wyższa na Litwie nie kształci nauczycieli klas początkowych do pracy w języku polskim. Studia są dostępne jedynie w kolegiach i jedynie w języku litewskim, co przekłada się m.in. na niższą jakość pracy z dziećmi, wynikającą z braku znajomości fachowego słownictwa, polskiej literatury dziecięcej itp.

10. Od początku odzyskania niepodległości polskie szkolnictwo na Litwie borykało się z problemami. W 1994 roku niemal wstrzymano tłumaczenie podręczników na język polski, w 1998 roku egzamin maturalny z języka polskiego skreślono z listy obowiązkowych dla absolwentów szkół polskich. Jednak niewątpliwie największym problemem stała się znowelizowana w 2017 roku Ustawa o oświacie, która wprowadziła obowiązek nauczania poszczególnych przedmiotów w języku litewskim, mimo że ani szkoły, ani uczniowie nie byli do tego przygotowani. Brakowało metodyki nauczania, podręczników, odpowiednio przeszkolonych pedagogów. Ustawa ujednoliciła typy organizacyjne szkół i zarządziła ich ponowną akredytację, zaś przy reorganizacji szkół działających w jednej miejscowości, nakładała na władze lokalne obowiązek zachowania przede wszystkim szkoły z litewskim językiem nauczania. Ujednolicono egzamin maturalny z języka litewskiego dla szkół polskich i litewskich. Brak okresu przejściowego zmusił uczniów szkół polskich do opanowania w ciągu 2 lat znacznej części materiału, którego w szkole litewskiej naucza się w przeciągu 8‒12 lat (różnica stanowi 800 godzin lekcyjnych).

W chwili obecnej w szkole z polskim językiem nauczania wszystkie przedmioty (z wyjątkiem języka litewskiego oraz ‒ de facto teoretycznie ‒ historii oraz geografii Litwy) są wykładane po polsku, chociaż w starszych klasach nauczanie staje się dwujęzyczne, ponieważ korzysta się z litewskich podręczników, a uczniowie są przygotowywani do państwowych egzaminów maturalnych zdawanych w języku litewskim.

Uczniowie uczą się w szkole czterech języków: od klasy I języka polskiego i litewskiego, od klasy II – pierwszego języka obcego, którym jest angielski, w starszych klasach mają możliwość wyboru drugiego języka obcego (rosyjskiego, niemieckiego, francuskiego itd.). W klasach szkoły podstawowej (V‒VIII) uczniowie tygodniowo mają 5 godzin lekcyjnych języka polskiego, 4 – języka litewskiego, 3 – języka angielskiego, na drugi język obcy, którym najczęściej jest rosyjski, przeznacza się tylko jedną godzinę tygodniowo. W klasach gimnazjalnych liczba godzin języków obcych pozostaje ta sama, zmianie ulega proporcja czasu przeznaczonego na naukę języka polskiego i litewskiego. Liczba lekcji języka polskiego zmniejsza się do 4, a liczba godzin lekcyjnych języka litewskiego zwiększa się do 6–7. Nauka języka polskiego jest zgodna z wytycznymi podstawy programowej opracowanej na Litwie i zaleceniami Ministerstwa Oświaty, Nauki i Sportu Republiki Litewskiej.

Nie zważając na zwiększenie liczby godzin lekcyjnych języka litewskiego ujednolicony egzamin maturalny z języka litewskiego negatywnie wpłynął na wyniki osiągane przez abiturientów polskich szkół. Przełożyło się to na zmniejszenie się liczby młodych Polaków wstępujących na studia wyższe na Litwie, zwłaszcza jeśli chodzi o miejsca finansowane przez państwo. Sytuacja pogarsza się z roku na rok: w 2012 roku egzaminu (który nie był jeszcze ujednolicony) nie zdało 6,2% maturzystów szkół mniejszości narodowych, po ujednoliceniu w 2013 roku – 11,4%, w 2014 roku – 16,3%, w 2015 roku – 16,1%, w 2017 roku – 19,26%, w 2020 roku – 19,2%. Podkreślenia wymaga fakt, że tak negatywny wynik został osiągnięty nawet po uwzględnieniu ulg (np. dotyczących liczby popełnionych błędów, minimalnej objętości tekstu wypracowania itp.), które na egzaminie z języka litewskiego są przyznane abiturientom ze szkół mniejszości narodowych.  

Loreta Vilkienė, Laura Vilkaitė-Lozdienė, Justina Bružaitė-Liseckienė – badaczki z Uniwersytetu Wileńskiego – przeprowadziły badanie znajomości języka litewskiego wśród uczniów 11 klas szkół litewskojęzycznych, polskojęzycznych i rosyjskojęzycznych w Wilnie. Już we wstępie opublikowanej w roku 2019 monografii autorki piszą, że przeciętny zasób słów litewskich ucznia szkoły litewskojęzycznej w Wilnie wynosi około 52 800, gdy tymczasem ucznia szkoły polskojęzycznej ‒ 42 000, rosyjskojęzycznej ‒ 37 800. Zdaniem autorek może to mieć negatywny wpływ na osiągnięcia akademickie uczniów ze szkół polsko- i rosyjskojęzycznych. Wyniki testu jakości języka litewskiego używanego przez uczniów w szkołach litewskich były o około 11 punktów wyższe niż w szkołach rosyjskich i polskich, w których wyniki się z kolei nie różniły. Średnia wyników testów wśród uczniów posługujących się językiem ojczystym ‒ litewskim jest statystycznie wyższa niż średnia wśród tych, dla których to nie jest język ojczysty (uczniowie szkół rosyjskich i polskich). Należy też pamiętać, że badanie było przeprowadzone w dwóch najlepszych polskich szkołach w Wilnie. Można więc przypuszczać, że w przypadku słabszych szkół dysproporcje byłyby jeszcze większe.

Jednocześnie spada odsetek absolwentów polskich szkół, którzy zdobyli tzw. koszyk studenta (czyli subwencję państwową, przyznawaną uczelni wyższej na pokrycie wydatków związanych z nauczaniem studenta i uprawniającą go do bezpłatnego studiowania na litewskich uczelniach państwowych), co jest uzależnione od wyników egzaminów maturalnych. Jak wynika z badań dr. hab. Jarosława Wołkonowskiego, procent koszyków przyznanych maturzystom szkół i gimnazjów polskojęzycznych był zawsze niższy niż poziom krajowy. Ta różnica ma tendencję wzrostową, co jest sporym zagrożeniem. W latach 2010‒2012 koszyk zdobyło o 12,26% mniej absolwentów polskich niż litewskich, w roku 2016 różnica wzrosła do 22,5%, w 2017 r. ‒ do 26,5%, w 2017 roku – 42,6%, a w 2019 roku – 28%. Przeciętnie w latach 2010‒2019 maturzyści ze szkół polskojęzycznych zdobywali o 1/3 koszyków studenta mniej niż maturzyści ze szkół litewskojęzycznych. Wśród polskich gimnazjów na Litwie, których absolwenci zdobywają najwięcej koszyków studenta, przodują 3 gimnazja wileńskie (im. Jana Pawła II, im. Adama Mickiewicza, im. Józefa Ignacego Kraszewskiego), niemenczyńskie gimnazjum im. Konstantego Parczewskiego oraz landwarowskie gimnazjum im. Henryka Sienkiewicza. W 2019 roku tylko dwa polskie gimnazja (im. Jana Pawła II i im. Stefana Batorego w Ławaryszkach) osiągnęły wynik zbliżony do średniej gimnazjów litewskojęzycznych (55% absolwentów z koszykiem studenta). Ważnym czynnikiem są wyjazdy maturzystów z polskojęzycznych placówek oświatowych na studia do Polski w ramach stypendium Rządu RP czy też na studia na innych uczelniach zagranicznych ‒ ci uczniowie nie zgłaszają się o przyznanie im koszyka studenta na Litwie. Nawet po uwzględnieniu tego faktu jest jednak jasne, że poziom wiedzy polskich maturzystów jest niższy niż średnia krajowa.

W latach 2010‒2017 polskojęzyczne gimnazja i szkoły średnie na Litwie ukończyło 8 378 maturzystów, 2 648 z nich otrzymało koszyk studenta, co zapewniło im bezpłatne studia wyższe. Stanowiło to 31,6% od ogółu maturzystów, przy średniej krajowej wynoszącej 47,3%. Malejący procent koszyków studenta zdobytych przez maturzystów gimnazjów polskich nakłada się na okres wprowadzenia w 2013 roku ujednoliconego egzaminu państwowego z języka litewskiego.

Obecnie mniejszość polska pod względem odsetka osób z wyższym wykształceniem wyprzedza jedynie Romów, chociaż sytuacja powoli ulega poprawie: w 2001 na Litwie roku na tysiąc osób przypadało 126 z wyższym wykształceniem (wśród Polaków na Litwie – 63), w 2011 roku odpowiednio 212 i 138 osób. W przypadku osób legitymujących się stopniem naukowym doktora dysproporcje są jeszcze większe.

11. Inicjatorzy ujednolicenia egzaminu maturalnego z języka litewskiego zapewniali, że co roku w październiku będą się odbywać tzw. egzaminy pilotażowe i na podstawie ich wyników będą regulowane kryteria oceny. Dotąd ich nie zorganizowano. Od lat najgorsze wyniki państwowego egzaminu z języka litewskiego notują maturzyści z rejonu solecznickiego, którzy nie mają styczności z językiem litewskim na co dzień. Interesujące jest porównanie wyników gimnazjów z polskim językiem nauczania i litewskim w tej samej miejscowości, np. w 2017 roku w Dziewieniszkach, Solecznikach, Jaszunach, Turgielach, Ejszyszkach, Białej Wace z polskich gimnazjów, egzaminu państwowego z języka litewskiego nie zdało 15 maturzystów, co stanowi 25,42% liczby przystępujących do egzaminu maturzystów z tych gimnazjów. Odpowiednio wśród maturzystów z gimnazjów litewskich 18 osób nie zdało tego egzaminy, co stanowi 26,47% osób przystępujących do egzaminu. Można więc zakładać, że w tych miejscowościach nie ma większych różnic w znajomości języka litewskiego między absolwentami polskich i litewskich szkół.

W 2011 dr Mirosław Szejbak ze Stowarzyszenia Naukowców Polaków na Litwie wraz zespołem przeprowadził badanie „Czy szkoły polskie na Litwie są gorsze od litewskich?” bazujące na wynikach rankingu szkół na Litwie, publikowanych przez czasopismo „Veidas”, porównywanych z opublikowanymi danymi Narodowego Centrum Egzaminacyjnego, wynikami badań Uniwersytetu Michała Romera oraz Instytutu Pracy i Badań Socjalnych. Badanie nie wykazało większych różnic w poziomie nauczania w sąsiadujących ze sobą szkołach polsko- i litewskojęzycznych na Wileńszczyźnie. Analiza wykazała, że w 57% przypadków szkoła polska zajmowała w rankingach wyższe miejsce niż szkoła litewska. Z drugiej strony różnice pomiędzy szkołami z polskim i litewskim językiem nauczania były tak nieznaczne, że trudno mówić o większej atrakcyjności szkoły polskiej.

Trzeba przyznać, że w przypadku większości szkół rejonowych (zarówno polsko- jak i litewskojęzycznych) jakość nauczania i wyniki uczniów są mało satysfakcjonujące. W Wilnie sytuacja szkół polskich jest lepsza. Podkreślenia wymaga jednak fakt, że żadna z wileńskich szkół polskich nie trafiła dotąd do pierwszej dziesiątki najlepszych szkół na Litwie, natomiast blisko połowa z nich jest poniżej średniej krajowej. Tylko 3 z blisko 37 polskich gimnazjów znalazły się w 2020 roku w pierwszej setce najlepszych gimnazjów na Litwie wg opiniotwórczego czasopisma „Reitingai” (metodologia tego rankingu jest przez część litewskich ekspertów krytykowana) – z tego jedno z Wilna (im. Jana Pawła II), jedno z rejonu wileńskiego (im. K. Parczewskiego w Niemenczynie) i jedno z rejonu solecznickiego (im. J. Śniadeckiego w Solecznikach). Natomiast w ostatniej setce znalazło się 16 polskich gimnazjów.

12. Od 2015 roku uczniowie polskich szkół na Litwie uczestniczą w testach standaryzowanych dla klas 4 i 8 oraz testach diagnostycznych dla klas 2 i 6, mających na celu zweryfikowanie poziomu wiedzy uczniów i porównanie zgodności ich osiągnięć z ustalonymi normami programowymi. Wyniki wskazują, że uczniowie mają np. problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Wpływa na to wiele czynników, z których najważniejszym jest sytuacja społeczno-ekonomiczna rodzin, z których pochodzą. Dzieci z rodzin mniej zamożnych mają mniejsze szanse na wysokiej jakości edukację niż dzieci z rodzin bogatych. Na przykład tylko 25 proc. litewskich ósmoklasistów z rodzin o niskich dochodach dostaje się na studia wyższe, gdy tymczasem w przypadku dzieci z rodzin o wyższym statusie społeczno-ekonomicznym wyższe wykształcenie zdobywa dwukrotnie więcej osób. Większość rodzin niezamożnych mieszka na wsi (a więc w rejonach ściślej zamieszkanych przez polską mniejszości), co oczywiście wpływa na poziom szkolnictwa polskiego na Litwie. Na wyniki polskich uczniów wpływa także życie w wielojęzycznym otoczeniu, dwujęzyczność rodzin, używanie gwary, slang młodzieżowy. Z tego względu uczniowie czasami nie rozumieją niektórych słów z języka ogólnopolskiego, luki uzupełniają kalkami językowymi i różnymi naleciałościami. Kolejnym problemem jest należyte zrozumienie tłumaczonych z języka litewskiego tekstów literackich, poprawne odczytanie zawartych w nim środków stylistycznych, często dla 12- czy 13-letnich uczniów niezrozumiałych.

13. Problemy polskiej oświaty na Litwie są niepodzielnie związane z problemami całego litewskiego szkolnictwa. W 2018 roku litewskie Ministerstwo Oświaty i Nauki opublikowało „Mapę jakości oświaty”. Wynika z niej, że poziom litewskiego szkolnictwa jest stosunkowo niski. Wyniki PISA (Programme for International Student Assessment, międzynarodowe badanie koordynowane przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, OECD) z roku 2018 dowodzą, że wśród 78 krajów uczestniczących w badaniu Litwa (podobnie jak w roku 2015) zajęła 29‒37 miejsce, razem z m.in. Łotwą, Białorusią i Rosją, jednak daleko za Polską i Estonią oraz znacznie poniżej średniej krajów należących do OECD. Blisko ¼ litewskich uczniów nie jest w stanie osiągnąć nawet podstawowych umiejętności z zakresu matematyki, nauk przyrodniczych czy czytania ze zrozumieniem. Interesujące, że Litwa przeznacza więcej czasu na naukę języka oraz nauk przyrodniczych niż przeciętnie kraje OECD, a na naukę matematyki – mniej. Także według badań PISA różnica w poziomie wiedzy litewskich uczniów jest najwyższa, jeśli porównać uczniów z rodzin gorzej i lepiej sytuowanych i jest jedną z największych wśród krajów należących do OECD.  

W przypadku uczniów ze szkół polskojęzycznych wyniki badania PISA 2018 są gorsze niż w przypadku uczniów ze szkół rosyjsko- i litewskojęzycznych oraz niższe niż średnia krajowa. Wyniki badania PISA mają 6 poziomów uwzględniających poziom trudności pytań testowych (1 – poziom najniższy, 6 – najwyższy). W szkołach litewskojęzycznych uczniowie w dziedzinach matematyki i nauk przyrodniczych przeciętnie plasują się na poziomie 3, zaś w dziedzinie czytania i interpretacji na poziomie 2, w rosyjskojęzycznych – w matematyce na poziomie 3, zaś w czytaniu i naukach przyrodniczych – na poziomie 2, w polskojęzycznych – we wszystkich dziedzinach uczniowie są przeciętnie na 2 poziomie.  

Jak podaje litewski resort oświaty, w 39 z 60 litewskich samorządów (w tym także na Wileńszczyźnie) w szkołach klasy są łączone, a więc np. uczniowie klasy piątej uczą się razem z ósmoklasistami. W 27 z 60 samorządów w klasach jest mniej niż 15 uczniów. Wiele takich szkół znajduje się na Wileńszczyźnie i są to przede wszystkim szkoły polskojęzyczne. Wg danych litewskiego Systemu Informacyjnego Zarządzania Oświatą w 2018 roku w szkołach polskojęzycznych 16% uczniów klas 1‒4 i 12,6% uczniów klas 5-8 u pobiera naukę w klasach łączonych. Na efekty takiego nauczania nie trzeba długo czekać – np. w rejonie solecznickim 30% uczniów nie osiąga nawet dostatecznego poziomu wiedzy z matematyki, a 12% nawet podstawowego z języka litewskiego. Na Litwie zaledwie 2% uczniów klas drugich i 11% uczniów klas ósmych korzysta ze szkolnych laboratoriów (w krajach OECD ten odsetek wynosi odpowiednio 38% i 85%). Jednocześnie Litwa wydaje stosunkowo dużo na szkolnictwo – prawie 4,6% PKB. Jest to wynik plasujący Litwę w środku tabeli wśród wszystkich krajów członkowskich UE.

14. Polskie szkoły mogą się pochwalić najlepszym wyposażeniem technicznym, jednak na skutek braku odpowiednio wykwalifikowanych i przygotowanych merytorycznie kadr jakość nauczania w nich pozostawia wiele do życzenia. Poza tym szkoły te pozostają w znacznym stopniu upolitycznione (np. uczniowie i nauczyciele są wykorzystywani do organizacji wyborów i imprez partyjnych, prowadzeniu agitacji partyjnej). Wydaje się, że wysiłek polskiej społeczności jest kierowany raczej w stronę formalnego zachowania szkolnej jednostki organizacyjnej niż dbałości o jakość nauczania. Dzięki takiej taktyce Polakom na Litwie udało się zachować większą liczbę szkół polskich niż by na to wskazywał odsetek uczących się w nich uczniów (w chwili obecnej na Litwie polskie gimnazja stanowią 10% ogółu litewskich gimnazjów, mimo że uczy się w nich zaledwie ok. 3% ogółu gimnazjalistów), na jednego ucznia przypada większa powierzchnia szkolna (15,73 m2 przy 13,77 m2 średniej krajowej). Jednocześnie jednak wymaga to przeznaczenia i większych pieniędzy na utrzymanie takich placówek szkolnych. Wspomniane procesy oraz przekonanie niemałej części rodziców, że tylko szkoła litewskojęzyczna jest w stanie zapewnić dzieciom dobry start w życiu, stwarzają zagrożenie dla przyszłości polskiej oświaty na Litwie.

Tabela 3. Szkoły polskie na Litwie

SamorządRodzaj szkoły
gimnazjumprogimnazjumszkoła podstawowaszkoła początkowaszkoła przedszkolecentrum wielofunkcyjneszkoła specjalna
Wilno5143
Rejon wileński181042
Rejon solecznicki8431
Rejon trocki41
Rejon święciański1
Rejon szyrwincki1

15. Coraz poważniejszym wyzwaniem dla polskiej oświaty na Litwie staje się jej „feudalizacja”: prezesi organizacji oświatowych i dyrektorzy szkół są „wieczni”, urzędują od wielu lat, są mianowani według klucza partyjnego. Nie jest to zjawisko nagminne, jednak zauważalne. Bardzo często takie kadencje, trwające nawet kilkadziesiąt lat, prowadzą do zniechęcenia kadry nauczycielskiej (brak perspektyw na zrobienie kariery, tłamszenie inicjatyw nieuzgodnionych z przełożonym, apatia, bierność itp.), rodziców (domaganie się przez kierowników bardziej prestiżowych placówek oświatowych „prezentów” za przyjęcie dziecka do szkoły lub przedszkola, nepotyzm) oraz serwilizmu wobec rządzących. Ten problem dotyczy jednak nie tylko edukacji w języku polskim, gdyż podobne tendencje występują też w placówkach z litewskim językiem nauczania.

MEDIA POLSKIE NA LITWIE

1. Istnieje przekonanie, że polskość na Litwie po II wojnie światowej zachowała się dzięki trzem czynnikom: polskim szkołom, Kościołowi i dziennikowi „Czerwony Sztandar”. Niewątpliwie jest w tym stwierdzeniu spore uproszczenie, jednak istnienie w czasach okupacji sowieckiej lokalnych mediów w języku polskim oraz dostęp do mediów z Polski znacząco przyczyniły się do zachowania na Litwie polskości. Litewska SRR była jedyną republiką w składzie ZSRR, w której od 1944 roku stale (krótka przerwa trwała jedynie od 31 marca 1948 do 2 października 1949 roku) ukazywały się czasopisma w języku polskim, przeznaczone dla mieszkających tu Polaków. Mimo że do roku 1989 ukazywało się w różnych okresach łącznie 40 takich tytułów, to trudno je nazwać gazetami polskimi. W zdecydowanej większości były to tłumaczenia gazet rosyjskich i litewskich, ewentualnie lokalne pisma organów władzy sowieckiej. Jedynie wydawana w latach 1944‒1948 „Prawda Wileńska” oraz wydawany w latach 1953‒1989 „Czerwony Sztandar”, były od początku przygotowywane i redagowane w języku polskim.   

2. Zmiana nastąpiła w czasach pierestrojki, po przejęciu rządów w ZSRS przez Michaiła Gorbaczowa. Na fali ruchu odrodzeniowego w republikach sowieckich na terenie Litewskiej SRS nastąpił też wysyp polskojęzycznych inicjatyw prasowych i medialnych. Pojawiła się „Nasza Gazeta”, pismo Związku Polaków na Litwie, pierwszy prywatny dwutygodnik w języku polskim „Znad Wilii” (grudzień 1989 roku), dwutygodnik „Magazyn Wileński” (styczeń 1990 roku), zaś dziennik „Czerwony Sztandar” został przekształcony w „Kurier Wileński”. W roku 1990 łączny jednorazowy nakład ukazujących się na Litwie siedmiu polskojęzycznych tytułów prasowych wyniósł 72 457 egzemplarzy, dwóch dwutygodników – średnio 35 907 egzemplarzy. Jednak hiperinflacja, gwałtowny spadek poziomu życia, kryzys gospodarczy nie oszczędziły polskich mediów na Litwie. Wzrost ceny detalicznej i prenumeraty, likwidacja państwowych przydziałów papieru i dotacji finansowych dotknęły polskie gazety i czasopisma. Już kilka lat później, w połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, nakłady polskojęzycznych mediów na Litwie zmniejszyły się dziesięciokrotnie.

3. 1 lipca 1992 roku na Wileńszczyźnie powstało polskojęzyczne Radio „Znad Wilii”, pierwsza w powojennym Wilnie polska komercyjna rozgłośnia radiowa, założona przez sygnatariusza Aktu Odrodzenia Niepodległego Państwa Litewskiego Czesława Okińczyca. Choć początkowo rozgłośnia nadawała tylko przez 12 godzin, natychmiast stała się niezwykle popularna. Nie tylko zresztą wśród Polaków. Muzyka w stylu „golden hits” oraz rozbudowany i profesjonalny serwis informacyjny (przez kilka pierwszych lat wiadomości w Radiu były nadawane w trzech językach: po polsku oraz skróty po litewsku i rosyjsku) przypadły do gustu rzeszom słuchaczy. W czasach największej popularności Radio „Znad Wilii” miało w Wilnie około 15% rynku, zaś w skali krajowej 5‒7% W 1998 roku w rynek reklam mocno uderzył kryzys gospodarczy, zmianie uległ tryb dotacji z Polski, a dodatkowo na rynku pojawił się niebezpieczny, konkurent, nadający hity rosyjskiej muzyki pop – Russkoje Radio Baltija. Nastąpił stopniowy, ale sukcesywny spadek tygodniowego audytorium słuchaczy Radia „Znad Wili” nawet w Wilnie: 2006 roku – 4%, 2009 r. ‒ 3,4%, 2010 roku – 2,9%. Obecnie Radio „Znad Wilii” wśród Polaków na Wileńszczyźnie jest radiem nr 2 (po rosyjskojęzycznej rozgłośni radiowej Rusradio.lt), zaś w regionie zajmuje pozycję dziewiątą. Od kilku lat radio nadaje wyłącznie muzykę polską i pozostaje dla sporej części litewskich Polaków w zasadnie jedynym kontaktem ze współczesną polską kulturą (szczególnie muzyczną).

4. Bardzo ważnym czynnikiem kulturotwórczym w okresie odrodzenia narodowego Polaków na Litwie była obecność pierwszego programu Telewizji Polskiej. W niektórych regionach południowej i środkowej Litwy można je było odbierać również w czasach sowieckich. Litewska inteligencja do dziś z sentymentem wspomina wspólne oglądanie tych programów. Jednak masowy dostęp do polskiej telewizji na Wileńszczyźnie stał się możliwy dopiero na przełomie lat 1988/89. Zakończył się jednak już w roku 1994, gdy władze Telewizji Polskiej postanowiły wycofać się z rynku litewskiego (TVP1 zastąpiła TV Polonia, której oferta programowa jednak nie zjednała sobie wileńskich widzów). Litewskie telewizje kablowe jeszcze do początku XXI wieku retransmitowały okazjonalnie niektóre kanały polskich telewizji (Polsat, RTL7, TVN), jednak polscy widzowie na Litwie po 1994 roku masowo przerzucili się na telewizje rosyjskojęzyczne. Dopiero w 2018 roku polskie telewizje powróciły na Litwę – najpierw staraniami polskiej społeczności (m.in. Polskiego Klubu Dyskusyjnego) i litewskiego rządu rozpoczęto nadawanie kilku telewizji z Polski na Litwie, zaś 17 września 2019 roku powstał odrębny ośrodek zagraniczny Telewizji Polskiej, TVP Wilno. W chwili obecnej TVP Wilno nadaje kilka godzin dziennie na podstawie programów TVP Polonia, tworzy codzienny lokalny program informacyjny oraz cotygodniowe lokalne programy publicystyczne oraz rozrywkowe.

5. Formalnie system mediów polskojęzycznych funkcjonuje na Litwie dość dobrze. Polacy mają nieskrępowany dostęp do prasy lokalnej, radia, portali internetowych w języku polskim oraz niektórych telewizji z Polski poprzez sieć kablową, satelitarną i nadajniki naziemne. Praktycznie jednak zasięg tych mediów jest bardzo nieduży (najpopularniejszym medium polskojęzycznym pozostaje Radio „Znad Wilii”, które dociera do mniej więcej 15‒20 tysięcy osób, liczba czytelników „Kuriera Wileńskiego” czy „Tygodnika Wileńszczyzny” nie przekracza 6‒7 tysięcy).

6. Prasa

Wśród mediów papierowych najważniejszy od lat pozostaje dziennik „Kurier Wileński”. Jedyny polskojęzyczny dziennik na Litwie, wydawany w Wilnie od 9 lutego 1990, ukazuje się 3 razy tygodniowo. Jego poprzednikiem był wydawany w latach 1953–1990 „Czerwony Sztandar”, organ Komunistycznej Partii Litwy. Od 6 października 2018 w każdą sobotę gazeta ukazuje się w formie ilustrowanego, kolorowego tygodnika opinii. Jest on tworzony wspólnie z dziennikarzami z Polski („Gazeta Polska”). Obecny nakład „Kuriera Wileńskiego” to ok. 2,5 tysiąca egzemplarzy.

Kolejnym polskojęzycznym tytułem prasowym jest lokalny „Tygodnik Wileńszczyzny”. Społeczno-polityczne i kulturalno-literackie pismo jest wydawane w rejonie wileńskim od 1994 roku. Jest kontynuacją wydawanego w czasach sowieckich tygodnika „Przyjaźń” (ukazywał się w trzech językach: polskim, litewskim i rosyjskim; „Tygodnik Wileńszczyzny” ukazuje się w językach polskim i litewskim). Średni tygodniowy nakład pisma – około 2,5 tysiąca egzemplarzy.

„Magazyn Wileński” – społeczno-polityczne i kulturalno-literackie pismo w języku polskim wydawane w Wilnie od 6 stycznia 1990. Początkowo dwutygodnik, od 1996 roku ukazuje się jako miesięcznik. W zamyśle „Magazyn Wileński” miał być kolorowym czasopismem dla całej rodziny, w którym każdy może znaleźć coś dla siebie, od porad domowych, ciekawostek ze świata, po historie stron rodzinnych i próby literackie. Wydawca nie podaje wysokości nakładu do wiadomości publicznej.

„Nasza Gazeta” ‒ polski tygodnik wydawany w Wilnie od 1989 roku. Pierwsze polskie niezależne czasopismo na Litwie, gazeta Związku Polaków na Litwie. Aktualnie gazeta jest wydawana jako osobny periodyk w nakładzie około 1‒1,5 tysiąca egzemplarzy. Dostępny w prenumeracie, ale przede wszystkim rozpowszechniany bezpłatnie w oddziałach ZPL i polskich placówkach.

„Znad Wilii” ‒ kwartalnik literacko-kulturalny. Wydawany na Litwie od 1989 do 2000 roku jako dwutygodnik, a następnie jako kwartalnik. Pierwsze prywatne wydawnictwo w dawnym Związku Sowieckim. Misją kwartalnika jest kultywowanie wspólnego dziedzictwa historycznego i kulturowego w duchu Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Nakład nie jest podawany do wiadomości publicznej.

„Spotkania” ‒ katolicka gazeta w języku polskim wydawana od 1992 roku przez parafię pw. Ducha Świętego w Wilnie. Jest to czasopismo o charakterze częściowo informacyjnym, mające pomóc miejscowym Polakom w lepszym zrozumieniu zasad wyznawanej wiary.

7. Media elektroniczne:

Wspomniane wyżej Radio „Znad Wilii”. Polska rozgłośnia radiowa nadająca z Wilna na częstotliwości 103,8 MHz. Rozgłośnia nadaje muzykę, serwisy informacyjne oraz programy autorskie o tematyce politycznej, gospodarczej, edukacyjnej, społecznej, kulturalnej i rozrywkowej. Na antenie pojawiają się także audycje Polskiego Radia dla Zagranicy.

Litewski nadawca publiczny LRT nadaje w należącym do niego radiu LRT Klasika codzienny półgodzinny program informacyjno-kulturalny w języku polskim oraz cotygodniową 30-minutową audycję telewizyjną „Jak się masz, sąsiedzie?” na antenie telewizji LRT.

Od roku 2015 działa w Wilnie także polskojęzyczne radio internetowe Radio Wilno.

Od 1994 roku dostępna jest na Litwie TVP Polonia (w jej ofercie programowej znajduje się cotygodniowa audycja poświęcona Polakom na Litwie pt. „Wilnoteka”), zaś od 9 maja 2018 roku w odbiorze naziemnym (bezpłatnym) są na Wileńszczyźnie dostępne 4 kolejne polskojęzyczne kanały telewizyjne: TVP Info, TVP Historia, Nuta.TV i Power TV. Od 1 sierpnia 2018 roku w niektórych regionach Wileńszczyzny można oglądać polskojęzyczna lokalną telewizję FMT TV.

17 września 2019 roku w Domu Kultury Polskiej w Wilnie odbyła się uroczysta inauguracja telewizji TVP Wilno, kanału Telewizji Polskiej skierowanego do Polaków mieszkających na Litwie. Początkowo był uzupełniany ramówką TVP Polonia i TVP Rozrywka International, docelowo ma to być samodzielna stacja

8. Media internetowe:

Od kilku lat na Litwie aktywnie rozwijają się media internetowe w języku polskim. Najważniejsze z nich są portale internetowe zw.lt, l24.lt i wilnoteka.lt. Pierwsze próby stworzenia portali w języku polskim na Litwie zostały podjęte jeszcze w roku 1999 przez dziennik „Gazeta Wileńska” i tygodnik „Nasza Gazeta”. Jednak pierwszym portalem z prawdziwego zdarzenia została dopiero internetowa wersja dziennika „Kurier Wileński”, powstała w w roku 2006. Kilka lat później powstał pierwszy na Litwie portal multimedialny w języku polskim – wilnoteka.lt. W 2012 roku największy litewski portal internetowy delfi.lt stworzył polskojęzyczną wersję, która istniała przez kilka lat, jednak ostatecznie została porzucona (oficjalnie portal nigdy nie został zlikwidowany) mniej więcej u schyłku roku 2015 z braku potencjału komercyjnego.

W maju 2013 roku powstały dwa portale informacyjno-publicystyczne w języku polskim – zw.lt (założony przez Radio „Znad Wilii”) oraz l24.lt (ukazujący się w czterech wersjach językowych: polskiej, rosyjskiej, litewskiej i angielskiej). W Internecie działają także nowe media – m.in. blogi (jednym z pierwszych Polaków na Litwie blogerów był Rajmund Klonowski, w latach 2010‒2019 istniał blog Aleksandra Radczenki, „Inna Wileńszczyzna jest możliwa”, który stał się prawdopodobnie najbardziej wpływowym z nowych polskich mediów na Litwie), strony na portalach społecznościowych (np. satyryczna inicjatywa medialna „Wileńszczyzna Today”, Wileńskie Towarzystwo Poetyckie „Nie Wasza Rzecz” i in.), które dzisiaj coraz lepiej integrują czytelników, są bardzo blisko lokalnych spraw. Wykorzystywane są raczej przez młodych odbiorców, mających większe kompetencje informatyczne, wyniesione już ze szkoły. Nowe media dają ogromne możliwości nawiązywania kontaktów poza własnym środowiskiem.

9. Polskie media na Litwie można podzielić na trzy podstawowe grupy pod względem światopoglądu: media reprezentujące poglądy kierownictwa AWPL-ZChR i ZPL (l24.lt, „Tygodnik Wileńszczyzny”, „Nasza Gazeta”, „Magazyn Wileński”), media wobec obecnego kierownictwa AWPL-ZChR i ZPL krytyczne (Radio „Znad Wilii”, zw.lt, „Kurier Wileński”) oraz media próbujące balansować między tymi dwoma nurtami lub apolityczne (TVP Wilno, „Wilnoteka”, polskie audycje nadawcy publicznego LRT, „Spotkania”).

Tabela 4. Zróżnicowanie mediów polskojęzycznych, z których respondenci czerpią informacje o Litwie i świecie

N=475

Źródło informacji    Jak często korzysta Pan/Pani z danego źródła, poszukując informacji o Litwie i o świecie
wcale1 – bardzo rzadko2345 – bardzo często
 n (%)n (%)n (%)n (%)n (%)n (%)
Telewizja40 (8,4)66 (13,8)55 (11,5)66 (13,8)60 (12,6)163 (34,2)
Radio44 (9,2)65 (13,6)69 (14,5)72 (15,1)69 (14,5)119 (24,9)
Prasa53 (11,1)98 (20,5)71 (14,9)74 (15,5)48 (10,1)68 (14,3)
Serwisy www17 (3,6)28 (5,9)36 (7,5)45 (9,4)82 (17,2)228 (47,8)
Media społecznościowe27 (5,7)55 (11,5)47 (9,9)59 (12,4)89 (18,7)128 (26,8)
Książki81 (17,0)88 (18,4)74 (15,5)61 (12,8)47 (9,9)48 (10,1)
       

Źródło: Badanie „Preferencje językowe Polaków na Litwie w kontekście

mediów polsko-, litewsko- i rosyjskojęzycznych”, Uniwersytet Jagielloński, 2018.

10. Od 10 maja 2013 roku na Wileńszczyźnie działa Zrzeszenie „Media Polskie na Litwie”. Celem organizacji jest koordynacja współpracy między polskimi mediami, tworzonymi na Litwie, m.in. w pozyskiwaniu środków finansowych na ich funkcjonowanie. Na skutek różnic politycznych pomiędzy tworzącymi je redakcjami skuteczność zrzeszenia jest obecnie niewystarczająco wysoka.

11. Duży wpływ na rozwój mediów wywiera tzw. zapotrzebowanie czytelnicze. Niestety, mimo że potencjalnych zainteresowanych odbiorem polskich mediów na Litwie jest wielu, co jest rezultatem stałego dostępu do polskiej oświaty (a więc znajomości języka polskiego), bliskości Polski oraz przyzwyczajeń kulturowych polskiej inteligencji, zapotrzebowanie na media w języku ojczystym wśród Polaków na Litwie od lat się kurczy. Można to prześledzić porównując rozwój prasy w języku polskim i w języku rosyjskim w niepodległej Litwie. Zarówno prasa polskojęzyczna, jak i prasa rosyjskojęzyczna po odzyskaniu przez Litwę niepodległości przeżyły kryzys i załamanie nakładów, jednak u schyłku lat dziewięćdziesiątych XX w. media rosyjskojęzyczne znalazły patent na odzyskanie czytelników, słuchaczy i widzów, a media polskojęzyczne – nie. Media rosyjskojęzyczne postawiły na komercjalizację swojej działalności: kontent medialny jest tworzony możliwie najniższym kosztem (przede wszystkim za pomocą przedruków z prasy z Rosji oraz tłumaczeń tekstów z prasy litewskojęzycznej, natomiast podaż materiału jest atrakcyjna (kolorowy druk), a środki finansowe na działalność medialną są pozyskiwane nie tylko z grantów (litewskich i rosyjskich) oraz reklam komercyjnych, ale też z działalności towarzyszącej (powstałych przy redakcjach biur podróży, drukarni itp.). Media polskojęzyczne pozostały raczej przedsięwzięciami hobbistycznymi i/lub politycznymi, a nie biznesowymi. W chwili obecnej łączne nakłady wydawanej na Litwie prasy rosyjskojęzycznej sięgają około 13 milionów egzemplarzy rocznie, prasy polskojęzycznej – niecały milion egzemplarzy. Jak wynika z badania Re:Baltika z roku 2015, wyniki poszczególnych kremlowskich telewizji na Litwie, gdzie mniejszość rosyjska stanowi mniej niż 6% ogółu mieszkańców, są porównywalne do wyników tych telewizji na Łotwie i w Estonii, gdzie Rosjanie stanowią od 30 do 40% ogółu mieszkańców.

Brak popularności mediów polskojęzycznych oraz popularność mediów rosyjskojęzycznych rzutuje również na postawy Polaków na Litwie: zwiększa się liczba osób polskiego pochodzenia deklarujących język rosyjski jako język ojczysty. Przeprowadzony latem 2016 roku przez Baltijos Tyrimai/Gallup sondaż, sporządzony na zamówienie litewskiego Centrum Studiów Europy Wschodniej, wskazuje, że 64% Polaków na Litwie darzy sympatią prezydenta Rosji Władimira Putina, krytyczny stosunek do niego ma jedynie 11%. 63,8% litewskich Polaków uważa Rosję za kraj przychylny Litwie, innego zdania jest 32,53%. Ze stwierdzeniem, że Krym legalnie stał się częścią Federacji Rosyjskiej, zdecydowanie bądź raczej się zgadza 40,6% z nich, a zdecydowanie się nie zgadza bądź raczej się nie zgadza 31,1% Jednocześnie wśród młodego pokolenia coraz większą popularność zdobywają media litewskojęzyczne.

Tabela 5.  Zróżnicowanie mediów polskojęzycznych, z których respondenci czerpią informacje o sytuacji Polaków na Litwie

(N = 475)

Źródło  Jak często korzysta Pan/Pani z danego źródła, szukając informacji o sytuacji Polaków na Litwie
0 – wcale1 – bardzo rzadko2345 – bardzo często
n (%)n (%)n (%)n (%)n (%)n (%)
Telewizja109 (22,9)95 (19,9)53 (11,1)58 (12,2)48 (10,1)62 (13,0)
Radio84 (17,6)68 (14,3)53 (11,1)57 (11,9)59 (12,4)112 (23,5)
Prasa99 (20,8)89 (18,7)62 (13,0)56 (11,7)39 (8,2)58 (12,2)
Serwisy www55 (11,5)51 (10,7)51 (10,7)57 (11,9)59 (12,4)150 (31,4)
Media społecznościowe76 (15,9)72 (15,1)46 (9,6)55 (11,5)50 (10,5)97 (20,3)
Książki160 (33,5)89 (18,7)52 (10,9)37 (7,8)19 (4,0)21 (4,4)

Źródło: Badanie „Preferencje językowe Polaków na Litwie w kontekście

mediów polsko-, litewsko- i rosyjskojęzycznych”, Uniwersytet Jagielloński, 2018.

12. Wyniki badania przeprowadzonego w roku 2018 przez naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego na temat preferencji językowych Polaków na Litwie w kontekście mediów polsko-, litewsko- i rosyjskojęzycznych wskazują, że Polaków na Litwie charakteryzuje otwarty stosunek do języków innych grup narodowych. Wiedzę o Litwie i świecie czerpią oni z różnych mediów (przede wszystkim z telewizji, portali internetowych i mediów społecznościowych) w różnych językach, jednak telewizję wolą oglądać przede wszystkim w języku rosyjskim. Natomiast informacje o własnej sytuacji czerpią z mediów polskich i litewskich (a nie rosyjskich).

13. Problemem polskich mediów na Litwie jest chroniczne niedofinansowanie. Wsparcie finansowe, rokrocznie ujmowane w budżecie Rzeczypospolitej Polskiej i za pośrednictwem stosownych agend, kierowane m.in. na Litwę, pokrywa około 60% potrzeb lokalnych polskich redakcji, pozostałe fundusze muszą pozyskiwać z innych źródeł. Republika Litewska przyznaje na wsparcie polskich mediów na Litwie (zarówno z budżetu państwowego ‒ Ministerstwo Kultury, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Departament Mniejszości przy rządzie RL ‒ jak i samorządowego) zaledwie około 25% potrzebnych środków (należy zaznaczyć, że na Litwie nie istnieje państwowy program wsparcia mediów mniejszości narodowych, media polskie pozyskują środki w ramach wsparcia przyznawanego mediom regionalnym, projektom kulturalnym lub budżetom promocyjnym).

Pozyskanie reklam komercyjnych jest niezwykle trudne z uwagi na stosunkowo nieduży rynek reklamowy na Litwie oraz niszowość polskojęzycznych mediów. Z powodu niedofinansowania oraz braku długodystansowego finansowania (środki finansowe są przyznawane na rok kalendarzowy) praca w polskich mediach nie jest atrakcyjna (brak stabilności zatrudnienia oraz wynagrodzenia niższe niż średnia krajowa), więc redakcje borykają się z notorycznym brakiem dziennikarzy i innego personelu (np. korekty, co negatywnie wpływa na polszczyznę używaną przez media polskie na Litwie, ale też ogólnie na prestiż języka polskiego na Litwie).

Poza tym litewskie uczelnie wyższe nie szkolą dziennikarzy dla mediów mniejszości narodowych, więc redakcje polskojęzycznych mediów są zmuszone prowadzić takie szkolenia we własnym zakresie lub posiłkować się osobami wykształconymi w Polsce. Brak odpowiedniego finansowania prowadzi również do zaniedbań w dziedzinach infrastruktury technicznej (przestarzały sprzęt, od lat nieremontowane siedziby itp.), bezpieczeństwa informacyjnego.

Bardzo poważnym wyzwaniem, jakie stoi przed polskimi mediami na Litwie, jest ogólny spadek liczby Polaków na Litwie, a więc spadek liczby czytelników, słuchaczy i widzów, potencjalnie zainteresowanych treściami medialnymi w języku polskim.

KULTURA POLSKA NA LITWIE

1. Polacy mieszkający na Litwie, podobnie jak całe społeczeństwo litewskie, po II wojnie światowej byli w sytuacji wyjątkowo trudnej. Dziesiątki lat komunizmu dokonały szczególnych spustoszeń na polu kultury. Mieszkańcy Litwy przez kilkadziesiąt lat mieli utrudniony dostęp do światowej kultury. Także rodzime tradycje kulturalne, poprzez wybiórcze i selektywne ich traktowanie przez władze sowieckie przy równoczesnym narzucaniu wzorców tzw. kultury socjalistycznej, zostały zubożone na niespotykaną w historii skalę. Spustoszenia dotyczyły także mniejszości narodowych mieszkających na Litwie ‒ w tym również Polaków. Polską mniejszość na całe lata pozbawiono naturalnych mechanizmów rozwoju kulturalnego: kontaktu z kulturą macierzystego kraju oraz kulturą kraju zamieszkania, ale przede wszystkim wolności, niezbędnej do rozwijania i pielęgnowania swojej kultury. 

Mniejszość polska na Litwie dodatkowo została boleśnie upośledzona przez pozbawienie jej najbardziej kulturotwórczej warstwy społecznej ‒ inteligencji. W wyniku czterech wielkich wywózek z lat 1940‒1941 oraz powojennych deportacji do azjatyckich części byłego ZSRR, zbrodni z czasów okupacji niemieckiej, wyjazdu do Polski w wyniku procesów przesiedleńczych, polska mniejszość została faktycznie pozbawiona elit. Ich miejsce zajęła inteligencja rosyjska lub pro-rosyjska, dla której kultura rosyjska była podstawowym punktem odniesienia w sferze intelektualnej, twórczej, a przede wszystkim politycznej. W ten sposób na terenie Wileńszczyzny polska kultura, która kiedyś odgrywała tu dominującą rolę i była otwarta na mozaikę kulturową Wilna, ma teraz charakter podrzędny, a wiele przejawów jej życia w ogóle zanikło. W czasach sowieckich naczelne miejsce zajęła tu kultura rosyjska, po odzyskaniu niepodległości obok niej ‒ kultura litewska.

2. Od końca 1945 roku przez całą dekadę Polacy byli pozbawieni dostępu do kultury w języku ojczystym. Dopiero w 1954 roku staraniami litewskiego poety, tłumacza i dziennikarza Vladasa Abramavičiusa (Władysława Abramowicza) powstało Koło Literackie przy redakcji dziennika „Czerwonego Sztandaru”. Na jego łamach pojawiła się kolumna „Strona Literacka”. Po śmierci Vladasa Abramavičiusa w 1965 roku nastąpił okres chwilowego rozproszenia, ale tradycję zaczęli kontynuować inni pracownicy gazety. W latach siedemdziesiątych Koło Literackie przy „Czerwonym Sztandarze” ‒ bo taką oficjalną nazwę przyjęło – podjęła się prowadzić Jadwiga Kudirko, a pod koniec lat sześćdziesiątych zaczął nim kierować Henryk Mażul. Oprócz prezentacji swojego dorobku na wieczorkach autorskich (np. w Instytucie Pedagogicznym w Wilnie) skupieni w kole poeci organizowali spotkania tematyczne (np. wieczór poezji Gałczyńskiego czy Tuwima), spotkania poświęcone najnowszej poezji polskiej (Rafała Wojaczka, Edwarda Stachury; zdecydowanie opóźniony był jednak na Wileńszczyźnie odbiór czytelniczy takich poetów, jak Stanisław Barańczak czy Zbigniew Herbert ‒ twórców niewygodnych dla ówczesnego systemu politycznego).

W 1985 roku ukazała się antologia Z ponad Wilii cichych fal, składającą się z wierszy poetów polskich, należących do Koła Literackiego przy „Czerwonym Sztandarze” (Sławomir Worotyński, Michał Wołosewicz, Jadwiga Bębnowska, Matylda Stempkowska). Rok 1990 jest datą pierwszych polskich edycji tomików autorskich poetów z Wileńszczyzny, lokalni poeci pozyskali też dla siebie łamy nowego polskiego dwutygodnika „Znad Wilii”. Wydaniem rozpoczynającym okres swobodnie wydawanej poezji polskojęzycznej stał się zbiór wierszy tragicznie zmarłego Sławomira Worotyńskiego Kontrasty i analogie, wydany staraniami Henryka Mażula. Rok później i sam Mażul wydał autorski tomik wierszy Doszukać się orła.

W 1989 roku powstała Sekcja Literatów Polskich przy Litewskim Związku Pisarzy, w 2009 roku – Stowarzyszenie Literatów Polskich na Litwie. Należą do niego m.in. Aleksander Sokołowski, Aleksander Śnieżko, Władysław Lasota. Są też poeci niezrzeszeni, tacy jak Henryk Mażul, Józef Szostakowski, Wojciech Piotrowicz, Romuald Mieczkowski. Uważa się, że jest to czołówka literacka polskiej poezji w Litwie, chociaż niektórzy krytycy oceniają ją dosyć surowo. Prof. Halina Bursztyńska z Akademii Pedagogicznej w Krakowie uważa na przykład, że to jest poezja wąskiego toru, głównie o charakterze regionalnym.

Romuald Mieczkowski od roku 1994 co roku organizuje cykl spotkań literackich „Maj nad Wilią”. Jest to impreza międzynarodowa, na której pojawiają się poeci z różnych zakątków Europy; głównie z Polski, Czech i Niemiec.

O wiele gorzej wygląda sytuacja z prozą w języku polskim pisaną na Litwie. Wśród prozaików można wymienić Dariusza Wierbajtisa, pochodzącego z podwileńskiej Mejszagoły autora dwóch powieściowych thrillerów (Oszukać śmierć, Wysoka woda w Picheeta) i kilku opowiadań fantastycznych oraz Aleksandra Radczenkę, autora pierwszej postmodernistycznej powieści w języku polskim, napisanej i wydanej na Litwie (Cień Słońca).

3. W roku 1955, kiedy obchodzono setną rocznicę śmierci Adama Mickiewicza, Jerzy Orda, jeden z niewielu przedwojennych inteligentów wileńskich, którzy pozostali po II wojnie światowej w Wilnie, zachęcił grupę młodzieży polskiej do zorganizowania okazjonalnego wieczoru artystycznego. Wśród uczestników występujących w tym programie znaleźli się studenci Uniwersytetu Wileńskiego, Wileńskiego Instytutu Pedagogicznego oraz już wspomniana grupa poetów amatorów skupionych w Kółku Literackim przy redakcji „Czerwonego Sztandaru”. Na program, który odbył się w sobotę 19 marca 1955 roku, złożyły się występy chóru, inscenizacje, recytacje oraz występy solistów. Ze względu na duże zainteresowanie tym występem postanowiono powołać stały zespół artystyczny, który częściej będzie mógł przygotowywać programy artystyczne dla wileńskich Polaków. W ten sposób powstał Polski Zespół Twórczości Amatorskiej, który przyjął nazwę „Wilia”. Był to pierwszy zespół artystyczny powołany przez Polaków mieszkających po wojnie na terytorium ZSRR, występujący z repertuarem w języku polskim i propagujący polski folklor.

Działalność „Wilii” i jej sukcesy, a także powstanie sporej grupy osób, przygotowanych profesjonalnie do prowadzenia i organizowania działalności artystycznej, zaowocowały powstawaniem kolejnych polskich zespołów. W 1976 roku były członek „Wilii” Władysław Korkuć razem z Heleną Rotkiewicz powołali w wileńskiej szkole polskiej nr 19 zespół „Wilenka”, który był dziecięcym odpowiednikiem „Wilii”. Inny członek zespołu „Wilia”, Jan Mincewicz, jesienią 1980 roku założył w Niemenczyńskiej Szkole Średniej chór „Jutrzenka”, który 1 maja 1981 roku przekształcił się w Polski Zespół Ludowy Pieśni i Tańca „Wileńszczyzna”. Do roku 1989 w kolejnych polskich szkołach na Litwie powstało łącznie 46 kolejnych dziecięcych zespołów folklorystycznych. W 1988 roku powołano do życia pierwszą na Wileńszczyźnie kapelę podwórkową – Kapelę Wileńską. W 1993 roku na Litwie działało już 61 zespołów, chórów, kapel i jedna polska orkiestra. Od tego czasu liczba polskich zespołów twórczych na Wileńszczyźnie sukcesywnie z każdym rokiem się zwiększa. W chwili obecnej na Litwie jest zarejestrowanych blisko 100 polskich organizacji pozarządowych, znaczna część z nich realizuje także projekty kulturalne. Wśród nich znajdują się także m.in. oddziały ZPL. Poza tym działalnością kulturalną zajmują się szkoły, instytucje samorządowe oraz zespoły artystyczne, działające przy domach kultury i nieposiadające odrębnej osobowości prawnej. Najbardziej znane to: Polski Zespół Artystyczny Pieśni i Tańca „Wilia, Zespół Pieśni i Tańca Ludowego „Zgoda”, Zespół Tańca Ludowego „Perła”, Zespół Pieśni i Tańca „Troczanie”, Dziecięcy Zespół Pieśni i Tańca „Wilenka”, Zespół Taneczny Dzieci i Młodzieży „Sto Uśmiechów”, Zespół „Rudomianka”, Polski Zespół Pieśni i Tańca „Wileńszczyzna” i inne.

4. W listopadzie 1960 roku został założony Polski Zespół Dramatyczny przy Klubie Pracowników Łączności. Była to pierwsza polska grupa teatralna utworzona po II wojnie światowej w Wilnie. 16 stycznia 1963 roku w Klubie odbył się pierwszy koncert zamknięty, 18 stycznia pierwsza premiera. Od 1987 roku zespół występuje pod nazwą Polskie Studio Teatralne, jest członkiem Stowarzyszenia Wolnych Teatrów Litwy.

W 1965 roku powstał także Polski Zespół Teatralny przy Wileńskim Pałacu Kultury Kolejarzy. W 1980 roku otrzymał miano Polskiego Amatorskiego Teatru Ludowego – najwyższą ocenę poziomu artystycznego, przyznawaną przez ówczesne władze. Od 1990 roku zespół działa jako Polski Teatr w Wilnie, funkcjonuje na zasadach społecznych. W latach 1993–2001 zespół pracował bez własnej siedziby i sceny, a spektakle wystawiał w Rosyjskim Teatrze Dramatycznym w Wilnie. Od 2001 roku Polski Teatr w Wilnie ma swoją siedzibę w Domu Kultury Polskiej w Wilnie.

W niektórych polskich placówkach oświatowych na Wileńszczyźnie również działają zespoły teatralne. Wszystkie, podobnie jak wspomniane Polskie Studio Teatralne oraz Polski Teatr w Wilnie, są zespołami amatorskimi.

5. Na mocy Traktatu między Rzeczpospolitą Polską a Republiką Litewską o przyjaznych stosunkach i współpracy dobrosąsiedzkiej rozporządzeniem Ministra Spraw Zagranicznych RP z dnia 21 grudnia 1995 roku został powołany Instytut Polski w Wilnie. Misją placówki jest upowszechnianie wiedzy o Polsce i jej historii, popularyzowanie dorobku polskiej kultury i nauki, wspieranie współpracy między oboma krajami w różnych dziedzinach. Instytut organizuje imprezy w swojej siedzibie i poza nią, a także inspiruje miejscowe instytucje, stowarzyszenia i środowiska do organizowania wspólnych przedsięwzięć. Co roku Instytut Polski w Wilnie organizuje kilkaset wydarzeń kulturalnych, których odbiorcami są zarówno wileńscy Polacy, jak i Litwini.

6. W lutym 2001 roku rozpoczął swą działalność Dom Kultury Polskiej w Wilnie. Placówka została wybudowana z inicjatywy Związku Polaków na Litwie ze środków budżetowych państwa polskiego na działce, którą na ten cel wydzierżawił ZPL, obecnie zarządzający obiektem wraz ze Stowarzyszeniem „Wspólnota Polska”. Do priorytetów w działalności DKP należy edukacja kulturalna, polegająca na promowaniu polskiej literatury i sztuki wśród mieszkańców Wileńszczyzny oraz wspieraniu lokalnego ruchu artystycznego i innej działalności kulturalnej, kultywowaniu lokalnych tradycji, folkloru, ocaleniu od zapomnienia wszystkich wartości, które od wielu pokoleń kształtowały tożsamość narodową Polaków na Wileńszczyźnie. W DKP swoje siedziby mają liczne polskie organizacje twórcze: Centrum Kultury Polskiej im. Stanisława Moniuszki, Twórczy Związek Polskich Malarzy na Litwie „Elipsa” i inne. Odbywa się w nim zdecydowana większość polskich imprez kulturalnych na Wileńszczyźnie.

7. Na Wileńszczyźnie lokalne centra kultury polskiej działają także poza Wilnem: dwa w rejonie wileńskim (Wielofunkcyjny Ośrodek Kultury w Niemenczynie i Wielofunkcyjny Ośrodek Kultury w Rudominie) oraz jeden w rejonie solecznickim (Centrum Kultury Samorządu Rejonu Solecznickiego). Polskie imprezy odbywają się również w rejonach trockim oraz święciańskim, między innymi za sprawą lokalnych oddziałów ZPL czy też należących do ZPL domów polskich w Ejszyszkach i Nowych Święcianach. Miejscowe podmioty ZPL odgrywają też ważną rolę w polskiej działalności kulturalnej w rejonie jezioroskim i w Wisagini, na Kowieńszczyźnie i na Laudzie, gdzie obok szkółek niedzielnych działają polskie zespoły artystyczne, a także w Kłajpedzie, Szyłokarczmie, czy Druskienikach.

8. Tradycjami stały się już takie imprezy, jak Tydzień Filmu Polskiego, noworoczny koncert Zespołu Pieśni i Tańca Wilia – „W rytmie poloneza i mazurka”, Festyn Kultury Polskiej Ziemi Trockiej „Dźwięcz, polska pieśni!”, Festyn Kultury Polskiej Ziemi Szyrwinckiej „Śpiewaj z nami”, Święto Polskiej Pieśni i Tańca na Wileńszczyźnie „Kwiaty polskie”. Festyn Kultury Polskiej organizowany przez Stowarzyszenie Polaków z Kiejdan – „Znad Issy”, festiwal teatrów szkolnych i konkursowe dyktando „Najlepszy z języka litewskiego” organizowane przez Stowarzyszenie Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna”, międzynarodowy festiwal organizowany przez Polskie Centrum Kultury im. Stanisława Moniuszki „Pieśń znad Wilii”. Organizowane są też dni polskiej poezji oraz inne festiwale polskiej sztuki, w których biorą udział amatorskie zespoły i zawodowi polscy artyści. Działalność prowadzą prywatne księgarnie, które nie tylko sprzedają polską literaturę piękną i naukową oraz periodyki, ale również organizują prezentacje książek czy spotkania z literatami. Od 1998 roku w Wilnie działalność prowadzi księgarnia Elephas, dwa lata później otworzono księgarnię w Ejszyszkach. 

Ostatnio dało się zauważyć liczne nowe inicjatywy kulturalne (np. organizowane przez Edwarda Trusewicza pod auspicjami Fundacji „Kultura Wilna” wileńska premiera Oratorium Ponarskiego – utworu upamiętniającego ofiary zbrodni ponarskiej ‒ która odbyła się 25 stycznia 2017 roku w Litewskiej Filharmonii Narodowej, premiera Czterech Litanii Ostrobramskich Stanisława Moniuszki we współczesnej aranżacji, które zabrzmiały w kościele pw. św. Jana Chrzciciela i św. Jana Apostoła i Ewangelisty w Wilnie 15 listopada 2019 roku), aktywnie działają polscy impresaria z Litwy (np. Paweł Żemojcin). W ostatnich latach zwiększyła się liczba popularnych artystów z Polski, którzy koncertują w Wilnie, Solecznikach i innych podwileńskich miejscowościach. Jednocześnie jednak warto zaznaczyć, ze rzeczywista popularnością wśród miejscowych Polaków cieszą się jedynie występ gwiazd starszej daty (Maryla Rodowicz, Ryszard Rynkowski) i disco polo. Bardziej ambitne i/lub współczesne granie gromadzi na sali najwyżej kilkaset litewskich Polaków.

9. W 1993 roku otwarto prywatną galerię sztuki polskiej „Znad Wilii”, która stała się nie tylko centrum wystawienniczym polskich malarzy, ale również istotnym ogniskiem kultury polskiej. Do zapoznania się z dziedzictwem kulturowym i historycznym zapraszają także: otwarte w 1999 roku i usytuowane w Niemenczynie Muzeum Etnograficzne Wileńszczyzny, Izba Palm i Użytku Powszechnego w Ciechanowiszkach, Muzeum ks. Prałata Józefa Obrembskiego w Mejszagole, Muzeum Władysława Syrokomli w Borejkowszczyźnie w rejonie wileńskim i muzeum artystki ludowej Anny Krepsztul w rejonie solecznickim we wsi Tabaryszki.

10. Litewscy Polacy działają też prężnie na scenie ogólnolitewskiej. Piosenkarze Tomasz Sinicki, Katarzyna Niemyćko-Zvonkuviene, Ewelina Saszenko, Elżbieta Olszewska (jako Elizabeth Olshey) cieszą się dużą popularnością wśród Litwinów. Plastycy polskiego pochodzenia (Robert Bluj, Rafał Pieślak) odnoszą sukcesy w środowisku litewskojęzycznym. Romuald Ławrynowicz, poeta, performer, aktor, reżyser, jest doskonale znany w litewskim środowisku filmowym. Jan Maksymowicz jest wziętym muzykiem jazzowym, Zbigniew Lewicki – koncertmistrzem Litewskiej Orkiestry Symfonicznej. Od kilku lat można też zaobserwować nowe inicjatywy artystyczne. Pierwsze polskie zespoły rockowe pojawiły się już w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, jednak prawdziwy wysyp alternatywnej twórczości polskojęzycznej nastąpił dopiero w XXI wieku. W latach 2002‒2005 triumfy na scenie alternatywnej Wilna święcił polskojęzyczny zespół punkowy Zimbabwe. Ostatnio pojawia się coraz więcej polskojęzycznych wykonawców rockowych (Will’n’Ska, Kite Art), neofolkowych (Folk Vibes), niezależnych inicjatyw literackich (Nowa Awangarda Wileńska)

11. Polacy na Litwie prężnie działają też w dziedzinie ochrony zabytków kultury polskiej na Litwie. Jedną ze sztandarowych organizacji w tym sektorze jest Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą, który został założony w 1990 roku z inicjatywy i przy wsparciu śp. Jerzego Waldorffa, prezesa Społecznego Komitetu Opieki nad Powązkami. Działalność Komitetu to przede wszystkim opieka nad pomnikami na Rossie, a także ich renowacja. W ciągu ponad 30 lat działalności staraniem Komitetu zostało odnowionych około 120 pomników, wzniesiono 5 nowych. Komitet działa społecznie, a środki na odnowienie pomników są zbierane podczas kwest przede wszystkim w Warszawie i Wilnie. Od roku 2004 kwestę pomaga organizować Związek Harcerstwa Polskiego na Litwie. Jest ona kontynuowana do dziś, a pieniądze są przekazywane Społecznemu Komitetowi Opieki nad Starą Rossą. Darczyńcami są też osoby prywatne i stowarzyszenia.

12. Litwa najlepiej spośród wszystkich wschodnich sąsiadów RP ma rozwinięte stosunki z Polską. Ich rozwój odbywa się bez większych przeszkód, mimo że silna polska mniejszość bywa czasami postrzegana jako zagrażająca narodowości litewskiej. Litewskie elity intelektualne, zwłaszcza te związane z humanistyką, są żywo zainteresowane kontaktami z Polską, a znajomość języka polskiego i polskiego dziedzictwa kulturowego nadal jest wśród nich znaczna. Mimo że na Litwie wiedza historyczna i wartościowanie przeszłości w zasadniczy sposób wpływają na kształtowanie postaw politycznych i kulturowych, obecnie istnieją znaczące środowiska, które twierdzeń historiografii nacjonalistycznej nie traktują jako dogmatów. Wręcz przeciwnie, uznają istnienie mniejszości polskiej i jej kultury za istotny, pozytywny element nowoczesnej litewskiej kultury narodowej. Niestety, kultura polska na Litwie nadal jest raczej słabo znana.  

POLSKIE SPOŁECZEŃSTWO OBYWATELSKIE NA LITWIE

1. Jednym z podstawowych warunków rozwoju współczesnych państw, regionów i społeczeństw jest efektywnie działający tzw. trzeci sektor, organizacje pozarządowe, społeczeństwo obywatelskie. Dzieje historyczne miały znaczący wpływ na jego rozwój na Litwie. Jak wykazuje analiza historyczna rozwoju organizacji pozarządowych (Non-Governmental Organizations – NGO), do początku II wojny światowej liczba organizacji pozarządowych notorycznie wzrastała, zarówno w Republice Litewskiej, jak i na Wileńszczyźnie. Były to głównie organizacje społeczne i spółdzielcze oraz te o charakterze patriotycznym i narodowym (np. w 1937 roku w Republice Litewskiej działały 7774 organizacje pozarządowe). Utrata niepodległości wpłynęła negatywnie na sytuację NGO na Litwie. Większość organizacji o charakterze narodowym przestało wtedy istnieć, a ich liderzy często byli wywożeni z kraju. W okresie sowieckim powstawało wiele organizacji ‒naukowych, kulturalnych, medycznych oraz technicznych – pozostawały one jednak pod kontrolą i nadzorem władz. Po odzyskaniu niepodległości nastąpił znaczący wzrost liczby NGO (w 1995 roku było 260 NGO, w 2005 roku ok. 15 tys., a w 2012 roku już ponad 24 tys.). Są to w głównej mierze organizacje, których obszarem działalności są problemy społeczne. Najwięcej ich działa w sferze: ochrony zdrowia, kultury i sztuki, sportu, ekologii oraz oświaty. Wiele organizacji pozarządowych zajmuje się sprawami dzieci i młodzieży, w tym również inicjatywami studenckimi. Ważną rolę odgrywają organizacje walczące o prawa człowieka i równouprawnienie, a także aktywizujące społeczności lokalne i wiejskie.

2. Mniejszość polska na Litwie wyróżnia się wysokim stopniem zorganizowania. W ciągu 30 lat funkcjonowania w niepodległym państwie litewskim wytworzyła szeroką sieć podmiotów o charakterze społecznym. Obecnie działa blisko 100 polskich organizacji pozarządowych, stowarzyszeń na rzecz szerzenia kultury i oświaty, organizacji charytatywnych, zrzeszeń i związków zajmujących się działalnością zawodową lub inną. Nie ma możliwości podania konkretnej liczby takich zrzeszeń, gdyż niektóre organizacje są efemeryczne, zbyt małe żeby można je było ująć w bazach danych, inne powstają przy szkołach i nie są nigdzie rejestrowane. Zakres działalność tych organizacji jest bardzo szeroki, są to między innymi zespoły pieśni i tańca, chóry, teatry, kluby przewodników i weteranów, Uniwersytet Trzeciego Wieku. Organizacje pozarządowe obejmują różne grupy wiekowe i różne zawody: pisarzy, dziennikarzy, przedsiębiorców, medyków, prawników.

3. Najbardziej wpływowymi, najstarszymi i najliczniejszymi polskimi organizacjami na Litwie są: Akcja Wyborcza Polaków na Litwie-Związek Chrześcijańskich Rodzin (AWPL-ZChR), Związek Polaków na Litwie, Stowarzyszenie Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna”, Stowarzyszenie Naukowców Polaków Litwy, Związek Prawników Polaków na Litwie, Polskie Stowarzyszenie Medyczne na Litwie, Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Polskich na Litwie, Związek Harcerstwa Polskiego na Litwie i inne.

Do znanych i liczących się w społeczno-politycznym życiu Litwy dołączyły w ostatnich latach także Polsko-Litewska Izba Handlowa, Forum Przedsiębiorców Polskich „Korona”, Europejska Fundacja Praw Człowieka i Polski Klub Dyskusyjny.

Początki współczesnego polskiego społeczeństwa obywatelskiego na Litwie sięgają 1987 roku. Było to zjawisko dla Wileńszczyzny absolutnie nowe, niemożliwe do wyobrażenia w czasach okupacji sowieckiej czy niemieckiej i będące polską odpowiedzią na litewski ruch niepodległościowy. 5 maja 1988 roku powstała pierwsza polska organizacja społeczna – Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne Polaków na Litwie, działające przy Republikańskim Funduszu Kultury, które 15 kwietnia 1989 roku zostało przekształcone w samodzielny Związek Polaków na Litwie (ZPL). W 1989 roku ZPL liczył około 12 tysięcy członków, w chwili obecnej liczebność Związku jest bardzo podobna. Do roku 1994 wewnątrz ZPL ścierały się różne nurty i koncepcje działalności organizacji oraz walki o prawa polskiej mniejszości na Litwie. W 1994 roku kontrolę nad organizacja przejął Ryszard Maciejkianiec, co doprowadziło do ściślejszej współpracy ZPL z nowo powstałą AWPL oraz odejścia z organizacji osób skonfliktowanych z Maciejkiańcem, zwolenników współpracy z większością litewską oraz demokratycznej formy zarządzania organizacją (którzy założyli między innymi alternatywny wobec ZPL Kongres Polaków Litwy, obecnie nieprowadzący żadnej działalności).

W 2000 roku doszło do próby rozłamu w ZPL. W maju zwołano dwa zjazdy organizacji: 14 maja zjazd zorganizowany przez Ryszarda Maciejkiańca wybrał go ponownie na przewodniczącego (po kilku latach ZPL kierowany przez Ryszarda Maciejkiańca przestał istnieć), zaś 27 maja VIII Zjazd ZPL zwołany przez skonfliktowany z Maciejkiańcem Zarząd Główny ZPL, na przewodniczącego wybrał pierwszego prezesa ZPL Jana Sienkiewicza. 25 maja 2002 roku podczas IX Zjazdu ZPL na przewodniczącego wybrano Michała Mackiewicza, który sprawuje tę funkcję do dnia dzisiejszego. W 2018 roku prokuratura RP postawiła Mackiewiczowi i sekretarzowi ZPL Pawłowi Stefanowiczowi zarzuty dotyczące nieprawidłowości w rozliczaniu przyznanych przez państwo polskie dotacji.

4. Niewątpliwie największy wpływ na życie polskiej społeczności na Litwie ma AWPL-ZChR. Powstanie jednej z największych partii mniejszości narodowych w Europie Środkowo-Wschodniej jest dużym sukcesem polskiej społeczności na Litwie, chociaż początkowo miała być ona jedynie politycznym ramieniem ZPL. 15 czerwca 1994 roku przyjęto poprawki do Ustawy o partiach politycznych Republiki Litewskiej, zgodnie z którymi likwidacji uległy organizacje społeczne o charakterze politycznym (takie jak ZPL, który do 1994 roku będąc de facto organizacją społeczną, jednoczącą litewskich Polaków, uczestniczył również w wyborach parlamentarnych oraz samorządowych jako ruch polityczny). Organizacje społeczno-polityczne, takie jak ZPL, musiały zadecydować, czy pozostają organizacjami społecznymi (bez prawa udziału w wyborach) czy przekształcają się w partie polityczne. Oficjalnym powodem nowelizacji ustawy była chęć przeszkodzenia strukturom zorganizowanej przestępczości, które pod płaszczykiem bycia członkami organizacji społeczno-politycznych próbowały dostać się do władzy. Polska wspólnota na Litwie odczytała jednak nowelizacje jako cios w swoje wpływy polityczne.

W związku z tym ZPL 14 sierpnia 1994 roku w trybie pilnym zwołał V Zjazd ZPL, podczas którego podjęto decyzję o założeniu polskiej partii politycznej. ZPL miał pozostać organizacją społeczną. 28 sierpnia 1994 roku odbył się zjazd założycielski. 23 października 1994 roku Akcja Wyborcza Polaków na Litwie (AWPL) została zarejestrowana. W latach 1994‒1999 prezesem partii był Jan Sienkiewicz, od 1999 roku przewodniczącym jest Waldemar Tomaszewski. W czasie VIII zjazdu sprawozdawczo-wyborczego AWPL w maju 2016 roku podjęto decyzję o zmianie nazwy partii, brzmiącej odtąd Akcja Wyborcza Polaków na Litwie – Związek Chrześcijańskich Rodzin. W chwili obecnej AWPL-ZChR liczy około 2 200 członków (zgodnie z litewskim ustawodawstwem partia polityczna powinna liczyć nie mniej niż 2 tysiące członków).

5. Litewscy Polacy mają bardzo dobre predyspozycje do uprawiania skutecznej działalności politycznej.

Po pierwsze, Polacy zwarcie zamieszkują Wilno i Wileńszczyznę. To znaczy, że w wyborach samorządowych i sejmowych w okręgach jednomandatowych polskie głosy mają decydujący wpływ na wyniki w rejonie wileńskim i solecznickim oraz są bardzo istotnym czynnikiem wpływu w Wilnie, rejonie trockim i święciańskim, zwłaszcza w drugich turach.

Po drugie, litewscy Polacy są dobrze zorganizowaną grupą narodowościową. Dobrze rozbudowana sieć polskich organizacji oraz możliwy do osiągnięcia konsensus co do celów politycznych litewskich Polaków mogą znacząco ułatwić koordynację działań, usprawnić komunikację przekazów politycznych, zwiększyć możliwości wywierania politycznej presji.

6. Już od samego początku istnienia niepoległego państwa litewskiego ten potencjał był wykorzystywany przez litewskich Polaków do zabiegania o realizację tzw. polskich postulatów politycznych, które w dużej mierze ukształtowały się w latach 1988‒1992 i sprowadzają się do dwóch podstawowych grup:

1) Postulaty dotyczące używania języka polskiego w przestrzeni publicznej (między innymi postulat oryginalnej pisowni polskich imion i nazwisk w oficjalnych dokumentach Republiki Litewskiej, postulat dwujęzycznych napisów na terenach zwarcie zamieszkanych przez Polaków. Podwójne nazewnictwo ulic, miejscowości, dwujęzyczne szyldy itp.; tablice z dwujęzycznymi nazwami ulic można umieszczać tylko na prywatnych domach lub w celach dekoracyjnych, jednak urzędowe tablice mogą mieć napisy tylko w języku litewskim (co nie jest zgodne z postanowieniami Konwencji ramowej o ochronie mniejszości narodowych (FCMN)), także szyldy publiczne w innym języku niż litewski są dopuszczalne tylko w celach turystycznych, co nie spełnia potrzeb mniejszości narodowych, możliwość używania języka polskiego w komunikacji z urzędami samorządowymi i państwowymi na trenach zwarcie zamieszkanych przez polską mniejszość narodową (w chwili obecnej taka możliwość istnieje na podstawie rozporządzenia rządu, ale nie jest związana z prawami mniejszości narodowych).

Warto zaznaczyć, że uchwalona jeszcze w czasach sowieckich litewska Ustawa o mniejszościach narodowych wygasła 1 stycznia 2010 r., jednak Sejm Republiki Litewskiej, mimo że przedłożono mu kilka nowych projektów, wciąż zwleka z przyjęciem nowej ustawy. Podobnie nie został uchwalony żaden z projektów Ustawy o pisowni imion i nazwisk. Z uwagi na zasady gramatyki języka litewskiego przedstawiciele mniejszości narodowych nie mogą w oficjalnych dokumentach Republiki Litewskiej wpisywać kombinacji dwóch liter w imionach i nazwiskach (np. Anna, Alla itp.), a także „rz”, „sz” (na przykład używa się zapisu „Malgožata” zamiast „Małgorzata” czy „Lešek” zamiast „Leszek”). Zgodnie z aktami prawnymi RL osoby z rodzin mieszanych i członkowie mniejszości narodowych nie mogą też wpisywać w oficjalnych dokumentach swoich imion i nazwisk z użyciem liter nieistniejących w litewskim alfabecie (np. x, w, q). Jednak dzięki staraniom Europejskiej Fundacji Praw Człowieka od kilku lat w tej dziedzinie istnieje pozytywna praktyka sądowa – decyzjami sądów imiona i nazwiska są zmieniane ze zlitewszczonych na oryginalne.

2) Postulaty społeczne i gospodarcze. Dotyczą one przede wszystkim zachowania i rozwoju oświaty polskiej na Litwie (zachowanie sieci polskich szkół i przedszkoli na Litwie, umożliwienie podejmowania studiów wyższych w języku polskim na Litwie, jakość nauczania języka polskiego i litewskiego w szkołach i przedszkolach na Wileńszczyźnie), przestrzegania praw człowieka i mniejszości narodowych, zwrotu znacjonalizowanych przez Sowiety nieruchomości prawowitym właścicielom lub ich spadkobiercom (szczególnie dotkliwie ten problem odczuwalny jest w Wilnie) oraz rozwoju społecznego i gospodarczego terenów zwarcie zamieszkanych przez polską mniejszość na Litwie.

Zgodnie z artykułem 15 FCMN ratyfikowanej przez Litwę w 2000 roku, kraje członkowskie Rady Europy mają obowiązek stworzyć odpowiednie warunki umożliwiające osobom należącym do mniejszości narodowych uczestnictwo w życiu kulturalnym, społecznym i ekonomicznym, a także czynny udział w życiu publicznym, zwłaszcza w sprawach, które bezpośrednio ich dotyczą. Ponadto, artykuł 16 FCMN stanowi, że Strony Konwencji powstrzymają się od stosowania środków zmieniających proporcje narodowościowe ludności w rejonach zamieszkanych przez osoby należące do mniejszości narodowych. Według zaleceń Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) z Lund system wyborczy powinien ułatwiać reprezentację mniejszości i ich wpływ (w tym tworzenie jednomandatowych okręgów wyborczych, proporcjonalny system reprezentacji, głosowanie preferencyjne, niższe progi liczbowe). Polacy na Litwie, a także między innymi Europejska Fundacja Praw Człowieka, od lat podnoszą kwestię manipulowania granicami okręgów wyborczych na Litwie na szkodę mniejszości narodowych. Na przykład, decyzją Głównej Komisji Wyborczej (GKW) w 2008 roku do okręg wyborczy Nowa Wilejka, zdominowany przez mniejszość polską i rosyjską, połączono z okręgiem wyborczym Dworczany, gdzie 80% głosujących stanowią Litwini, co potencjalnie pogorszyło sytuację wyborczą mniejszości polskiej.

Na Litwie posłów na Sejm, których jest 141, wybiera się w systemie mieszanym: 71 posłów wybiera się w jednomandatowych okręgach wyborczych przy zastosowaniu ordynacji większościowej, a 70 posłów wybiera się w jednym okręgu ogólnokrajowym w systemie proporcjonalnym. W roku 2016 w wyborach do sejmu zgłoszono 14 partii politycznych: 12 startowało samodzielnie i 2 w koalicji. W tym trzy partie mniejszościowe: Akcja Wyborcza Polaków na Litwie – Związek Chrześcijańskich Rodzin oraz Związek Rosjan Litwy i Sojusz Rosyjski (dwie ostatnie formalnie nie uczestniczyły w wyborach, ale oddelegowały swoich przedstawicieli na listy Partii Pracy i AWPL-ZChR). Mniejszości miały również swoich przedstawicieli w innych partiach głównego nurtu ‒ 150 Polaków mieszkających na Litwie figurowało na listach partii ogólnokrajowych, jednak na dalekich pozycjach.

Ordynacja sejmowa określa progi wyborcze (5% dla partii i 7% dla list koalicyjnych; progi wyborcze obowiązują także w wyborach samorządowych (4% i 6%) oraz do Parlamentu Europejskiego), jednak nie wymienia oddzielnie partii mniejszości narodowych, chociaż OBWE już w Raporcie Misji Oceny Wyborów z 2012 roku wskazywała, że należy wziąć pod uwagę niższy próg dla partii mniejszości narodowych w celu zwiększenia udziału mniejszości narodowych w procesie legislacyjnym.

Ponadto, orzeczeniem Sądu Konstytucyjnego z dnia 10 maja 2006 roku, zakazano tłumaczenia kart do głosowania na języki mniejszości narodowych, co powoduje czasami powstanie bariery językowej podczas głosowania.

7. Jak wynika z przeprowadzonego przez socjologów z Uniwersytetu Michała Romera w Wilnie „Badania nad tożsamością polskiej mniejszości na Litwie” (2014), tzw. polskie postulaty są popierane przez wielu członków polskiej mniejszości na Litwie. Odpowiadając na pytanie: „Co dla Polaka na Litwie jest obecnie kwestią najważniejszą?” (była możliwość wyboru kilku odpowiedzi) aż 41,4% badanych odpowiedziało: „posiadać Ustawę o mniejszościach narodowych, gwarantującą określone prawa mniejszościom”. Zaledwie 15,3% badanych uznało, że priorytetem jest oryginalna pisownia polskich imion i nazwisk czy legalizacja dwujęzycznych nazw ulic i miejscowości, 38,7% jako priorytet wymieniło zachowanie polskich tradycji i kultury, 37% – możliwość pobierania nauki w języku polskim, 34,1% – posiadanie swoich przedstawicieli w Sejmie, 25,1% – posiadanie polskich przedstawicieli w samorządach, po 23,6% za najważniejsze uznały możliwość mówienia po polsku w życiu codziennym oraz możliwość nauki historii i kultury Polski.

8. Polska mniejszość narodowa aktywnie uczestniczy w życiu politycznym przede wszystkim w ramach AWPL-ZChR. Przedstawiciele tej partii z większymi lub mniejszymi sukcesami biorą udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego, wyborach parlamentarnych na Litwie, wyborach na prezydenta Litwy i wyborach samorządowych.

W Sejmie Odrodzeniowym (1990‒1992) Polacy mieli własną frakcję, liczącą 9 posłów (jednoczyła ona posłów wybranych z listy ZPL, wspieranych przez promoskiewską Partię Komunistyczną i niezależną od Moskwy Partię Komunistyczną oraz Sajudis), jeden Polak (Romuald Rudzys) należał do niezależnej od Moskwy frakcji Litewskiej Partii Komunistycznej. 11 marca 1990 roku podczas głosowania nad aktem odrodzenia niepodległego państwa litewskiego jedynie 6 posłów wstrzymało się od głosu i byli to posłowie polskiego pochodzenia, 4 (Zbigniew Balcewicz, Medard Czobot, Czesław Okińczyc i Romuald Rudzys) głosowało „za”. W pierwszym litewskim parlamencie, wyłonionym po odzyskaniu niepodległości, polską mniejszość na Litwie reprezentowało 6 posłów: 4 przedstawicieli ZPL (Ryszard Maciejkianiec, Artur Płokszto, Zbigniew Siemienowicz i Jan Gabriel Mincewicz), a także 2 wybranych z list partii ogólnokrajowych (Medard Czobot oraz Zygmunt Mackiewicz).

Od 1994 roku polscy posłowie trafiali do parlamentu przede wszystkim z ramienia AWPL. W Sejmie VI kadencji (1996–2000) Akcję reprezentowali Gabriel Jan Mincewicz i Jan Sienkiewicz. Na zmniejszenie się polskiej reprezentacji w stosunku do kadencji 1992–1996 wpłynęło wprowadzenie 5-procentowego progu wyborczego dla podziału mandatów z listy krajowej, więc posłowie AWPL uzyskali mandaty w okręgach jednomandatowych: Wilno-Soleczniki i Wilno-Szyrwinty. W wyborach z 2000 roku AWPL uzyskała 1,85% głosów i 2 mandaty poselskie. W wyborach z 2004 roku Akcja wystartowała razem z przedstawicielami mniejszości rosyjskiej i białoruskiej, co przełożyło się na 3,8% głosów i kolejne 2 mandaty.. W wyborach parlamentarnych z 2008 roku AWPL w koalicji z Litewskim Związkiem Rosjan zdobyła 4,79% głosów, a w okręgach jednomandatowych po raz pierwszy zdobyła nie dwa, a trzy mandaty. W latach 2012 i 2016 AWPL-ZChR udało się przekroczyć próg wyborczy i stworzyć własną frakcję w litewskim parlamencie. Obecnie we frakcji sejmowej AWPL-ZChR działa 8 posłów (7 Polaków i 1 Rosjanka), co stanowi 5,6% wszystkich członków Sejmu RL.

W wyborach samorządowych od lat największym poparciem partia cieszy się na terenach południowo-wschodniej Litwy, dysponując obecnie w radach samorządowych odpowiednio: w rejonie solecznickim 21 z 25 mandatów radnych, a w rejonie wileńskim 21 z 31 mandatów. W tych rejonach AWPL-ZChR sprawuje władzę samodzielnie. Poza tym radni AWPL-ZChR zasiadają także w radach samorządowych miasta Wilna, rejonów święciańskiego i trockiego, należąc do lokalnych koalicji rządzących.

AWPL-ZChR czterokrotnie była członkiem koalicji rządowych: w latach 2000‒2001 współtworzyła rząd Rolandasa Paksasa. W latach 2006‒2008 AWPL-ZChR była jednym z filarów mniejszościowego rządu Gediminasa Kirkilasa. W 2012‒2014 AWPL-ZChR była częścią rządu Algirdasa Butkevičiusa. Ministrem energetyki został wówczas przedstawiciel AWPL-ZChR Jarosław Niewierowicz. Przedstawiciele AWPL-ZChR zajęli również stanowiska wiceministrów w resortach energetyki, kultury, transportu, oświaty i nauki oraz rolnictwa. W 2019 roku AWPL-ZChR po raz czwarty weszła do rządu Republiki Litewskiej – ministrem komunikacji został Jarosław Narkiewicz, ministrem spraw wewnętrznych – Rita Tamašunienė. Partia oddelegowała również dwóch polityków do sztabu doradców premiera Sauliusa Skvernelisa oraz uzyskała szereg stanowisk w parlamencie.

W 2009 roku w wyborach na prezydenta Republiki Litewskiej po raz pierwszy brał udział przedstawiciel polskiej mniejszości narodowej – przewodniczący AWPL-ZChR – Waldemar Tomaszewski. Zebrał 65,2 tys. głosów (co stanowiło około 5%) i uplasował się na czwartym miejscu. W tym samym roku Tomaszewski, jako lider listy wyborczej AWPL-ZChR, wziął udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego, wygrywając je. W 2014 roku i w 2019 roku został wybrany do Parlamentu Europejskiego ponownie.

9. Zdecydowana większość Polaków na Litwie, biorących udział w wyborach, głosuje na AWPL-ZChR. Między innymi z uwagi na zabarwienie etniczne głosowania na terenach Wileńszczyzny – Litwini głosują tu na Litwinów, a Polacy na Polaków. O ile jednak w przypadku Litwinów konkurencja jest o wiele większa – o ich głosy (także na terenie Wileńszczyzny) zabiegają różne ugrupowania polityczne ‒ to wśród Polaków jedyną liczącą się partią, mającą na swojej liście wyborczej osoby polskiego pochodzenia od wielu lat jest tylko AWPL-ZChR. Od pewnego czasu sytuacja się zmienia: partie ogólnokrajowe (socjaldemokraci, liberałowie) coraz częściej wciągają na swoje listy osoby polskiego pochodzenia, umieszczając je na dosyć wysokich miejscach, a oferta programowa tych ugrupowań jest coraz częściej kierowana także do Polaków na Litwie i uwzględnia ich specyficzne potrzeby.

Zabarwienie etniczne głosowania na Wileńszczyźnie ulega dodatkowemu wzmocnieniu przez wzajemną nieufność, jaką na tych terenach żywią Litwini do Polaków, a Polacy do Litwinów. Nieufność ta, związana ze wzajemnymi animozjami z okresu odzyskiwania przez Polskę i Litwę niepodległości, została wzmocniona w latach 1988‒1992, gdy Litwini uznali dążenia części polskiej społeczności na Litwie do utworzenia terytorialnej polskiej autonomii za kremlowską dywersję przeciwko litewskim dążeniom do niepodległości. Sami Polacy uważali natomiast, że niepodległościowy ruch Sąjūdis i wyłonione przez niego władze niepodległej Litwy dążą do przymusowej asymilacji litewskich Polaków. Poszczególne działania władz Republiki Litewskiej w następnych latach (utworzenie tzw. wielkiego Wilna, do którego dołączono tereny rejonu wileńskiego, zwarcie zamieszkane przez Polaków; brak znaczących inwestycji w rozwój Wileńszczyzny; reformy oświaty mniejszości narodowych uderzające w polski stan posiadania (np. reforma oświatowa roku 2011 ujednolicająca egzamin z języka państwowego) oraz władz lokalnych, kontrolowanych przez AWPL-ZChR (zamykanie szkół litewskojęzycznych na Wileńszczyźnie) nie przyczyniły się do polepszenia stosunków między Polakami i Litwinami na terenie południowo-wschodniej Litwy.

Wśród litewskich Polaków nadal żywe są obawy, że bez reprezentantów AWPL-ZChR w Sejmie litewskie elity pominą polskie interesy i zmniejszą prawa językowe oraz kulturowe Polaków na Litwie. W dodatku większość ogólnokrajowych sił politycznych do niedawna w ogóle nie troszczyła się o polskie postulaty i nie próbowała nawet zawalczyć o polskie głosy, co jeszcze bardziej zachęcało litewskich Polaków do oddania głosu na AWPL-ZChR.

Wspomniane „Badanie dotyczące tożsamości polskiej mniejszości narodowej na Litwie” dowodzi, że większość litewskich Polaków oceniało działalność AWPL-ZChR pozytywnie. 55,5% respondentów stwierdziło, że Akcja Wyborcza Polaków na Litwie reprezentuje interesy społeczności polskiej na Litwie w sposób należyty, 26% uznało, że przeciętnie, a 12,4% reprezentowanie interesów mniejszości polskiej na Litwie przez AWPL oceniło w kategoriach źle / bardzo źle.

Większość badanych wskazywała, że popiera AWPL, gdyż partia zdecydowanie walczy o polskie sprawy, dobrze zarządza na poziomie samorządowym, a także ma poczucie polskiej solidarności. Blisko 60% badanych uważa, że nie jest potrzebna żadna alternatywna polska partia, przeciwnego zdania jest około 30%. Przeciwnicy polskiej alternatywy politycznej jako argument podają, iż doprowadziłoby to do rozbicia politycznej jedności litewskich Polaków, zwolennicy ‒ że w ten sposób lepiej byłyby reprezentowane interesy tej mniejszości .

Wybierając tzw. partie drugiego rzutu (tj. partie, na które badany zagłosowałby, gdyby z jakiegoś powodu nie chciał lub nie mógł zagłosować na AWPL) większość litewskich Polaków wybrała partie lewicowe i populistyczne: 24,3% zagłosowałoby na partię Porządek i Sprawiedliwość, 24,1% na Partię Pracy, 23,1% na Litewską Partię Socjaldemokratyczną, konserwatystów poparłoby blisko 5% badanych.

10. W ostatnim czasie, od 2016 roku, można jednak odnotować pewien spadek poparcia dla AWPL-ZChR, zwłaszcza porównując wyniki wyborów samorządowych w latach 2015 i 2019 oraz wyborów do Sejmu w latach 2012 i 2016. Jak twierdzi polski socjolog dr Paweł Sobik, w latach 2015‒2019 AWPL-ZChR straciła około 24 tysięcy wyborców, większość z nich – aż 18 209 – w Wilnie, co stanowi ubytek o 7,95%. Jeśli w rejonach solecznickim, trockim, święciańskim można to wytłumaczyć między innymi zmniejszającą się ogólną liczbą mieszkańców, a w wileńskim zwiększającą się liczbą napływowej ludności litewskiej, to wyników w Wilnie nie da się wyjaśnić wyłącznie demografią. W 2019 roku od AWPL-ZChR odwróciła się duża część wyborców ze stolicy. Oczywiście, niezwykle trudno jest oszacować, ilu Polaków przestało głosować na AWPL-ZChR, gdyż ta partia od lat startuje w każdych wyborach w sojuszu z ugrupowaniami rosyjskimi (od 2011 roku – z Aliansem Rosjan).

Głównym powodem powstania polsko-rosyjskiej koalicji są kalkulacje matematyczne. Od 1995 roku na Litwie mniejszości narodowe obowiązuje ten sam próg wyborczy, co inne partie: 4% w wyborach samorządowych i 5% w wyborach parlamentarnych oraz do Parlamentu Europejskiego. Mimo iż Polacy na Litwie stanowią ponad 6% ogółu mieszkańców, żadna polska partia samodzielnie nie jest w stanie przekroczyć ogólnokrajowego 5-procentowego progu wyborczego. Potrzebuje więc koalicjantów, a na naturalnego partnera w tej sytuacji wyrasta partia licznej mniejszości rosyjskojęzycznej.

Współpraca z Rosjanami wzbudza jednak sporo kontrowersji w społeczeństwie litewskim, a od pewnego czasu także wśród części litewskich Polaków:

Po pierwsze, część działaczy Aliansu Rosjan i AWPL-ZChR jest podejrzewana o powiązania z Kremlem, m.in. dlatego, że czynnie wspiera kremlowską politykę propagandową. Dmitrij Ikonnikow, Michaił Andrijanow, Romualda Poszewieckaja, byli dziennikarze prokremlowskiej telewizji PBK, Rafael Muksinow, w latach 2010‒2015 zastępca przewodniczącego Światowej Rady Koordynacyjnej Rosyjskich Rodaków, były przewodniczący Republikańskiej Rady Koordynacyjnej Rosyjskich Rodaków przy ambasadzie Federacji Rosyjskiej na Litwie, były członek Rady ds. spraw Rodaków przy Dumie Państwowej Federacji Rosyjskiej – to tylko niektórzy rosyjskojęzyczni działacze, którzy dzięki współpracy AWPL-ZChR z Aliansem Rosjan trafili do litewskiej polityki i uzyskali legitymację, zdobywając np. mandaty radnych poszczególnych samorządów. W 2019 roku Departament Bezpieczeństwa Państwowego Litwy ujawnił, że także jedna z liderek Aliansu Rosjan i posłanka na Sejm z ramienia AWPL-ZChR, Irina Rozowa, utrzymywała kontakty z konsulem generalnym Federacji Rosyjskiej w Kłajpedzie Władimirem Małyginem, wydalonym w 2014 roku z Litwy z powodu prowadzenia działalności szpiegowskiej. Irina Rozowa podobno omawiała z nim bieżącą sytuację polityczną, rzekomo ubiegając się o wsparcie finansowe dla kampanii wyborczej Aliansu Rosjan, konsultowała się w sprawie programu Aliansu Rosjan i współpracy z AWPL-ZChR.

Z drugiej strony, poszczególni liderzy AWPL-ZChR prawdopodobnie, aby uwiarygodnić się w oczach właśnie rosyjskiego elektoratu, uczestniczą w imprezach, powielających narracje historyczne, które są sprzeczne z racją stanu Litwy i Polski. Na przykład, poszczególni przedstawiciele AWPL-ZChR są praktycznie stałymi gości podczas obchodów 9-go Maja (tzw. Dnia Zwycięstwa) na wileńskim Cmentarzu Antokolskim, organizowanych przez Ambasadę Federacji Rosyjskiej w Republice Litewskiej. Niektórzy prominentni działacze AWPL-ZChR zasłynęli też z wypowiedzi powielających kremlowską narracje dotyczącą niepodległościowych, prodemokratycznych i/lub prozachodnich ruchów na Ukrainie i Białorusi.

Taka sytuacja powoduje, że spora część litewskiego społeczeństwa kojarzy polskie postulaty z prokremlowskością, a litewskich Polaków utożsamia z tzw. kremlowską V kolumną. To utrudnia dyskusję nad tymi postulatami, ponieważ brak chęci do rozstrzygnięcia tzw. polskich problemów środowiska może być usprawiedliwiany tym, że ewentualne ustępstwa wobec Polaków byłyby postrzegane przez część litewskiego społeczeństwa, publicystów oraz polityków jako ustępstwa wobec Kremla.

11. W ciągu ostatnich 30 lat podejmowano próby stworzenia alternatywnych wobec ZPL i AWPL-ZChR środowisk społeczno-politycznych. Już w wyborach samorządowych 1995 roku Polski Komitet Wyborczy Aniceta Brodawskiego startował razem z Partią Chłopską, zdobywając kilka mandatów w rejonie wileńskim. Następnie powstały m.in. Alians Mniejszości Narodowych (przekształcony z biegiem czasu w ogólnokrajowy Alians Obywateli Litwy) czy Polska Partia Ludowa, Klub Polaków na Litwie „ProLibera” w Litewskim Związku Liberałów. W 2016 roku z inicjatywy m.in. wydawcy dziennika „Kurier Wileński” Zygmunta Klonowskiego powstała polska frakcja w Litewskim Związku Wolności, która na potrzeby wyborów samorządowych w 2019 roku przekształciła się w komitet wyborczy „Vilniečių Lokys” (Wileński Niedźwiedź). Obecnie to środowisko współpracuje z Litewską Partią Zielonych.

Polacy działali też indywidualnie w partiach ogólnokrajowych (np. Artur Płokszto od 1996 roku w Litewskiej Partii Socjaldemokratyczne, Aleksander Popławski w Nowym Związku i Litewskim Związku Liberałów, Tomas Tomilinas w Litewskim Związku Chłopów i Zielonych, Julia Mackiewicz i Edyta Mackiewicz w Ruchu Liberałów, Leokadia Poczykowska w Litewskim Ludowym Związku Chłopskim i wielu innych).

Większość z tych prób albo odniosła minimalny sukces, albo nie odniosła go wcale.Istnieje kilka przyczyn takiego stanu rzeczy.

Po pierwsze, absolutna większość tych inicjatyw była zbyt krótkoterminowa – powstawały zazwyczaj tuż przed wyborami i rozpadały się zaraz po nich. Nie zdołały przez to zbudować struktur organizacyjnych w terenie ani zdobyć większego poparcia wyborców. Jeśli te inicjatywy tworzyły się na platformie partii ogólnolitewskich, krótkoterminowość pozbawiała polskich polityków szans na wywalczenie silniejszej pozycji w partii i lepszej pozycji na listach wyborczych.

Po drugie, te inicjatywy były stosunkowo nieliczne – oprócz kilku wyjątków uczestniczyło w nich po kilkunastu, najwyżej kilkudziesięciu Polaków, którzy nie mieli szans konkurować organizacyjnie z dużo liczniejszym aparatem AWPL-ZChR i Związku Polaków na Litwie oraz kontrolowanych przez nich instytucji samorządowych.

Po trzecie, polscy politycy z partii ogólnolitewskich nie mieli interesującej oferty programowej dla wyborców niepolskiego pochodzenia. Najczęściej opozycyjni polscy politycy szli na wybory z hasłem, że lepiej niż AWPL-ZChR będą się ubiegać o prawa polskiej mniejszości. Biorąc pod uwagę to, że spora część Polaków nie jest skłonna głosować na inne partie, sukces wyborczy polskich polityków z opozycji jest częściowo zależny od zdobycia głosów Litwinów. Jednak nawet jeśli tacy wyborcy nie są przeciwni poszerzaniu praw mniejszości narodowych, nie są to dla nich tematy najistotniejsze. Warto też odnotować, że zazwyczaj osoby dobrze znane w polskim środowisku nie są jednocześnie znane w środowisku litewskim i odwrotnie.

Obecnie, w 2020 roku, można zidentyfikować zaledwie dwa środowiska polityczne, będące alternatywą wobec AWPL-ZChR. Pierwszym jest Litewska Partia Socjaldemokratyczna i przede wszystkim oddział tej partii w rejonie wileńskim, któremu przewodniczy radny rejonowego samorządu Robert Duchniewicz. Drugim ośrodkiem lub raczej liderem, wokół którego jednoczą się Polacy będący w pewnego rodzaju opozycji do AWPL-ZChR, jest Ewelina Dobrowolska z liberalnej Partii Wolności, obecnie radna rady samorządu miasta Wilna. W tej chwili jest zbyt wcześnie, by prognozować, czy któraś z tych grup stanie się poważniejszą alternatywę polityczną dla AWPL-ZChR i zdoła skutecznie zawalczyć o polskie głosy.

12. W ciągu 30 lat istnienia niepodległego państwa litewskiego nie udało się rozwiązać większości ważniejszych problemów (postulatów) Polaków na Litwie. Na taki stan rzeczy — obok niechęci części litewskiego establishmentu do Polaków i rozwiązywania ich problemów — składają się następujące czynniki.

Po pierwsze, polskiej mniejszości na Litwie brakuje sprecyzowanej wizji, który z poszczególnych „polskich” postulatów powinien stanowić priorytet. Polscy działacze różnie (bardzo często w zależności od okoliczności) określają, który postulat jest najbardziej palący i wymaga natychmiastowego rozwiązania. Zdarza się, że postulaty, które jakiś czas temu były uznawane za ważne, dzisiaj są uznawane za drugo- lub trzeciorzędne i odwrotnie.

Po drugie, polskiej mniejszości na Litwie i jej przedstawicielom brakuje konsekwencji w realizowaniu polskich postulatów ‒ stałego i profesjonalnego lobbingu. Politycy zarówno z AWPL-ZChR, jak i z innych partii upominają się o polskie postulaty sporadycznie i często w sposób amatorski (na Litwie brakuje m.in. polskich think tanków), nie uwzględniając bieżącej sytuacji i wrażliwości poszczególnych grup narodowościowych, społecznych, regionalnych.

13. Warto podkreślić jednak kilka pozytywnych dla polskiej mniejszości na Litwie tendencji, które w ostatnich latach można zaobserwować w litewskim życiu publicznym.

Po pierwsze, można zauważyć nową grupę litewskich fachowców polskiego pochodzenia, którzy są pozytywnie oceniani zarówno przez Polaków, jak i przez Litwinów. Są to wykwalifikowani specjaliści z różnych dziedzin, zazwyczaj (ale niekoniecznie) bezpartyjni, mający spore doświadczenie zawodowe, którzy zdołali zająć wysokie stanowiska (w tym polityczne) w litewskiej służbie państwowej lub w przedsiębiorstwach państwowych, nie ukrywając swojej tożsamości narodowej. Są to m.in. generał Antoni Mikulski, szef Służby ds. Zwalczania Przestępstw Finansowych, Jarosław Niewierowicz, główny doradca Prezydenta Litwy ds. energetyki, infrastruktury i ochrony środowiska, Barbara Stankiewicz, doradczyni ministra oświaty, nauki i sportu, Jolanta Urbanowicz, wiceministra oświaty, nauki i sportu, Aleksander Radczenko, doradca prawny prezydenta RL i wielu innych. Takie przykłady pomagają zwalczać istniejący w litewskim społeczeństwie stereotyp, że Polacy są niewykształconymi amatorami, nieznającymi języka litewskiego, jak również rozpowszechniony wśród części polskiej mniejszości stereotyp, że polskość jest barierą w robieniu kariery na Litwie.

Po drugie, nastąpiło częściowe otwarcie się partii ogólnolitewskich na potrzeby polskiej mniejszości na Litwie. Można zauważyć, że w programach partyjnych poświęca się coraz więcej uwagi kwestiom mniejszości narodowych, są też podejmowane są próby wciągania przedstawicieli mniejszości narodowych na listy wyborcze. Częściowo to jest spowodowane zmianami w procedurze wyborów samorządowych, w których wprowadzono bezpośrednie wybory merów. Kandydat, który nie ma nic do zaoferowania mniejszościom, nie ma raczej szans, by wygrać drugą turę wyborów w Wilnie i na Wileńszczyźnie. Z drugiej strony takie zmiany są skutkiem wojny ukraińsko-rosyjskiej, która zaszokowała elitę polityczną Litwy. Część jej przedstawicieli stwierdziła, że dalsze lekceważenie mniejszości narodowych i ich problemów może doprowadzić do scenariuszy podobnych do tych, które miały miejsce np. na Krymie i w Donbasie.

Te tendencje zwiększają szanse na rozwiązanie problemów Polaków na Litwie poprzez lobbowanie i budowanie szerszych koalicji politycznych dla ich poparcia.

14. Nie można też pominąć czynnika międzynarodowego, który wywiera istotny wpływ na sytuację litewskich Polaków. Takie dokumenty, jak Konwencja Ramowa o Ochronie Mniejszości Narodowych, polsko-litewski Traktat o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy z 1994 roku, czy inicjatywa „Minority-Safepack” wzmacniają argumenty litewskich Polaków na rzecz rozwiązania ich problemów oraz otwierają możliwość ubiegania się o swoje prawa na drodze sądowej.

Drugim istotnym czynnikiem międzynarodowym są relacje polityczne między Polską a Litwą. Doświadczenia ostatnich 30 lat pokazują, że istnieje pozytywna korelacja pomiędzy stanem, intensywnością i głębokością relacji polsko-litewskich a sytuacją litewskich Polaków. Dobre relacje z Polską w pewien sposób hamują litewskie elity polityczne przed podjęciem decyzji pogarszających sytuację litewskich Polaków. Warto wspomnieć, że ustawa o ujednoliceniu egzaminu z języka litewskiego została uchwalona w 2011 roku, kiedy relacje polsko-litewskie przeżywały kryzys.

Lepsza współpraca polsko-litewska wpływa także na rozwiązanie poszczególnych problemów z dziedziny praw mniejszości narodowych. Na przykład w latach 2017‒2020 udało się uruchomić nadawanie 4 dodatkowych polskich kanałów telewizyjnych na Wileńszczyźnie, umożliwić korzystanie z podręczników wydanych w Polsce w szkołach polskich na Litwie, ministrowie oświaty Litwy i Polski podpisali deklarację o oświacie mniejszości narodowych. Warto również dodać, że polskie inwestycje na Litwie, wspólne projekty infrastrukturalne, wzmocnienie więzi kulturowych przynoszą namacalne i materialne korzyści litewskim Polakom oraz wzmacniają prestiż polskości na Litwie.

15. Trudno się oprzeć wrażeniu, że obecnie spora część tradycyjnych polskich organizacji na Litwie boryka się ze swego rodzaju kryzysem. Liczba członków powoli się zmniejsza, jeszcze mniej jest członków aktywnych. Około 80% polskich organizacji na Litwie liczy kilkudziesięciu przedstawicieli, z których aktywny udział w życiu organizacji bierze zaledwie kilkanaście osób, reszta albo płaci składki, ale się nie udziela, albo są to po prostu tzw. martwe dusze. Biorąc pod uwagę, że liczbę Polaków na Litwie szacuje się na około 186 tys. (szacunkowe dane Departamentu Statystyki z 2019 roku), odsetek osób autentycznie zaangażowanych w rozwój polskiego społeczeństwa obywatelskiego na Wileńszczyźnie jest znikomy. Niestety, także jakość tego społeczeństwa obywatelskiego budzi spore zastrzeżenia. Oferta programowa organizacji bardzo często nie jest atrakcyjna dla młodego pokolenia litewskich Polaków. Powstaje również nieodparte wrażenie, że polskie organizacje na Litwie, zarówno te polityczne, jak i społeczne, mają obawy przed otwarciem się na młode i średnie pokolenie aktywnych społecznie i politycznie litewskich Polaków (dlatego szukają oni możliwości samorealizacji w organizacjach ogólnokrajowych).

Warto jednak odnotować, że młodzi litewscy Polacy próbują tworzyć własne inicjatywy obywatelskie. Powstała między innymi narodowo-patriotyczna grupa Wileńska Młodzież Patriotyczna, która będąc organizacyjnie częścią Związku Polaków na Litwie, nie tylko angażuje się w różne działania społeczne ZPL i poza nim, ale również sama je inicjuje.

Polskie organizacje na Litwie poza kilkoma wyjątkami (takimi jak m.in. Polski Klub Dyskusyjny, Europejska Fundacja Praw Człowieka, Związek Harcerstwa Polskiego na Litwie, Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą, Klub Włóczęgów Wileńskich, Wileński Oddział Miejski ZPL, Dom Kultury Polskiej w Wilnie i kilka innych) nie są obecne w mediach społecznościowych, świadomie czy też nieświadomie rezygnując z tej możliwości nawiązania komunikacji z potencjalnymi członkami, aktywnymi społecznie obywatelami, młodzieżą, litewską większością.

16. Poza tym polskie organizacje pozarządowe na Litwie borykają się z tymi samymi problemami, co organizacje ogólnokrajowe: brak wizji i strategii rozwoju organizacji, nieskuteczne organy zarządzające, nienajlepsze relacje publiczne i kontakty z innymi NGO działającymi na Litwie (szczególnie NGO działającymi poza mniejszością polską) oraz zagranicznymi (pomijając organizacje pozarządowe z Polski), brak wolontariuszy, brak pomieszczeń, niedobór wykwalifikowanych pracowników, niewystarczająca wiedza informatyczna, księgowa, menadżerska. Teoretycznie najmniejszym problemem powinien być brak środków finansowych, gdyż polskie organizacje pozarządowe, obok dostępu do wszystkich litewskich źródeł finansowania NGO (projekty unijne, darowizny podatku dochodowego, składki członkowskie, środki prywatnych sponsorów) mają dostęp do środków przyznawanych na wsparcie działalności Polaków poza granicami RP przez państwo polskie oraz do środków przyznawanych na wspieranie projektów mniejszości narodowych przez państwo litewskie i samorządy Litwy. W praktyce jednak absolutna większość polskich organizacji pozarządowych korzysta tylko ze środków przyznawanych przez państwo polskie na projekty polonijne. Jest to związane zarówno ze słabością organizacyjno-administracyjną polskich NGO na Litwie (np. nie są one w stanie skutecznie ubiegać się o unijne środki finansowe), jak i z polityką władz litewskich, które na wsparcie projektów organizacji mniejszości narodowych przeznaczają minimalne środki finansowe.

Tabela 6. Projekty polskich NGO sfinansowane przez Departament Mniejszości Narodowych przy Rządzie RL w latach 2016‒2018

LataLiczba złożonych projektówWnioskowana kwota (EUR)Liczba sfinansowanych projektówPrzyznana kwota (EUR)
2016472020363239850
2017462257863456000
2018412010123248850

17. Przyczyn słabości polskiego społeczeństwa obywatelskiego na Litwie należy upatrywać również w trudnej sytuacji społecznej i gospodarczej Wileńszczyzny. Eksperci są zgodni, że wiejska część Wileńszczyzny nie w pełni wykorzystuje bliskość miasta Wilna, które jest największym i najszybciej rozwijającym się ośrodkiem gospodarczym na Litwie. Nadal poważnym problemem (rzutującym na gospodarczą sytuację litewskich Polaków, szczególnie w Wilnie i części rejonu wileńskiego) jest niezakończony proces zwracania znacjonalizowanych przez władze sowieckie nieruchomości prawowitym właścicielom lub ich spadkobiercom.

Tradycyjnie Wileńszczyzna uchodzi za rejon rolniczy, Mimo iż warunki do prowadzenia takiej działalności nie są tu idealne (np. ze względu na niska jakość gleby), przeciętna zyskowność takiej działalności na Wileńszczyźnie nie odbiega od średniej krajowej. Jednak w różnych samorządach Wileńszczyzny różnie wygląda sytuacja gospodarstw rolnych. Samorząd rejonu wileńskiego jest jedynym samorządem na Wileńszczyźnie, która zwalnia wszystkich mieszkańców z płacenia podatku gruntowego do 5 ha oraz podatku od dzierżawy do 3 ha. W rejonie wileńskim dominują małe – bardzo często tzw. papierowe (czyli właściciele mimo iż są zarejestrowani jako rolnicy działalności rolniczej nie prowadzą) – gospodarstwa rolne (przeciętna wielkość gospodarstwa około 3,5 ha; w 2018 r. ogółem w rejonie wileńskim funkcjonowało 5808 gospodarstw rolnych, jednak gospodarstw dużych i średnich było zaledwie po kilkadziesiąt). Natomiast w rejonie solecznickim rolników jest 1235 (dane za rok 2018), jednak przeciętna wielkość gospodarstwa rolnego wynosi tu 8,06 ha. Także w rejonach szyrwinckim, święciańskim i trockim przeciętna wielkość gospodarstw rolnych jest dużo większa niż w rejonie wileńskim.

Obecnie na Wileńszczyźnie działa zaledwie kilka dużych firm, zaś ogólna liczba przedsiębiorstw na tysiąc mieszkańców na Wileńszczyźnie jest 25‒30% niższa niż średnio na Litwie. Jak podają autorzy przeprowadzonego w 2017 roku przez Centrum Studiów Europy Wschodniej badania „Mniejszości narodowe na Litwie” liczba działających podmiotów gospodarczych, przypadających na tysiąc mieszkańców, w rejonach kowieńskim i kłajpedzkim jest bliska średniej krajowej (36,5 na tysiąc mieszkańców), natomiast w rejonach szyrwinckim, solecznickim i święciańskim – zaledwie 18,2, 16,5 i 15 na tysiąc mieszkańców.

Należy jednocześnie zaznaczyć, że poszczególne samorządy Wileńszczyzny próbują zwiększyć swoją atrakcyjność inwestycyjną oraz wspierać przedsiębiorczość – między innymi ustalając najniższe opłaty za wydanie zaświadczeń o działalności gospodarczej, wyznaczając tereny nadające się do inwestowania, współpracując z organizacjami przedsiębiorców i agencją rządową Invest Lithuania, jednak efekty tych działań nie są jeszcze zadowalające. Brakuje też szerszej strategii przyciągania inwestycji, podatki pobierane przez samorządy na Wileńszczyźnie częstokroć są wyższe niż w innych regionach Litwy, zaś podwileńskie samorządy bardzo niechętnie prywatyzują usługi samorządowe.

Generalnie pod względem stopy bezrobocia sytuacja w okręgu wileńskim nie wygląda źle, jednak po odrzuceniu wskaźników miasta Wilna liczba bezrobotnych w rejonach zwarcie zamieszkanych przez Polaków przed epidemią koronawirusa sięgała około 10% (podczas gdy średnia krajowa oscylowała wokół 6‒7%), a w niektórych miejscowościach (np. w rejonach solecznickim i święciańskim) bezrobocie było prawie o 1/3 wyższe niż średnia krajowa). Na Wileńszczyźnie 4 na 10 mieszkańców to pracownicy niewykwalifikowani i często otrzymujący wynagrodzenie minimalne. W rejonach wileńskim i trockim przeciętne wynagrodzenie jest około 3‒5% niższe niż średnia krajowa, w rejonie święciańskim – niższe o blisko 20%, zaś w Solecznikach pracownicy zarabiają najmniej – o 25% mniej niż przeciętnie na Litwie.

Tabela 7. Poziom bezrobocia na Litwie w latach 2014‒2018 (dane w proc.)

Jednostka administracyjnaStopa bezrobocia
20142015201620172018
Litwa9,58,78,17,98,5
Okręg Wileński7,97,36,86,77,6
Rejon elektreński5,85,04,84,95,8
Rejon solecznicki11,511,110,78,89,0
Rejon szyrwińcki8,48,28,08,18,8
Rejon święciański9,89,19,39,19,8
Rejon trocki6,04,95,86,16,3
Rejon wiłkomierski13,312,411,410,410,3
Wilno6,96,45,96,17,1
Rejon wileński11,09,98,98,28.7

Źródło: Litewski Departament Statystyki.

Duże oficjalne bezrobocie oraz stosunkowe niskie wynagrodzenia sprawiają, że znaczna część mieszkańców Wileńszczyzny pobiera zasiłki socjalne. Np. w rejonie solecznickim liczba osób pobierających zasiłki jest mniej więcej dwukrotnie wyższa niż przeciętnie na Litwie.

Tabela 8. Wydatki na zasiłki socjalne na Litwie w latach 2014‒2018 (w tys. EUR)

Jednostka administracyjnaWydatki na zasiłki socjalne
20142015201620172018
Litwa103786,577323,260709,858581,469143,7
Rejon wileński21293,615907,51241311517,613227,1
Rejon elektreński522,7344,9246232347,4
Rejon solecznicki2240,91988,71732,91335,11364,8
Rejon szyrwińcki499,4352,3250,4241,4317
Rejon święciański818,3510,6403,5388483,4
Rejon trocki1134821,2744,6717,6792,6
Rejon wiłkomierski17641286,91002,3930,9973
Wilno10150,57463,65569,35408,96350,2
Rejon wileński4163,83139,424642263,82598.7

                      Źródło: Litewski Departament Statystyki.

Ważnym wskaźnikiem socjalnym jest liczba rodzin należących do grupy ryzyka socjalnego. Pod tym względem sytuacja w rejonach wileńskim i solecznickim jest lepsza niż przeciętnie na Litwie, zaś w rejonach trockim i święciańskim – gorsza.

Sporym problemem jest przemyt przez granicę litewsko-białoruską, który stanowi znaczną część PKB Wileńszczyzny, wypacza oficjalną statystykę dochodów mieszkańców oraz negatywnie wpływa na statystyki dotyczące poziomu przestępczości. Sytuacja kryminalna na Wileńszczyźnie uległa w ostatnich latach znacznemu polepszeniu, jednak np. poziom przestępczości w rejonie solecznickim jest nadal najwyższy na Litwie.

Tabela 9. Średnie wynagrodzenie miesięczne na Litwie w latach 2014‒2018 (dane w EUR)

Jednostka administracyjnaŚrednie wynagrodzenie miesięczne
20142015201620172018
Litwa677,4714,1774840,4924,1
Okręg Wileński768,3803,7863,7939,81034,6
Rejon elektreński659,5700,2753,7796,7838,3
Rejon solecznicki470,4498,5560,7609,7663,6
Rejon szyrwińcki522,8537,5598685,4740,9
Rejon święciański548,5579629659729,4
Rejon trocki616,9645,9729,5822,9910,1
Rejon wiłkomierski563,2581,1647,6704,6781
Wilno797,6832,4890,4968,71069,5
Rejon wileński598,1652,8726,5796,5844.5

Źródło: Litewski Departament Statystyki.

Wileńszczyzna (ściślej ‒ okręg wileński) jest liderem na Litwie pod względem liczby inwestycji materialnych, przypadających na jednego mieszkańca, jednak ponad 80% z nich przypada na samo Wilno. Rejon wileński pod względem inwestycji materialnych jest mniej więcej na poziomie średniej krajowej. Są to zazwyczaj długofalowe inwestycje z budżetu samorządowego i państwowego. Budowane są przedszkola, szkoły, ośrodki pobytu dziennego dla osób niepełnosprawnych, wielofunkcyjne centra, stadiony/boiska sportowe, placyki zabaw dla dzieci. W ostatnich latach  ponad 43 mln euro zainwestowano w budowę infrastruktury wodociągowej i kanalizacyjnej. Zbudowano 7 oczyszczalni ścieków, zamontowano urządzenia polepszające jakość wody w większości wsi rejonu. Sporo inwestycji ukierunkowano na infrastrukturę oświetleniową, w okresie 2016-2019 zrealizowano ponad 130 projektów nad poprawą infrastruktury oświetleniowej, Dosyć dobrze wyglądają pod tym względem także rejony święciański i trocki, natomiast inwestycje materialne przypadające na jednego mieszkańca w rejonie solecznickim są najmniejsze nie tylko w okręgu wileńskim, ale i na Litwie.

Gorsza jest sytuacja, jeśli chodzi o bezpośrednie inwestycje zagraniczne. W zasadzie poza miastem Wilnem we wszystkich innych samorządach Wileńszczyzny bezpośrednie inwestycje zagraniczne są 2‒3 razy, a w rejonach solecznickim i szyrwinckim – kilkaset razy niższe niż średnia krajowa (w 2018 roku na jednego mieszkańca Litwy średnio przypadało około 5,5 tysiąca euro bezpośrednich inwestycji zagranicznych, w rejonie solecznickim zaledwie 56 euro, chociaż w porównaniu z rokiem 2017 zanotowano prawie dwukrotny wzrost). Od kilku lat liczba inwestycji na Wileńszczyźnie sukcesywnie rośnie. Warto odnotować jednak, że inwestorzy nie są jeszcze skorzy do inwestowania na Wileńszczyźnie dużych pieniędzy, mimo niskich kosztów nieruchomości i pracy. Jednym z ważnych czynników, utrudniających rozwój inwestycji jest jakość połączeń samochodowych z Wilnem:

1) dobre połączenia za pomocą transportu publicznego istnieją w zasadzie tylko pomiędzy centrami poszczególnych rejonów Wileńszczyzny i Wilnem;

2) infrastruktura dróg samochodowych na Wileńszczyźnie jest nadal jedną z najgorszych w kraju (ponad połowę dróg lokalnych w rejonie solecznickim i ponad 2/3 w rejonie wileńskim stanowią drogi o nawierzchni gruntowej).

Wileńszczyzna nie wykorzystuje odpowiednio też okazji do współpracy z Polską, w dużym stopniu ograniczając ją do dziedzin kultury i edukacji. W 2018 roku polskie podmioty gospodarcze zainwestowały na Litwie 970 milionów euro, z tego na okręg wileński przypadło 290 milionów (Polska jest szóstym co do wielkości inwestorem w tym regionie, w większości jednak polskie inwestycje zostały ulokowane w Wilnie).

Tabela 10. Bezpośrednie inwestycje zagraniczne przypadające na jednego mieszkańca Litwy w latach 2017 i 2018 (dane w EUR)

Jednostka administracyjnaBezpośrednie inwestycje zagraniczne przypadające na jednego mieszkańca
20172018
Litwa52755548
Okręg Wileński1298414755
Rejon elektreński44014277
Rejon solecznicki2456
Rejon szyrwińcki136146
Rejon święciański27243400
Rejon trocki18601672
Rejon wiłkomierski17251726
Wilno1819020586
Rejon wileński21343004

Źródło: Litewski Departament Statystyki.

18. Wysiłki państwa skierowane na zakończenie procesu zwrotu ziemi na Wileńszczyźnie i na rzecz rozwoju gospodarczego Wileńszczyzny również są niewystarczające i chaotyczne. Projekt Funduszu Rozwoju Regionalnego Litwy Południowo-Wschodniej, zaproponowany przez kilku posłów, został uznany przez rząd za niepotrzebny i sprzeczny z konstytucyjną zasadą równości. Propozycja utworzenia wolnej strefy gospodarczej w rejonie wileńskim lub solecznickim nie spotkała się z większym zainteresowaniem nawet przedstawicieli władz lokalnych.

W odpowiedzi na wyzwania gospodarcze i społeczne, stojące przed Wileńszczyzną, rząd Algirdasa Butkevičiusa 14 stycznia 2015 roku zatwierdził nieformalny program na rzecz zmniejszenia nierówności społecznych i gospodarczych w regionach zwarcie zamieszkanym przez przedstawicieli mniejszości narodowych. Miał on być wcielany w życie w latach 2015‒2020. Poprzedni program, czyli obowiązujący w latach 1996‒2003 rządowy Plan rozwoju Litwy Wschodniej, był słusznie krytykowany jako niedofinansowany, niewystarczająco ambitny i mający za cel przede wszystkim wsparcie ludności litewskojęzycznej, np. poprzez budowę szkół z litewskim językiem nauczania. Ten program był faktycznie pierwszym w całej historii niepodległej Litwy tak szczegółowym planem, zmierzającym do likwidacji przynajmniej najbardziej dotkliwych problemów tych regionów i przewidującym bardzo konkretne środki na ten cel (m.in. zwiększenie finansowania dla budowy i remontu dróg lokalnych, nadanie wyższego priorytetu projektom regionalnym przy ubieganiu się o dofinansowanie z funduszy strukturalnych UE, konkretne inwestycje w obiekty na terenie Wileńszczyzny). Jednak realizacja tego programu była mało konsekwentna, działania były skierowane na likwidację pojedynczych problemów, a nie ich przyczyn.

W 2018 roku rząd Sauliusa Skvernelisa zatwierdził kolejny plan zrównoważonego rozwoju Wileńszczyzny, który przewiduje zainwestowanie 60 milionów euro w rozwój regionu. Zgodnie z planem na Wileńszczyźnie ma być m.in. utworzony regionalny system komunikacji publicznej. Zadaniem priorytetowym jest zaś zachęcanie inwestorów do inwestowania w potencjał gospodarczy Wileńszczyzny. Założenia tego planu jednak także są wcielane w życie niewystarczająco konsekwentnie, poza tym są niewystarczająco ambitne i tradycyjnie skierowane na likwidację skutków problemów regionalnych w poszczególnych miejscowościach, a nie ich przyczyn.

ANALIZA SWOT

SYTUACJA DEMOGRAFICZNA POLAKÓW NA LITWIE I JEZYK POLSKI NA LITWIE

Mocne strony:

• Polacy jako autochtoniczna grupa narodowościowa są trwałym i niezbędnym elementem obrazu wieloetnicznej Litwy;

• Polacy zamieszkują Wileńszczyznę w zwartych skupiskach, co ułatwia tworzenie i utrzymywanie polskiej społeczności;

• Bogate tradycje, kultura i historia litewskich Polaków łączą członków społeczności, sprzyjają poczuciu jedności;

• Polacy na Litwie mają wysoką świadomość narodową;

• Wielojęzyczność: Polacy na Litwie posługują się dwoma, a czasami trzema czy czterema językami;

• Polacy używają wyjątkowego dialektu północno-kresowego;

• Na Litwie działają dwa centra polonistyczne – na Uniwersytecie Wileńskim i Uniwersytecie Witolda Wielkiego w Kownie;

• Język polski jest obecny na każdym szczeblu edukacji – od przedszkola po uniwersytet;

• Polszczyzna jest używana nie tylko w rodzinie, lecz także w przestrzeni publicznej – w mediach, stowarzyszeniach, kościele, rzadko, ale także czasami w urzędach.

Słabe strony:

• „Syndrom getta”: mieszkańcy Wileńszczyzny ‒ zarówno Polacy, jak i Litwini ‒ w obawie przed sobą nawzajem wybierają życie w izolacji społecznej (tj. nie przekraczając granic własnej społeczności);

• Polskie placówki oświatowe i kulturalne są zamknięte na „innych” (m.in. Litwinów, imigrantów, powracających emigrantów);

• Istnieją konflikty, dotyczące problematycznych aspektów narodowościowych i językowych (np. dwujęzyczne nazewnictwo ulic i miejscowości, oświata, oryginalna pisownia polskich imion i nazwisk itd.);

• Deklaratywna tożsamość: polskość jest rozumiana jako deklaracja narodowościowa, niemająca związku z językiem, kulturą czy historią narodu polskiego;

• „Gwarowość” języka polskiego na Litwie powoduje, że nie jest on postrzegany jako prestiżowy.

Szanse:

• Imigracja (z Białorusi i Ukrainy) oraz powrót polskojęzycznych emigrantów – zewnętrznych (z za granicy: Wielka Brytania, Irlandia, Niemcy, Norwegia, Polska) i wewnętrznych (z ośrodków miejskich, przede wszystkim z Wilna);

• Patriotyzm lokalny oraz obywatelski;

• Kreatywna i innowacyjna polska oferta dla reszty obywateli państwa litewskiego;

• Kampanie promujące język polski i polską kulturę, wspierane przez Polskę, Litwę i litewskie samorządy współrządzone przez Polaków;

• Możliwość kształcenia się w języku polskim nie tylko w placówkach przedszkolnych i szkolnych, lecz także na studiach wyższych, dostępność nauki na uczelniach w Polsce.

• Absolwenci placówek z polskim językiem nauczania znakomicie znający co najmniej trzy języki są wysoko cenieni na rynku pracy.

Zagrożenia:

• Szybko starzejąca się populacja Polaków na Litwie;

• Emigracja zewnętrzna i wewnętrzna;

• Asymilacja (lituanizacja i rusyfikacja);

• Umacnianie się „syndromu getta” i dalsza izolacja od innych społeczności;

• Brak prestiżu polskości i języka polskiego;

• Mała atrakcyjność kultury polskiej, dostępnej dla Polaków na Litwie.

OŚWIATA POLSKA NA LITWIE

Mocne strony:

  • Oświata w języku polskim od przedszkola po uniwersytet;
  • Większa niż średnia krajowa liczba polskich szkół w stosunku do liczby uczniów;
  • Dwa centra polonistyczne (Uniwersytet Wileński, Uniwersytet Witolda Wielkiego);
  • Filia Uniwersytetu w Białymstoku, gdzie można pobierać naukę w języku polskim na trzech kierunkach (IT, ekonomia i europeistyka);
  • Aktywne i dobrze zorganizowane polskie środowisko nauczycielskie (Polska Macierz Szkolna) oraz naukowe (Stowarzyszenie Naukowców Polaków Litwy).

Szanse:

  • Nowe technologie i nowe metody nauczania;
  • Wsparcie ze strony Polski;
  • Wyższe niż w przypadku szkół litewskojęzycznych dofinansowanie ze strony państwa litewskiego i samorządów, w których (współ)rządzą Polacy;
  • „Pozytywna dyskryminacja” (np. ulgowy egzamin maturalny z języka litewskiego);
  • Silne tradycje rodzinne pobierania nauki w w języku polskim;
  • Stabilizacja liczby uczniów w polskich szkołach i przedszkolach;
  • Przywrócenia egzaminu z języka ojczystego na listę obowiązkowych egzaminów maturalnych, z uwzględnieniem oceny przy wstępowaniu na studia wyższe;
  • Programy nauczania języka litewskiego dostosowane do możliwości oraz umiejętności uczniów;
  • Adaptacja wydawanych w Polsce podręczników do nauki języka polskiego i literatury, wysokiej jakości podręczniki w języku polskim wydawane na Litwie;
  • Wprowadzenie do szkół lekcji na temat kultury regionalnej Wileńszczyzny;
  • Nauczanie języka polskiego w szkołach litewskojęzycznych;
  • Kampanie promujące naukę w polskich szkołach, studia w języku polskim;
  • Inicjatywy oddolne na rzecz rozwoju polskiej szkoły na Litwie.

Słabe strony:

  • Brak obiektywnych badań na temat kondycji polskiej szkoły na Litwie, potrzeb edukacyjnych mieszkańców Wileńszczyzny oraz brak strategii rozwoju polskiej oświaty na Litwie;
  • Przestarzała sieć szkół (m.in. nierównomierna, niedopowiadająca realiom lokalizacja);
  • Celem jest zachowanie budynków/jednostek szkolnych, a nie jakość nauczania;
  • Słaba znajomość języka litewskiego wśród pedagogów i uczniów;
  • Słaba znajomość języka polskiego wśród pedagogów i uczniów;
  • Jakość nauczania w większości polskich szkół na Litwie jest niższa niż średnia krajowa;
  • Starzejąca się kadra pedagogiczna, brak młodych pedagogów;
  • Finansowanie szkół polskich na Litwie jest niewystarczające, zwłaszcza jeśli chodzi o wynagrodzenia kadry pedagogicznej, podręczniki i pomoce dydaktyczne;
  • Upolitycznienie polskich placówek oświatowych;
  • Zawartość programów i podręczników do nauki języka litewskiego nie odpowiada możliwościom uczniów;
  • Brakuje podręczników do nauki języka polskiego oraz innych przedmiotów w języku polskim;
  • Niedostateczne przygotowanie metodyczne i merytoryczne nauczycieli.

Zagrożenia:

  • Asymilacyjna lub dyskryminacyjna polityka władz litewskich;
  • Brak zainteresowania polską oświatą na Litwie ze strony władz Polski;
  • Wtórna rusyfikacja;
  • Lituanizacja;
  • Spadek liczby Polaków na Litwie;
  • Dalsze upolitycznienie polskiego szkolnictwa na Litwie;
  • Stereotyp „Szkoła litewskojęzyczna daje lepszy start”;
  • Stereotyp „Dobry produkt sprzeda się sam” (brak badań osiągnięć absolwentów polskich szkół, brak promocji polskiego szkolnictwa wśród mieszkańców Wileńszczyzny);
  • Nieatrakcyjność studiów w języku polskim (polonistycznych, na UwB, w Polsce)

POLSKIE MEDIA NA LITWIE

Mocne strony:

● Duża liczba i różnorodność mediów polskojęzycznych na Litwie – media elektroniczne (radio, telewizja), internetowe oraz prasa papierowa;

● Pluralizm medialny – media reprezentują różne poglądy (część popiera AWPL-ZChR, część jest krytyczna wobec tej partii, są media katolickie, liberalne i konserwatywne);

● Wsparcie finansowe ze strony Polski i Litwy, zapewniające minimalne środki niezbędne do funkcjonowania redakcji polskich mediów na Litwie.

Słabe strony:

● Słabość organizacyjna i finansowa redakcji, które liczą zazwyczaj kilku lub kilkunastu dziennikarzy, wynagrodzenia pracowników w porównaniu z litewską średnią krajową są relatywnie niskie, brakuje funduszy na dobrej jakości druk, sprzęt, wyjazdy, ekspertyzy, promocję;

● Uzależnienie finansowania od trendów politycznych – ani w Polsce, ani na Litwie nie istnieje niezależny od czynników politycznych tryb finansowania mediów polskich na Litwie;

● Niska jakość produktu medialnego (nieatrakcyjnego dla miejscowego odbiorcy);

● Brak prestiżu polskich mediów: brak zainteresowania czytaniem/oglądaniem/słuchaniem polskich mediów i współpracą z nimi;

● Słaba znajomość języka polskiego przez odbiorców i dziennikarzy;

● Niskie nakłady/czytelnictwo/słuchalność/oglądalność mediów polskojęzycznych (m.in. z uwagi na notoryczne zmniejszanie się liczby Polaków na Litwie);

● Mały i biedny rynek usług reklamowych: koszt dotarcia do czytelnika za pośrednictwem polskojęzycznych mediów jest wysoki i niewspółmierny do nakładów, reklamodawca łatwiej i taniej może dotrzeć do litewskich Polaków za pośrednictwem mediów litewsko- i rosyjskojęzycznych;

● Upolitycznienie: polskie media są postrzegane jako nieobiektywne, będące ramieniem medialnym tej lub innej frakcji w lokalnym środowisku polskim.

Szanse:

  • Większe wsparcie organizacyjne i finansowe ze strony Polski i Litwy;
  • Nowe źródła wsparcia finansowego (fundacje lokalne i międzynarodowe, w tym typu endowment, środki unijne, platformy crowdfundingowe);
  • Rozwój polskiego społeczeństwa obywatelskiego na Litwie;
  • Kampanie promocji czytelnictwa i mediów w języku polskim;
  • Nowe (cyfrowe) media i innowacje technologiczne (robotyzacja, 5G).

Zagrożenia:

  • Dalsze upolitycznienie polskich mediów na Litwie;
  • Poszerzanie się wpływów mediów rosyjskojęzycznych w polskiej społeczności na Litwie;
  • Poszerzanie się wpływów mediów litewskojęzycznych w polskiej społeczności na Litwie;
  • Spadek liczby Polaków na Litwie;
  • Brak strategii promocyjnej, korzystanie z przestarzałych strategii marketingowych przez media polskojęzyczne na Litwie.

KULTURA POLSKA NA LITWIE

Mocne strony:

  • Wysoka świadomość narodowa Polaków na Litwie, przywiązanie do tradycji;
  • Trójjęzyczność mieszkańców Wileńszczyzny;
  • Duża liczba amatorskich zespołów twórczych na Wileńszczyźnie;
  • Duża liczba polskich stowarzyszeń kulturalnych na Litwie;
  • Szeroki wybór polskich inicjatyw kulturalnych na Litwie: od kultury ludowej i tradycyjnej po masową i alternatywną;
  • Działalność Domu Kultury Polskiej w Wilnie oraz Instytutu Polskiego w Wilnie.

Słabe strony:

  • Brak powiązania tożsamości polskiej z językiem polskim i polską kulturą („tożsamość paszportowa”);
  • Słaba znajomość języka litewskiego przez litewskich Polaków;
  • Słaba znajomość języka polskiego przez litewskich Polaków;
  • Brak prestiżu języka polskiego wśród Polaków na Litwie;
  • Brak znajomości kultury polskiej z Polski przez litewskich Polaków;
  • Niska jakość lokalnej polskojęzycznej produkcji kulturalnej;
  • Brak zawodowych twórców kultury (z nielicznymi wyjątkami), tworzących na Litwie w języku polskim;
  • Mały i biedny rynek usług kulturalnych na Wileńszczyźnie;
  • Negatywne stereotypy Litwinów na temat Polaków, Polski i języka polskiego.

Szanse:

  • Wsparcie ze strony Polski, Litwy i samorządów (współ)rządzonych lub zamieszkanych przez Polaków;
  • Utrwalanie obecności kultury polskiej na Litwie, podkreślanie wkładu Polski w rozwój kultury europejskiej i światowej;
  • Bliskość olbrzymiego rynku polskiego;
  • Wielojęzyczność twórców z Wileńszczyzny;
  • Rosnące zainteresowanie twórcami z Wileńszczyzny na Litwie i w Polsce;
  • Wzrost patriotyzmu wśród młodzieży polskiej na Litwie;
  • Umożliwianie kształcenia litewskich Polaków na uczelniach artystycznych w Polsce i na Litwie;
  • Ochrona zabytków kultury polskiej na Litwie, akcja upamiętniania wybitnych Polaków;
  • Rozwijanie kontaktów środowiskowych uzdolnionej artystycznie młodzieży z Polski i z Litwy ‒ zarówno polskiej, jak i litewskiej;
  • Kampanie promujące polską kulturę i język polski na Litwie;
  • Rozwój nowych technologii.

Zagrożenia:

  • Wtórna rusyfikacja Polaków na Litwie;
  • Lituanizacja Polaków na Litwie;
  • Spadek liczby Polaków na Litwie;
  • Nadmiar bezpłatnych wydarzeń kulturalnych;
  • Stereotyp „dobry produkt sprzeda się sam” (brak innowacyjnych działań promujących polską kulturę);
  • Koncentrowanie się na twórczości tradycyjnej i amatorskiej;
  • Stereotyp „polska kultura/język są obciachem” (kojarzenie przez młodych litewskich Polaków polskości tylko z polityką, zespołami ludowymi, prowincjonalnością, amatorszczyzną).

POLSKIE SPOŁECZEŃSTWO OBYWATELSKIE NA LITWIE

Mocne strony:

● Polacy są dobrze zorganizowaną wspólnotą (AWPL-ZChR, ZPL, rozwinięta sieć organizacji i stowarzyszeń branżowych), mają zdolność mobilizacji i podjęcia działań (np. strajków, protestów) w krótkim czasie;

● Polacy mają swoich przedstawicieli na wszystkich szczeblach władzy w Republice Litewskiej;

● Polacy zamieszkują Wileńszczyznę w zwartych skupiskach;

● Na Litwie obowiązują międzynarodowe standardy ochrony praw mniejszości narodowych (Ramowa Konwencja Praw Mniejszości Narodowych, Traktat polsko-litewski o przyjaznych stosunkach i współpracy dobrosąsiedzkiej itp.);

● Współpraca z Polską (poszczególne organizacje społeczne, media i politycy w Polsce są zainteresowane sytuacją Polaków na Litwie);

● Atrakcyjność okolic Wilna dla osiedlania i inwestycji (tańsze nieruchomości itp.);

● Atrakcyjność turystyczna Wilna i Wileńszczyzny;

● Wilno – centrum akademickie (3 uniwersytety, kolegia, najlepsze szkoły);

● Wilno – centrum nowych technologii.

Słabe strony:

● Brak strategii rozwoju polskości na Litwie, brak konsekwencji i priorytetów w realizacji polskich postulatów;

● Brak wewnętrznej dyskusji wśród przedstawicieli polskiej mniejszości na Litwie;

● Niska skuteczność polskich organizacji w rozwiązywaniu problemów Polaków na Litwie;

● Upolitycznienie polskich organizacji społecznych;

● ,,Syndrom getta” wśród Polaków i Litwinów na Wileńszczyźnie;

● Wysoki próg wyborczy dla partii mniejszości narodowych.

● Brak „szerszej” oferty politycznej wśród polskich polityków, szczególnie dla Litwinów;

● Brak zainteresowania polskim wyborcą ze strony partii ogólnokrajowych;

● Nieatrakcyjność polskich organizacji wśród młodzieży;

● Brak współpracy Polaków i ich organizacji z litewskimi organizacjami;

● Śladowa obecność polskich organizacji w mediach społecznościowych;

● Niska tolerancja w polskim środowisku na Litwie wobec osób myślących inaczej;

● Peryferyjność regionu (daleko od głównych międzynarodowych szlaków transportowych, położenie blisko granicy UE), wykluczenie transportowe ogranicza możliwości biznesowe, kulturalne;

● Niskie kwalifikacje siły roboczej na Wileńszczyźnie (nie dotyczy Wilna);

● Brak infrastruktury połączeń z Wilnem (zwłaszcza połączeń zewnętrznych).

Szanse:

● Umacnianie się klasy średniej i kreatywnej polskiego pochodzenia;

● Otwarcie części litewskiego społeczeństwa, szczególnie elit, na polską mniejszość;

● Zaakceptowanie przez Litwinów i Polaków istnienia tożsamości mieszanych (Polak-Litwin);

● Rozwój współpracy Litwy z Polską;

● Niewykorzystane zasoby intelektualne członków polskiej wspólnoty na Litwie;

● Promocja polskiej kultury w środowisku litewskim;

● Podjęcie przez Polaków współpracy z litewskimi organizacjami pozarządowymi;

● Rozwój wolontariatu w polskim środowisku na Litwie;

● Promocja dobrych praktyk i wdrażanie nowych metod zarządzania w polskich organizacjach na Litwie;

● Okresowy wewnętrzny i zewnętrzny audyt działalności polskich organizacji na Litwie;

● Współpraca litewskich Polaków z mediami litewskojęzycznymi;

● Rozwój gospodarczy Wileńszczyzny, uwzględniający zmiany klimatyczne (dywersyfikacja produkcji rolniczej itd.), gospodarkę senioralną (silver economy) oraz nowe technologie.

● Rozwój polsko-litewskiej współpracy gospodarczej;

● Szybkie i sprawiedliwe zakończenie procesu zwrotu ziemi;

● Polityka regionalna Litwy korzystna dla Wileńszczyzny;

● Polskie inwestycje na Litwie (zwłaszcza tworzące miejsca pracy dla pracowników wykwalifikowanych).

Zagrożenia:

● Polacy na Litwie przestają interesować się polskością, czują się nią znużeni;

● Brak wśród litewskich Polaków chęci współpracy z litewskimi i europejskimi organizacjami;

● Starzenie się zasobów ludzkich na Litwie i co za tym idzie spadek skuteczności działalności;

● Działania Kremla na Litwie (rusyfikacja, propaganda, podsycanie konfliktów narodowościowych);

● Konflikt Polaków z Litwinami na Wileńszczyźnie;

● Emigracja i na jej skutek tzw. brain drain,czyli utrata wysokiej klasy specjalistów przez Wileńszczyznę;

● Brak polityki regionalnej rządu Litwy;

● Słabość samorządu terytorialnego na Litwie;

● Gospodarcza zależność regionu od Białorusi;

● Szara strefa.

WIZJA

ATRAKCYJNA POLSKOŚĆ

 SYTUACJA DEMOGRAFICZNA POLAKÓW NA LITWIE I JEZYK POLSKI NA LITWIE

Cel operacyjny – Stabilizacja i stopniowy wzrost liczby Polaków na Litwie, język polski językiem prestiżowym, stanowiącym atrakcyjną alternatywę dla języka litewskiego, rosyjskiego oraz angielskiego.

Wizja:

W 2040 roku liczba Polaków na Litwie uległa stabilizacji,. Przede wszystkim za sprawą odpowiedniej polityki prorodzinnej (elastyczny czas i formy pracy i większe zaangażowanie ojców w opiekę nad dziećmi, większe wsparcie finansowe dla rodzin wychowujących dzieci, długie okresy urlopów wychowawczych, zwiększenie liczby żłobków i obniżenie kosztów opieki, tanie mieszkania na wynajem itp.), która doprowadziła do ustabilizowania współczynnika dzietności na poziomie 2,3, oraz postępów medycyny (np. upowszechnienie się testów genetycznych umożliwiło oszacowanie ryzyka wystąpienia chorób nowotworowych oraz dobranie leków, które najlepiej działają na danego pacjenta, a innowacyjne metody leczenia umożliwiają edycję ludzkiego genomu, co pozwoli zapobiegać chorobom o podłożu genetycznym itp.), dzięki którym spodziewana długość życia jest o 5 lub nawet 10 lat dłuższa niż w roku 2020.

W 2040 roku mieszkańcy Litwy (w tym także Polacy) praktycznie nie wyjeżdżają „za chlebem” za granicę, gdyż Litwa pod względem rozwoju gospodarczego i społecznego przegoniła średnią unijną, stając się atrakcyjną destynacją dla emigrantów z krajów trzecich. Zwiększa się potok emigrantów z Polski, Białorusi i Ukrainy (multikulturowe i wielojęzyczne, tolerancyjne Wilno z kreatywną gospodarką jest atrakcyjnym miejscem pracy dla ekspatów z całego regionu).

Jednocześnie wracają osoby (w tym litewscy Polacy), które wyemigrowały z Litwy w latach 2004‒2020 do Wielkiej Brytanii, Norwegii, Niemiec. Z uwagi na rozwój opieki zdrowotnej i infrastruktury „srebrnej gospodarki” – Litwa jest coraz atrakcyjniejszym miejscem na czas emerytury nie tylko dla re-emigrantów. Polacy stanowią około 6% ogółu mieszkańców Republiki Litewskiej.

Kwitnie turystyka wewnątrzkrajowa, Wilno i Wileńszczyzna są atrakcyjnym celem wycieczek szkolnych oraz wypraw seniorów z pozostałych regionów Litwy, podczas których uczestnicy poznają kulturę i historię wszystkich narodów, które współtworzyły Wilno i Wileńszczyznę na przestrzeni wieków. Nowoczesne, interaktywne Muzeum Wilna przyciąga turystów z całego świata. Wycieczki z Wilna udają się natomiast na Auksztotę, Żmudź, do Kowna, Kłajpedy i innych miast , poznając kulturę, historię i język litewski.

Polska i litewska społeczność na Wileńszczyźnie są na siebie otwarte, kwitnie współpraca między innymi w ramach apolitycznych placówek oświatowych i kulturalnych. Wyeliminowano większość przejawów ksenofobii w relacjach litewsko-polskich, uległ wykorzenieniu „syndrom getta”. Doskonale rozwija się współpraca litewskich Polaków z państwowymi instytucjami i organizacjami Litwy i Polski w dziedzinach oświaty, kultury i nauki, pochodzący z Wileńszczyzny politycy w swojej działalności uwzględniają interesy, prawa i potrzeby wszystkich, niezależnie od narodowości.

W 2040 roku polska mniejszość narodowa jest doskonale zintegrowana ze społeczeństwem litewskim, aktywnie uczestniczy w życiu politycznym, ekonomicznym i społeczno-kulturalnym państwa. Ze względu na głębokie więzi z Polską i kulturą polską, jest pomostem między krajami oraz narodami.

Język polski jest uznawany za ważny i ojczysty nie tylko przez osoby w wieku starszym, lecz także przez młodzież, która doskonale posługuje się językami polskim i litewskim, a także językami obcymi (rosyjskim i angielskim). Język polski staje się prestiżowy, w życiu publicznym środowiska litewskiego brak znajomości podstawowych zwrotów w języku polskim jest w złym tonie. Absolutna większość Polaków na Litwie język polski uważa za prestiżowy i nazywa go ojczystym, zjawisko „deklaratywnej (paszportowej)” tożsamości polskiej zanika.

Polacy z Wileńszczyzny z łatwością używają różnych odmian języka polskiego. Polszczyzna ogólna (standardowa) i jej odmiany są stosowane właściwie, w zależności od sytuacji. Odmiana gwarowa języka polskiego istnieje, rozwija się, powstają pisane nią utwory literackie. Konflikt pomiędzy standaryzowaną a mieszaną odmianą języka polskiego w ramach szkoły nie zachodzi: wariant standaryzowany jest dominujący i używany nie tylko przez nauczycieli języka polskiego, lecz także przez całe grono pedagogiczne. Matura z języka ojczystego jest obowiązkowa, ma charakter egzaminu państwowego, a jego wynik jest uwzględniany przy wstępowaniu na studia wyższe. Jednocześnie użytkownicy gwary nie są traktowani w społeczeństwie negatywnie, jako niezbyt wykształceni czy nieświadomi swojej tożsamości.

Język polski jest obecny nie tylko w strefie prywatnej (rodzina, Kościół, polskie organizacje pozarządowe i media), ale i publicznej (na terenach, gdzie Polacy stanowią 10% ogółu mieszkańców, oficjalne nazewnictwo miejscowości, ulic, instytucji samorządowych jest dwujęzyczne; język polski jest oficjalnie używany także w komunikacji mieszkańców z urzędami samorządowymi i państwowymi na terenie Wileńszczyzny). Fenomen nazw miejscowości w języku polskiej mniejszości narodowej na Litwie (i polskiej gościnności) staje się obiektem zainteresowania wielu osób (w tym z zagranicy). Litewscy Polacy w pierwszej kolejności czerpią informacje o świecie z wysokiej jakości polskojęzycznych mediów, które nie są postrzegane jako gorsze od litewskich, angielskich czy rosyjskich. Znajomość języka polskiego jest atutem na rynku pracy.

Działania operacyjne:

1) Kampanie promujące Polskę, polskość, lokalny patriotyzm na Wileńszczyźnie;

2) Inwestycje w rozwój gospodarczy i społeczny, oświatę, media i kulturę polską na Wileńszczyźnie;

3) Polityka prorodzinna państwa litewskiego;

4) Politycy są wykonawcami polityki wobec mniejszości polskiej na Litwie, a nie jej twórcami i inicjatorami;

5) Okresowe badania potrzeb i opinii polskiej społeczności (przede wszystkim młodzieży) na temat polskiej szkoły i języka polskiego (sprawdzenie, jakie są ich oczekiwania, jak widzą język polski w swoim życiu i otoczeniu itd.);

6) Stworzenie możliwości prawnych i technicznych deklarowania podwójnej narodowości, zarówno w ramach spisu powszechnego, jak i w rejestrach państwowych (np. Polak-Litwin, Polak-Białorusin itp.);

7) Powołanie interaktywnego Muzeum Wilna, w którym dziedzictwo kulturowe wszystkich narodów mieszkających w litewskiej stolicy zostanie przedstawione obiektywnie;

8) Lekcje na temat kultury regionalnej i gwary wileńskiej w szkołach na Wileńszczyźnie;

9) Stworzenie przez samorządy na Wileńszczyźnie uzupełniających się nawzajem i skoordynowanych strategii, a także niezbędnej infrastruktury w celu integracji imigrantów i powracających litewskich emigrantów;

10) Bezpłatny i powszechny dostęp do treści kulturalnych w języku polskim (filmów, muzyki, telewizji, radia, książek);

11) Uchwalenie aktów prawnych, zezwalających na używanie języka polskiego w litewskiej przestrzeni publicznej (m.in. ustawy o mniejszościach narodowych) oraz ratyfikacja Europejskiej karty języków regionalnych lub mniejszościowych.

OŚWIATA POLSKA NA LITWIE

Cel operacyjny – Odpolityczniona polska szkoła na Litwie, zapewniająca wysokiej jakości nauczanie w języku polskim od przedszkola po uniwersytet, będąca w stanie przyciągnąć uczniów i studentów z rodzin polskich i niepolskich, wychowująca osoby świadome swojej tożsamości narodowej i językowej, jednocześnie będące patriotami Ziemi Wileńskiej i Litwy, doskonale posługujące się językiem polskim i litewskim. Polska szkoła jest podstawowym ośrodkiem polskiego życia społecznego i kulturalnego oraz promocji polskości, języka polskiego oraz Polski na Litwie.

Wizja: W 2040 roku nauczanie w języku polskim na Litwie odbywa się od przedszkola po studia wyższe. Polacy litewscy pod względem liczby osób z wyższym wykształceniem osiągnęli średni krajowy poziom (około 500 osób na tysiąc mieszkańców). Istnieją polskojęzyczne placówki oświatowe zarówno państwowe (samorządowe), jak i niepaństwowe (tworzone przede wszystkim przez lub we współpracy ze wspólnotami religijnymi, np. zakonami). Definicja „placówki oświatowej mniejszości narodowej” została zatwierdzona na poziomie ustawy i otrzymała ustawowe gwarancje funkcjonowania.

Wileńska filia Uniwersytetu w Białymstoku została przekształcona w niezależny ośrodek akademicki, kształcący w języku polskim specjalistów z zakresu nauk humanistycznych nie tylko dla Litwy (Wileńszczyzny), ale także dla północno-wschodniej Polski, Białorusi, Ukrainy, Łotwy. Jest to ośrodek przygotowujący specjalistów przede wszystkim z zakresu tzw. zawodów nieregulowanych ‒ ekonomia, stosunki międzynarodowe, dziennikarstwo (public relations), politologia, marketing oraz branża IT ‒ zgodnie z zapotrzebowaniem danego regionu. Ośrodki polonistyczne z Akademii Oświaty Uniwersytetu Witolda Wielkiego oraz Uniwersytetu Wileńskiego albo weszły w skład nowego polskojęzycznego ośrodka studiów wyższych, albo stanowią wyspecjalizowane ośrodki filologii polskiej na litewskich uczelniach państwowych. Polonistyka stała się miejscem szkolenia językowego kandydatów na studia i certyfikowania znajomości języka polskiego, kształcenia nauczycieli i wychowawców oraz niesienia wsparcia  językowego oraz merytorycznego polskim szkołom na Litwie. Przyszły pedagog równolegle uczy się dwóch specjalności, co pozwala na wypełnienie luk kadrowych w placówkach oświatowych. Została powołana stała grupa naukowa, której zadaniem jest przygotowywanie podręczników dla szkół polskich.

Szkoła polska zapewnia też ‒ obok bardzo dobrej znajomości języka polskiego ‒ bardzo dobrą znajomość języka litewskiego (państwowego) oraz co najmniej dwóch języków obcych: jednego tzw. światowego (angielski, francuski, niemiecki, chiński, arabski) i jednego słowiańskiego (rosyjski, białoruski, ukraiński). Nauczanie języka litewskiego oraz zachodniego języka obcego odbywa się równolegle z nauczaniem języka polskiego od przedszkola aż po uniwersytet. Polska szkoła jest placówką oświatową, w której uczeń ma pewność, że nie dozna hejtu i uzyska możliwość kreatywnego rozwoju w kierunku, który obrał i uważa za słuszny.

Szkoła polska na Litwie w roku 2040 jest szkołą wysokiej jakości – zapewniającą nauczanie w języku ojczystym na najwyższym poziomie, przy jednoczesnym wysokim poziomie nauczania języka państwowego, zapewniającym bezproblemowe przyjęcie na studia wyższe na litewskich uczelniach państwowych. Kilka polskich szkół podstawowych i średnich (gimnazjów) plasuje się w pierwszej dziesiątce najlepszych szkół na Litwie, żadna polska szkoła nie znajduje się w ostatniej setce rankingu, średnia nauczania w polskojęzycznych placówkach jest o 30% wyższa niż średnia krajowa. Nastąpiło prawdziwe, a nie formalne profilowanie polskich gimnazjów na szkoły inżynieryjne, humanistyczne, matematyczne i inne. Jednocześnie nastąpiło profilowanie polskich szkół zgodnie z wykorzystywanymi metodami nauczania (szkoły waldorfskie, szkoły Montessori i inne).

Ogólna liczba polskich placówek oświatowych uległa zmniejszeniu z uwagi na sytuację demograficzną oraz na wzrastające rozproszenie polskiej mniejszości (wzrosła mobilność społeczna, coraz więcej ludzi mieszka poza miastem itp.), jednak państwo (samorząd) zapewnia odpowiednie narzędzia, aby zniwelować negatywne skutki likwidacji poszczególnych placówek szkolnych: bezpłatne dowożenie dzieci do szkół tzw. żółtymi autobusami, zorganizowanie transportu publicznego w taki sposób, aby dziecko dotarło do polskiej szkoły bez przesiadek, szybko i bezstresowo, dopłaty dla rodziców dowożących dzieci do szkoły znajdującej się dalej niż 2‒3 kilometry od domu własnym transportem osobowym. Sieć szkół polskich w Wilnie i na Wileńszczyźnie została dopasowana do rozmieszczenia ludności polskiej – nowe szkoły są otwierane w miejscowościach zwarcie zamieszkanych przez Polaków i likwidowane w miejscowościach o nikłym procencie ludności polskiej.

Jednocześnie rozwojowi uległo zdalne nauczanie oraz instytucja tzw. mobilnego nauczyciela (nauczyciele specjalistycznych przedmiotów pracują jednocześnie w wielu szkołach i okresowo dojeżdżają do placówek w różnych miejscowościach). Polska szkoła na Litwie w roku 2040 jest oparta na tzw. modelu blended learning – nadal sporą część swojego czasu uczniowie będą spędzali w klasycznych klasach, ale jednocześnie będą się też uczyć w domu za pośrednictwem narzędzi internetowych i VR.

Wszelkie zmiany w dziedzinie polskiej oświaty na Litwie są dokonywane tylko po uprzednim ich skonsultowaniu z ekspertami wywodzącymi się z polskiej wspólnoty na Litwie oraz wspólnotami szkolnymi. Szkoła polska na Litwie została odpolityczniona, zakazana jest jakakolwiek agitacja polityczna, organizowanie przez placówki oświatowe uczestnictwa uczniów w wiecach i demonstracjach politycznych, nauczyciele zostali zobowiązani do zawieszenia działalności w partiach i ruchach politycznych na czas pracy w szkole. Zapewniono kadencyjność urzędowania dyrektorów szkół oraz wprowadzono najwyższe standardy antykorupcyjne.

Szkoła polska na Litwie w roku 2040 funkcjonuje wg zasady tzw. czterech K – uczy krytycznego myślenia, komunikacji, kooperacji i kreatywności. Kładzie się mniejszy nacisk na umiejętności techniczne, większy – na uniwersalne umiejętności życiowe. Najważniejsze bowiem jest zdobycie umiejętności radzenia sobie ze zmianami, uczenia się nowych rzeczy i zachowania równowagi psychicznej w nieznanych sytuacjach. Praca nauczyciela w 2040 roku nie jest zorientowana na przekazywanie szybko tracącej aktualność wiedzy, tylko na uczenie świadomego z niej korzystania i technik analizowania faktów, poszukiwania źródeł prawdziwej informacji oraz na przekazywanie wartości oraz kształtowanie inteligencji emocjonalnej.

Szkoła polska kształci ambitnych i lojalnych obywateli Litwy, świadomych swojego polskiego pochodzenia narodowego, dumnych ze swojej polskości, pielęgnujących język i kulturę polską. Polska szkoła wychowuje w duchu patriotyzmu oraz wartości chrześcijańskich, jednak w sposób nowoczesny, bez przymusu i z poszanowaniem praw osób niewierzących lub praktykujących inne niż katolicyzm wyznania religijne. Polska szkoła i polski nauczyciel przodują w tworzeniu podręczników i pomocy naukowych dla szkół nie tylko polskich, ale i litewskich. Szkoła jest otwarta na dzieci o szczególnych potrzebach (z niepełnosprawnością fizyczną i intelektualną, a także z innymi specjalnymi potrzebami), zapewnia lepszą pomoc psychologiczną i logopedyczną w języku ojczystym niż szkoła litewskojęzyczna. Dzięki temu szkoła polska jest atrakcyjna nie tylko dla Polaków, ale i dla Litwinów, Rosjan czy imigrantów spoza Litwy, zapewnia swoim absolwentom wyższą konkurencyjność na litewskim i światowym rynku pracy.

Szkoła korzysta przede wszystkim z materiałów w formie cyfrowej. Każda klasa jest wyposażona w interaktywny sprzęt zsynchronizowany z komputerami uczniów – zarówno tych, którzy są w klasie, jak też tych, którzy są w domu. Dodatkowe pomoce multimedialne pozwalają na pracę w grupach. Każda klasa ma swój wirtualny odpowiednik w formie rozbudowanej grupy na szkolnym portalu społecznościowym. Znajdują się tu oceny, uwagi, zapowiedzi klasówek, materiały do zajęć itp. Ogłoszenia dotyczące działalności szkoły i klasy wysyłane są tylko drogą elektroniczną.

Wykorzystanie nowych technologii pozwala zaoszczędzić na książkach. Materiały multimedialne dają większe możliwości ich wykorzystania, a cyfrowe podręczniki się nie zużywają. Jedynym niezbędnym wyposażeniem dziecka są artykuły do pisania i rysowania oraz zeszyty. Nie ma potrzeby kupowania lektur szkolnych, które są dostępne za darmo i dostarczane na domowy czytnik książek.

Szkoły w procesie nauczania korzystają też z wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości, przy ich pomocy można np. udać się na wirtualne wycieczki. Zobaczenie Puszczy Amazońskiej, Muru Chińskiego czy nawet Bitwy pod Grunwaldem na własne oczy nie jest trudne. Z kolei rozszerzona rzeczywistość sprawia, że możliwe jest poznawanie budowy ludzkiego ciała na podstawie interaktywnego szkieletu znajdującego się w klasie. Spojrzenie na daną część ciała aktywuje znajdujący się na niej beacon, który wyświetli najważniejsze informacje na temat konkretnego narządu.

Wprowadzenie indywidualnego trybu nauczania dla każdego ucznia (między innymi za pomocą platformy e-lerning, wykładów online, cyfryzacji) jest najważniejszym elementem nowej rzeczywistości szkolnej. Odpowiednio opracowany system informatyczny i przeszkoleni nauczyciele dostosowują podawaną wiedzę do aktualnych umiejętności ucznia. Odkrywane zdolności są eksploatowane i ugruntowywane, a kreatywność i samodzielne myślenie ‒ rozwijane.

Działania operacyjne

1) Stworzenie (na podstawie wyników obiektywnych badań naukowych, być może przeprowadzonych przez naukowców spoza Litwy i Polski) mapy brakujących kompetencji i dokształcanie istniejącej oraz kształcenie nowej kadry pedagogicznej dla szkół polskich na Litwie, organizacja szkoleń dla nauczycieli nie tylko na Litwie i w Polsce, ale też w krajach, które osiągają największe sukcesy w dziedzinie oświaty (Finlandia, Estonia);

2) Stworzenie sieci wymiany doświadczenia pomiędzy nauczycielami szkół polskich na Litwie: najlepsi nauczyciele oraz dyrektorzy, których szkoły osiągają najlepsze wyniki (tzw. pozytywni dewianci) szkolą innych nauczycieli i dyrektorów, zakładane są grupy profilowe, łączące pedagogów, uczących jednego przedmiotu, z różnych szkół oraz zachęcanie do współpracy, cyklicznych spotkań bezpośrednich i wirtualnych w celu wymiany doświadczeń.;

3) Zwiększenie atrakcyjności zawodu nauczyciela dzięki projektom państwowym, samorządowym, współpracy polsko-litewskiej, ale też włączanie się w ogólnolitewskie czy unijne kampanie społeczne (np. Nauczyciel – zawód prestiżowy do roku 2025);

4) Stworzenie możliwości prawnych, finansowych i organizacyjnych do sprowadzania nauczycieli z Polski do pracy w polskich szkołach na Litwie;

5) Adaptacja wydawanych w Polsce podręczników do nauki języka polskiego i literatury oraz zapewnienie pełnego finansowania przygotowania i wydania podręczników oraz pomocy dydaktycznych do nauki języka polskiego i literatury ze środków budżetu państwa litewskiego;

6) Tłumaczenie i wydawanie w języku ojczystym specjalistycznych podręczników i pomocy dydaktycznych;

7) Przygotowanie specjalnego programu nauczania oraz podręczników do nauki języka litewskiego jako nieojczystego, opracowywanie programów nauczania w celu dostosowania ich do zmieniających się potrzeb życia codziennego, praktycznego zastosowania oraz wykrywania oraz rozwijania talentów, kreatywności, analitycznego myślenia u uczniów i studentów;

8) Przywrócenie języka ojczystego na listę egzaminów obowiązkowych, z wliczeniem oceny do sumy ocen świadectwa maturalnego przy dostawaniu się na wyższe studia;

9) Zwiększenie finansowania dla szkół mniejszości narodowych, aby było co najmniej o 20% wyższe niż w przypadku szkół litewskojęzycznych oraz zwiększenie dodatku na wydawanie podręczników w języku ojczystym, uwzględniające realną cenę podręcznika;

10) Konsekwentna cyfryzacja przestrzeni szkolnej, programów nauczania, podręczników i pomocy naukowych, wdrażanie do nauczania szkolnego i akademickiego elementów rzeczywistości wirtualnej i poszerzonej, e-learning;

11) Wprowadzenie do szkół nauczania kultury regionalnej Wileńszczyzny, przyznanie na te lekcje dodatkowych środków finansowych.

12) Rezygnacja z polityki zachowania budynku szkolnego za wszelką cenę na rzecz poprawy jakości nauczania, pod warunkiem zapewnienia przez państwo (samorząd) odpowiedniego dojazdu do innych placówek szkolnych;

13) Wprowadzenie w polskich szkołach na Litwie e-learningu, wykładów online i innych metod zdalnego, innowacyjnego i/lub interaktywnego nauczania, stopniowe przejście do modelu blended learning;

14) Niezbędne jest stworzenie ulgowego modelu kształcenia Polaków z Wileńszczyzny na studiach doktoranckich na Litwie i w Polsce;

15) Niezbędne jest stworzenie opartego na rzetelnych badaniach planu marketingowego rozwoju polskiej oświaty na Litwie i ciągłe przeprowadzanie szeroko zakrojonych, innowacyjnych i interaktywnych kampanii promujących naukę w języku polskim na Litwie, informujących o sukcesach polskich placówek oświatowych na Litwie oraz ich absolwentów;

17) Niezbędne jest przekształcenie Stowarzyszenia Nauczycieli Polskich na Litwie „Macierz Szkolna” oraz Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie w odpolitycznione organizacje, autentycznie reprezentujące interesy nauczycieli i rodziców oraz uczniów, zaangażowane w dążenie do poprawy o jakości nauczania nie tylko w szkołach polskich, ale i na całej Litwie;

18) Język polski powinien być nauczany w szkołach litewsko- i rosyjskojęzycznych w Wilnie i na Wileńszczyźnie;

19) Większa samodzielność (w tym finansowa i organizacyjna) wileńskiej filii Uniwersytetu w Białymstoku;

20) Przyznanie ośrodkom filologii polskiej na Uniwersytecie Wileńskim i Uniwersytecie Witolda Wielkiego uprawnień do certyfikacji poświadczającej znajomość języka polskiego na poziomie B2-C1, co uprawniałoby do bezpłatnych studiów (bez stypendium) na uczelniach w Polsce wszystkich zainteresowanych, niezależnie od narodowości i ukończonej szkoły;

21) Uruchomienie na filologii polskiej na Uniwersytecie Wileńskim studiów translatorskich, kształcących tłumaczy, doskonale znających języki polski i litewski;

22) Równoległe kształcenie na filologii polskiej na Uniwersytecie Witolda Wielkiego pedagogów o dwóch specjalizacjach (np. polonista i matematyk, polonista i historyk itp.);

23) Umożliwienie bezpłatnego dostępu (np. przez aplikacje) dla uczniów i nauczycieli z Litwy do internetowych zasobów edukacyjnych w Polsce.

MEDIA POLSKIE NA LITWIE

Cel operacyjny – atrakcyjne, wpływowe, z dużą liczbą odbiorców, wysokiej jakości i niezależne (politycznie i finansowo) media polskojęzyczne Litwie, działające w obszarze mediów tradycyjnych (prasa, telewizja, radio) i nowych (Internet).

Wizja: W 2040 roku przestały istnieć lub stały się mediami niszowymi wcześniej dominujące tradycyjne media papierowe i elektroniczne (radiowe i telewizyjne). Tradycyjne media papierowe przestały być źródłem codziennych informacji, a stały się dobrem luksusowym, swojego rodzaju dziełami sztuki dziennikarskiej, nastąpiła rezygnacja z papierowych dzienników na rzecz tygodników lub nawet miesięczników: kolorowych, wydanych na najlepszym papierze i za pomocą najlepszych maszyn drukarskich. Większość medialnego kontentu jest tworzona w postaci cyfrowej, przez portale internetowe, ale też nowe media oparte na sieciach społecznościowych, materiałach wideo oraz rzeczywistości wirtualnej. Większość informacji medialnych jest nie tylko spersonifikowana (dopasowana do każdego konkretnego odbiorcy), ale i bezpłatna. Podstawową zasadą jest interaktywność mediów (współpraca redakcji z odbiorcami i natychmiastowa reakcja na ich zapotrzebowania). Jednocześnie dla osób żyjących w diasporze dzielenie się wiedzą na każdy temat ma wymiar szczególny, dlatego obecność mediów polskojęzycznych na Litwie jest nadal bardzo ważna.

W 2040 roku na Litwie istnieje wiele konkurujących ze sobą redakcji oraz poszczególnych indywidualnych twórców kontentu medialnego (informacyjnego, opiniotwórczego, analizującego i rozrywkowego) w języku polskim. Większość redakcji jest wirtualna, spora część usług medialnych uległa robotyzacji. Nastąpiła konsolidacja działalności medialnej w celu optymalizacji kosztów. Poszczególne redakcje i twórcy zrzeszyli się w większe konsorcja medialne (połączone newsroomy, wspólna księgowość, administracja, działy reklam i IT) albo usługi technicznego i administracyjnego wsparcia dla tych redakcji i twórców zapewnia niezależna (zarówno od redakcji, jak i polityków) platforma techniczno-administracyjna, która ma odrębną osobowość prawną i nie może ingerować w politykę redakcyjną. Konsolidacja pozwoliła na redukcję kosztów technicznych (utrzymywanie serwerów, nadajników, sprzętu i infrastruktury), administracyjnych (utrzymywanie biura, księgowość, bezpieczeństwo informacyjne). Nastąpił outsourcing usług tworzenia części kontentu medialnego (redakcje są stosunkowo nieduże, zaś poszczególne materiały, np. fotograficzne, wideo, są pozyskiwane od producentów i agencji spoza redakcji). Powstało cyfrowe, bezpłatne i powszechnie dostępne archiwum treści medialnych, stworzonych przez lokalne polskie media. Wsparcie finansowe jest pozyskiwane z apolitycznych i niezależnych od władzy funduszy polskich, litewskich i międzynarodowych (państwowych i pozarządowych). Coraz większe znaczenie przy finansowaniu mediów polskich na Litwie mają prywatne fundusze typu endowment, tworzone przez biznesmenów z Wileńszczyzny oraz platformy crowfundingowe.

Media polskie na Litwie w roku 2040 nadal pełnią funkcje tradycyjne (informują o wydarzeniach lokalnych), kontrolne (dostarczają informacji na temat poczynań władz litewskich, polskich oraz lokalnych polskich polityków i działaczy), opiniotwórcze, edukacyjne, kulturotwórcze i rekreacyjne, jak i szczególne, o charakterze misyjnym. Media polskie na Litwie są narzędziem do kształtowania postaw narodowotwórczych oraz przekazywania (w nowoczesny sposób) wartości patriotycznych, historycznych, kulturowych, humanistycznych, ogólnonarodowych i podtrzymujących tożsamość. Media polskie na Litwie są też narzędziem promocji polskości, języka polskiego wśród mniejszości polskiej na Litwie, a także Polaków oraz Polski na Litwie. Poza tym pełnią funkcję bezpłatnego, ogólnie dostępnego, cyfrowego archiwum wiedzy społecznej i kulturowo-historycznej o Polakach na Litwie. Jednak przede wszystkim te media spełniają funkcję integrującą polską społeczność na Litwie.

Działania operacyjne

1) Rozwijać i wspierać nowe (cyfrowe) media w języku polskim na Litwie, w celu dotarcia do obecnych i nowych odbiorców używać nowych technologii medialnych i informacyjnych (m.in. aplikacji, portali społecznościowych, portali multimedialnych, komunikatorów internetowych, mediów cyfrowych, cyfrowych subskrypcji mediów tradycyjnych, reklam natywnych, wykorzystywać smart glasses, oculus rift, VR i inne zaawansowane technologie przy tworzeniu kontentu medialnego);

2) Opracować i wcielić w życie system stopniowego przekształcania tradycyjnych mediów polskich na Litwie w cyfrowe platformy medialne odpowiadające duchowi czasu (robotyzacja, stopniowe tworzenie nowych i nietradycyjnych dróg dotarcia do odbiorcy itp.);

3) Rozwijać zainteresowanie młodzieży pracą w redakcjach polskich mediów na Litwie: organizując szkolenia, warsztaty i stypendia naukowe, oferując dobrze płatną i stabilną pracę ze wszystkimi gwarancjami socjalnymi (ubezpieczenie zdrowotne, emerytalne, od wypadków);

4) Opracować i wcielić w życie rozbudowany system szkoleń dla dziennikarzy i pracowników technicznych polskich mediów na Litwie, który pozwoliłby na notoryczne podnoszenie ich kwalifikacji zawodowych i dostosowanie ich do zmieniającej się rzeczywistości medialnej;

5) Sprowadzić do pracy w mediach polskich na Litwie dziennikarzy i pracowników technicznych z Polski w celu podniesienia poziomu językowego i merytorycznego lokalnych mediów polskojęzycznych;

6) Wspierać instytucjonalnie i finansowo media poprzez zamieszczanie reklam, ogłoszeń, dotacje, granty, organizację szkoleń oraz współpracy z mediami w Polsce i na Litwie – wsparcie finansowe powinno pokrywać 100% potrzeb;

7) System finansowania mediów powinien być odpolityczniony, długoterminowy (3‒4 lata) i oparty zarówno na finansowaniu konkretnych projektów medialnych (tworzenie kontentu medialnego), jak i na działalności wspomagającej (zakup i odnowienie infrastruktury technicznej, działalność administracyjna, finansowa, promocyjna) oraz powinien umożliwiać konkurowanie jakością (zapewniając większe finansowanie dla najlepszych inicjatyw oraz mniejsze dla inicjatyw niższej jakości, atrakcyjnych dla czytelnika);

8) Wspierać powstawanie funduszy lokalnych typu endowment, tworzonych przez lokalnych biznesmenów z Wileńszczyzny, oraz platform crowfundingowych, nastawionych na wspieranie polskiej działalności medialnej na Litwie;

9) Wcielić w życie projekty promujące media polskie na Litwie;

10) Wspierać rozwój oświaty polskiej, co pomoże w przygotowaniu słuchaczy do odbioru mediów w języku polskim, jak i szkolenie kadry pracowniczej dla nich;

11) Wspierać współpracę i konsolidację mediów polskich na Litwie (zwłaszcza w dziedzinach dystrybucji, korzystania z infrastruktury technicznej, kosztów administracyjnych, księgowości, bezpieczeństwa informacyjnego, reklamy itp.);

12) Wspierać outsourcing usług medialnych (np. usług fotograficznych, wideo, produkcji materiałów radiowych itp.);

13) Stworzyć cyfrowe, bezpłatne i powszechnie dostępne archiwum materiałów opublikowanych w polskich mediach na Litwie;

15) Utworzyć uniwersalny, prosty w obsłudze i przejrzysty system przekazywania informacji na temat istotnych wydarzeń w działających na Litwie polskich podmiotach (szkołach, placówkach kulturalnych, społecznych i politycznych) do polskich mediów i agencji informacyjnych w Polsce, wspierać aktywność osób (instytucji), przesyłających takie informacje.

KULTURA POLSKA NA LITWIE

Cel operacyjny – Masowa obecność na Litwie kultury polskiej, będącej naturalnym konkurentem dla wpływów kultury rosyjskiej i języka rosyjskiego. Stworzenie nowoczesnych kulturotwórczych środowisk Polaków na Litwie i ich integracja ze środowiskami twórczymi Polski i Litwy. Uatrakcyjnienie kultury polskiej poprzez nieograniczanie jej do folkloru, ale przedstawianie większego jej spektrum, także kultury współczesnej. Zbliżenie Litwinów do kultury polskiej, wiodące do uznania jej za uzupełnienie własnej kultury narodowej.

Wizja: W 2040 roku lokalna polska kultura jest tworzona metodami tradycyjnymi oraz coraz częściej z zastosowaniem nowych technologii, w tym sztucznej inteligencji (np. robotów na wzór robota humanoidalnego Ai-Da, systemów rzeźbiących trójwymiarowe obrazy z dźwięków czy potoku informacji w mediach społecznościowych, artystów, którzy w zestawie swoich malarskich czy rzeźbiarskich akcesoriów umieszczają algorytmy). Taka kultura polska jest integracyjną częścią kultury Litwy, wspieraną przez państwo litewskie oraz polskie w równych częściach. Jednocześnie dużego wsparcia kulturze polskiej udzielają prywatni mecenasi, którzy są zainteresowani partycypacją w wydarzeniach kulturalnych. Strona litewska zapewnia wsparcie projektów kulturalnych zarówno przez samorząd, jak i przez państwo. Kultura jest tworzona przez ośrodki kultury, organizacje pozarządowe oraz osoby indywidualne. Nad koordynacją działalności wszystkich lub większości polskich organizacji kulturalnych na Litwie czuwa wyłoniona w sposób demokratyczny struktura organizacyjna, której podstawowym celem jest równomierna redystrybucja wydarzeń kulturalnych w skali roku oraz wyeliminowanie dublowania się imprez.

Odbiorcy (Polacy i Litwini) korzystają z szerokiej oferty kulturalnej, mając wybór od kultury wysokiej i ludowej po kulturę masową i popularną w języku polskim. Cyklicznie odbywają się imprezy z udziałem artystów z Polski. Działa prężna polska scena lokalna, składająca się z zespołów folklorystycznych oraz nowoczesnych.

Edukacja artystyczna i kulturalna jest warunkiem wstępnym do zapewnienia równych szans, demokratycznego dostępu do kultury oraz spójności społecznej polskiej mniejszości na Litwie, gdyż kultura i działalność twórcza są środkiem wyrazu osobistego i zbiorowego oraz dialogu i promowania wzajemnego zrozumienia. Edukacja kulturalna obejmuje więc w 2040 roku wszystkie poziomy polskojęzycznych placówek oświatowych (żłobki, przedszkola, szkoły podstawowe, gimnazja, placówki wychowania pozaszkolnego, uczelnie wyższe) i zachęca do uczestniczenia w polskim życiu kulturalnym i artystycznym w taki sposób, aby więź z polską kulturą nie została zerwana w życiu dorosłym. Do pozyskiwania odbiorców, udostępniania kultury, aktywizowania publiczności są wykorzystywane nowe technologie. Innowacje w dotarciu do odbiorcy polegają np. na wyświetlaniu spektakli operowych lub teatralnych w kinach na żywo dzięki wykorzystaniu technologii HD, przy uwzględnieniu praw autorskich twórców. W ramach edukacji kulturalnej placówki kultury są otwarte na młode pokolenie nie tylko jako na potencjalnych widzów, ale również by zapewnić ludziom młodym możliwości tworzenia produktu kulturalnego i doświadczenia doznań artystycznych. Poza tym zastosowanie nowych technologii przez dostawców dóbr kultury zwiększa również zaangażowanie publiczności, „zmieniając konsumenta w prosumenta”, tzn. zachęcając odbiorców do własnej aktywności twórczej, np. pozwalając tworzyć własne kompozycje z fragmentów dzieł z własnych kolekcji.

Dobrze wykształcona, profesjonalna kadra pracowników kultury (menadżerowie, działacze kultury, artyści, impresaria) jest zorientowana w najnowszych trendach kulturalnych i potrafi interpretować kody kulturowe. Pracownicy branży twórczej oraz ośrodki kultury doskonale się orientują w potrzebach odbiorców, a i ich oferta kulturalna jest dostępna dla szerokiego odbiorcy.

Infrastruktura jest nowoczesna i dostosowana do odbiorcy, stymuluje aktywność i kreatywność Polaków na Litwie. Ośrodki kultury są dostępne dla ludzi z dysfunkcjami i niepełnosprawnościami. Infrastruktura kultury obejmuje również obiekty zabytkowe i dziedzictwa narodowego, którym nadano nowe i nowoczesne funkcje, przez co podnosi się ich unikalność nie tylko na Litwie, w Polsce, ale również w Europie. Polskie instytucje kulturalne na Litwie uległy unowocześnieniu za pomocą urządzeń mobilnych i systemów informatycznych.

Jednocześnie wykorzystanie nowych technologii w kulturze doprowadziło do jej deinstytucjonalizacji, czyli wyniesienia kultury i sztuki – lub dostępu do niej – poza gmachy instytucji. Chociaż nadal aktualne jest konserwatywne pojmowanie kultury artystycznej jako sfery odświętnej, do której dostęp odbywa się poprzez instytucje kultury, to zatarciu uległ podział na czas poświęcony sztuce oraz na czas codziennej rutyny. Kontakt z kulturą za pośrednictwem sieci i urządzeń mobilnych jest bardzo często realizowany między innymi czynnościami (np. słuchanie audiobooków w trakcie podróży do pracy). Uczestnictwo w kulturze stało się też silnie zindywidualizowane (np. uczestnicy kultury coraz częściej wybierają np. odtworzenie nagranego wcześniej spektaklu teatralnego lub uruchomienie streamingu filmu w Internecie zamiast wycieczki do teatru lub kina). Doświadczanie kultury jest uznawane za element samodoskonalenia i „inwestowania w siebie”, czego przejawem ma być np. czytanie książek związanych z rozwojem osobistym czy oglądanie filmów w obcych językach.

Producentami dóbr kultury polskiej na Litwie są już nie tylko publiczne i komercyjne organizacje kulturalne, ale i działające w sferze prywatnej jednostki – często amatorzy – tworzące „w domowym zaciszu” i udostępniające owoce swojej pracy online, np. w mediach społecznościowych. Z tego powodu relacje między różnymi podmiotami dostarczającymi produkty kulturalne przypominają złożony, wielopoziomowy ekosystem.

Zastosowanie nowych technologii pozwala na dotarcie do znacznie większej niż dotychczas liczby odbiorców, zwiększa różnorodność doznań estetycznych i intelektualnych oraz wartość generowaną przez polskich twórców kultury, np. jest więcej użytkowników dobra publicznego przy takich samych kosztach. Nowe technologie (sztuczna inteligencja, widzenie maszynowe, rozpoznawanie obrazów) stworzyły możliwości tagowania i opisywania milionów obiektów z kolekcji muzealnych, co do tej pory robili kustosze i kuratorzy i co trwało bardzo długo. Kolekcje zamieniają się w gigantyczne bazy danych, a muzeum w interfejs pomiędzy sztuką a odbiorcą. Konsekwencją będzie radykalnie nowy dostęp do dziedzictwa kulturowego i kompletne odwrócenie rozumienia tego, czym może być sztuka, które do tej pory było kształtowane przez instytucje kultury i ekspertów. Zanika kanon arcydzieł, odkrywamy nowe perspektywy patrzenia na sztukę.

Znacznemu ograniczeniu uległa liczba bezpłatnych polskich wydarzeń kulturalnych. Nowe technologie stworzyły bowiem drogę do eksplorowania nowych kanałów sprzedaży. Np. płacimy za wysłuchanie koncertów online. Wstęp do kin na transmisję oper czy spektakli również jest płatny – choć ceny są niższe niż w przypadku wstępu do tych instytucji, co koresponduje z wpisaną w działalność tych instytucji misją udostępniania sztuki. Nowe technologie dają odbiorcy możliwości, których nie miał w tradycyjnej instytucji kulturalnej, m.in. zbliżenia, zwiększenia głośności.

Biblioteki zamieniają się w miejsca spotkań z zapleczem gastronomicznym (czytelnie), w których można spędzić czas pracując przy komputerze, pełnią rolę centrów informacyjnych dla turystów.

Źle postrzegany staje się brak elementarnej wiedzy dotyczącej trendów kulturalnych, brak umiejętności zabrania głosu na tematy związane z kulturą czy unikanie przedsięwzięć kulturalnych.

Działania operacyjne

1) Utrwalanie obecności kultury polskiej na Litwie, podkreślanie wkładu Polski w rozwój kultury europejskiej i światowej;

2) Wspieranie twórczości osób polskiego pochodzenia na Litwie, kształtowanie propolskiego lobby w kręgach litewskich elit kulturalnych;

3) Pomoc w prezentowaniu twórczości przedstawicieli Polaków na Litwie i tworzenie warunków do nieskrępowanej polsko-polskiej i polsko-litewskiej wymiany kulturalnej;

4) Tworzenie i rozwój katedr kultury polskiej na litewskich uczelniach wyższych;

5) Wspieranie prowadzonych społecznymi siłami zespołów artystycznych, wykonawców (zarówno tradycyjnych, folklorystycznych, jak i współczesnych oraz odnoszących się do kultury masowej);

6) Umożliwianie kształcenia na uczelniach artystycznych w Polsce i na Litwie litewskich Polaków, udoskonalenie programów szkoleń, praktyk i zdobywania kwalifikacji, między innymi poprzez oferowanie studentom kierunków związanych z kulturą i sztuką szkoleń dostosowanych do obecnych potrzeb zawodowych (np. w ramach kursów komputerowych należy poświęcać odpowiednią uwagę możliwościom w sektorze treści online, np. gier, a w ramach edukacji kulturalnej, artystycznej i twórczej należy przekazywać umiejętności konieczne do utworzenia przedsiębiorstwa w branży kultury i branży twórczej);

7) Ochrona zabytków kultury polskiej na Litwie;.

8) Rozwijanie kontaktów środowiskowych uzdolnionej artystycznie polskiej i litewskiej młodzieży z Polski i z Litwy;

9) Dostarczanie Polakom na Litwie polskiej prasy, książek, umożliwienie odbioru programów polskiego radia i telewizji, bezpłatnego dostępu do filmów polskich, polskiej muzyki;

10) Koordynacja działalności ośrodków i instytucji, realizujących projekty kulturalne skierowane do mniejszości narodowych (np. scentralizowany kalendarz imprez lub punkty konsultacyjne i doradcze w dziedzinie finansowania projektów kulturalnych, umożliwiające bardzo małym, małym i średnim przedsiębiorstwom poznanie narzędzi służących do dobrego zarządzania przedsiębiorstwem w celu zwiększenia poziomu twórczości, produkcji, promocji i dystrybucji dóbr i usług kulturalnych);

11) Zwiększenie finansowania projektów kulturalnych mniejszości narodowych przez państwo litewskie i litewskie samorządy (np. pieniądze na kulturę mniejszości narodowych są przeznaczane w ramach osobnej puli budżetowej);

12) Edukacja artystyczna (warsztaty artystyczne, przedstawienia, wykłady) odbywa się na każdym etapie od przedszkola po gimnazjum;

13) Zrównoważona oferta kulturalna dla polskiej mniejszości narodowej: wydarzenia kulturalne z zakresu kultury ludowej, wysokiej, alternatywnej oraz masowej;

14) Ograniczenie liczby imprez bezpłatnych, zwiększenie liczby wydarzeń płatnych (nawet za symboliczną opłatą);

15) Wykształcenie lokalnej kadry odpowiedzialnej za projekty kulturalne i umożliwienie jej utrzymywania się tylko z projektów kulturalnych;

16) Stymulowanie rozwoju czytelnictwa w języku polskim za pomocą nowych technologii;

17) Organizacja wydarzeń oraz szkoleń z udziałem artystów i podmiotów branży kreatywnej;

18) Wykorzystywanie nowych technologii do promowania polskich imprez kulturalnych;

19) Zachęcanie do koprodukcji, a także tworzenia wspólnych przestrzeni dialogu i wymiany między różnymi aktorami branży kultury i branży twórczej w Polsce i na Litwie.

ZAMOŻNA WILEŃSZCZYZNA

POLSKIE SPOŁECZEŃSTWO OBYWATELSKIE NA LITWIE

Cel operacyjny – Wileńszczyzna najbardziej zamożnym regionem Republiki Litewskiej. Dobrze zorganizowane, pluralistyczne, oparte na zasadach demokratycznych i wewnętrznej konkurencji polskie społeczeństwo obywatelskie na Litwie oraz Polacy uczestniczący w życiu politycznym Republiki Litewskiej, w ramach zarówno własnego ugrupowania politycznego, jak i partii ogólnokrajowych, skutecznie rozwiązują problemy polskiej mniejszości na Litwie, problemy regionalne i ogólnokrajowe.

Wizja:

Zamożna Wileńszczyzna liderem czwartej rewolucji przemysłowej

W 2040 roku Wileńszczyzna jest nie tylko najzamożniejszym regionem Litwy, ale i rozwiniętym w sposób zrównoważony. Na skutek czwartej rewolucji przemysłowej Wilno jest jednym z liderów europejskich zarówno w dziedzinie fuzji technologii (m.in. sztuczna inteligencja, robotyzacja, Internet rzeczy, samochody autonomiczne, druk 3D, nanotechnologie, biotechnologie, nowe materiały, przechowywanie energii, komputery kwantowe, drony, wirtualna rzeczywistość, wirtualni asystenci, machine learning, zaawansowane oprogramowania do inwestycji), jak i jednym z wiodących europejskich centrów platform ekonomii współpracy (collaborate economy ‒ CE). Świadczenie usług za pomocą platform CE zwiększa płynność na rynku pracy w porównaniu do tradycyjnych modeli biznesowych. Osoby, które zamierzają podjąć określoną pracę, mają większą swobodę niż w przypadku dotychczasowych form zatrudnienia. Platformy ekonomii współpracy wpisują się również w trend pracy na własny rachunek (freelance). Wyższy poziom płynności pracowników powoduje lepsze wykorzystanie ich umiejętności i bardziej efektywną pracę, która przyniesie większą wartość dodaną i przyczyni się do wzrostu PKB regionu i całego kraju.

Jednocześnie sporą część gospodarki na Wileńszczyźnie (z uwagi na centrum społeczne, polityczne, gospodarcze i kulturalne, jakim jest w regionie Wilno) zajmuje gospodarka senioralna (silver economy) – proponująca produkty i usługi adresowane wyłącznie lub przede wszystkim do osób starszych i uwzględniające potrzeby klientów w podeszłym wieku, wynikające z przyzwyczajeń, potrzeb, a także ograniczeń, jakie pojawiają się w wyniku starzenia się organizmu czy chorób. Jednym z kluczowych elementów silver economy są tzw. białe miejsca pracy – przede wszystkim sektor usług zdrowotnych świadczonych głównie dla osób starszych. Zwiększa się zapotrzebowanie na osoby wykonujące zawód dziennych opiekunów. Równolegle wzrasta liczba kursów i szkoleń, które mają takie osoby przygotować do pracy w charakterze asystenta osoby starszej. Rośnie popyt np. na urządzenia zwiększające bezpieczeństwo osób starszych opierających się na technologii „inteligentnego domu” (czujniki dymu czy czadu, monitoring, usługi lokalizacyjne itp.) i domy spokojnej starości. Gwałtownemu rozwojowi uległa tzw. deweloperka senioralna budująca nie tylko domy, ale i cale osiedla mieszkaniowe dla seniorów. Budynki na takich osiedlach mają rampy i windy dla osób niepełnosprawnych, poręcze oraz głośne domofony. Samo mieszkanie w takim budynku jest niewielkie, ale na tyle przestronne, aby można się było w nim poruszać wózkiem inwalidzkim.

Wilno jest połączone z największymi ośrodkami Europy Zachodniej nie tylko kolejami, autostradami i transportem lotniczym, ale i hyperloopem ‒ ultraszybkim i ekologicznym transportem za pośrednictwem napędzanej elektrycznością tuby próżniowej. Podróż taką koleją odbywa się z prędkością w porywach 1 200 km/h. Tego typu technologie pozwalają na dojazd z Wilna do Warszawy w pół godziny, a z Wilna do Berlina ‒ w godzinę. Pobliskie rejony są przede wszystkim terenami mieszkalnymi oraz świadczącymi usługi (turystyka, silver economy).

Zmiany klimatyczne i sztuczna inteligencja doprowadziły do głębokiej rewolucji agrarnej w podwileńskim rolnictwie. Pod Wilnem uprawiane są nieznane wcześniej gatunki roślin (np. winogrona). Rolnictwo jest oparte na technikach Internetu rzeczy, sieci czujników monitorujących, chmurach obliczeniowych i big data, copozwala na ograniczenie marnotrawstwa zasobów, takich jak woda, paliwo czy nawozy, a także zwiększenie produktywności. Ważne są też aspekty ekologiczne, ponieważ oparte na sieci, danych i precyzji rolnictwo nowej ery jest zrównoważone. Bazujący na kamerach i sensorach monitoring w sadach ocenia poziom wzrostu drzew i owoców, decydując o precyzyjnym dawkowaniu nawozów. Dzięki zastosowaniu agrobotów możliwe jest punktowe dozowanie nawozów. Pozwoliło to na znaczne zmniejszenie zużycia nawozów, czasem nawet o ponad 90% w porównaniu z rokiem 2020.

Istnieją aplikacje mobilne na bieżąco monitorujące stan zwierząt hodowlanych. W ten sposób hodowca otrzymuje natychmiastowo informację, że zwierzę potrzebuje pomocy weterynarza. Gdy zwierzęta hodowane są na dużych obszarach, stosuje się śledzenie lokalizacji bydła lub owiec za pomocą czujników położenia wspomaganych przez GPS. Niekiedy wykorzystuje się do tego również drony. Jednak głównym zadaniem dronów jest badanie stanu upraw na dużych areałach. Najbardziej zaawansowane systemy potrafią bardzo wiele, np. rozróżniać rośliny uprawne i chwasty. Są przystosowane do spryskiwania, co pozwala uniknąć niszczenia uprawy przez maszyny kołowe. Bezzałogowe maszyny przejęły także zadanie zapylania upraw.

System rolnictwa precyzyjnego uzupełniają zdalnie sterowane lub autonomiczne ciągniki i inne pojazdy rolnicze, które na podstawie danych pobranych z sieci są w stanie wybrać najbardziej efektywną trasę przejazdu, ograniczając zużycie paliwa. Inteligentny monitoring sprawia, że pojazdy są uruchamiane tylko wtedy, gdy jest to konieczne. Dzięki tym technikom nastąpił znaczny spadek zużycia paliwa ‒ nawet o 40% w porównaniu z rokiem 2020. Nowoczesny sprzęt rolniczy jest wyposażony w czujniki monitorujące jego stan techniczny, co prowadzi do dalszych oszczędności.

Demokratyczna i wpływowa polska społeczność na Litwie

Na Litwie działa wiele polskich organizacji politycznych i pozarządowych. Polacy mają własne ugrupowanie polityczne, z przedstawicielami na poziomie władz lokalnych i centralnych. Polskie ugrupowanie polityczne działa zgodnie z zasadami demokratycznymi i wewnętrznej konkurencji, nie ma sprecyzowanej ideologii (wewnątrz ugrupowania swobodnie działają frakcje odwołujące się do spuścizny chadeckiej, konserwatywnej, socjaldemokratycznej i liberalnej), program polityczny ugrupowania jest skierowany na rozwiązywanie specyficznych problemów mniejszości polskiej na Litwie oraz problemów regionalnych Wileńszczyzny, w innych kwestiach członkowie ugrupowania mają autonomię światopoglądową. Partii mniejszości narodowych nie obowiązuje próg wyborczy, dlatego polskie ugrupowanie polityczne jest obecne w każdym litewskim parlamencie, w radach samorządów, zwarcie zamieszkanych przez Polaków, mimo że startuje w wyborach samodzielnie, a nie w koalicji z ugrupowaniami reprezentującymi inne grupy narodowościowe lub regionalne (np. z Rosjanami).

Polacy aktywnie uczestniczą również w działalności partii ogólnokrajowych. W każdym Sejmie i rządzie, w każdej koalicji samorządowej na terenie Wileńszczyzny są politycy polskiego pochodzenia, pozwala to dbać o polskie interesy, niezależnie od tego, czy polskie ugrupowanie polityczne jest w koalicji rządzącej czy w opozycji.

Związek Polaków na Litwie jest organizacją parasolową dla mniejszych polskich organizacji pozarządowych, wspiera ich działalność, świadczy usługi konsultacyjne, księgowe, stanowi zaplecze biurowe i inne o wymiarze techniczno-administracyjnym, pomaga pozyskiwać fundusze ze źródeł litewskich, polskich i międzynarodowych na działalność bieżącą i poszczególne projekty. ZPL nie jest politycznie związany z żadnym ugrupowaniem politycznym Republiki Litewskiej, stanowi swojego rodzaju forum dyskusyjne, wypowiada się publicznie tylko w sprawach najważniejszych dla Polaków na Litwie i tylko jeśli w danej kwestii panuje konsensus wśród reprezentujących Polaków organizacji pozarządowych. Prowadzi profesjonalną działalność lobbystyczną na rzecz interesów polskiej mniejszości narodowej na Litwie w instytucjach Republiki Litewskiej, Rzeczpospolitej Polskiej, Unii Europejskiej.

Na Litwie działa kilkadziesiąt profesjonalnych i licznych polskich organizacji pozarządowych. Funkcjonuje kilka think tanków, nastawionych na analizowanie problemów etnicznych, językowych, oświatowych Polaków na Litwie, relacji polsko-litewskich oraz regionalnych problemów społeczno-ekonomicznych Wileńszczyzny.

Multireprezentacja polityczna oraz skuteczna działalność lobbystyczna sprawiły, że większość problemów polskiej mniejszości na Litwie zostało rozwiązanych. Polacy mają prawo do oryginalnego zapisu w oficjalnych litewskich dokumentach nie tylko nazwisk, ale i imion. W instytucjach samorządowych w Wilnie, rejonach wileńskim, solecznickim, święciańskim i trockim mogą zwrócić się w języku polskim (pisemnie lub ustnie) i uzyskać w tym języku odpowiedź. Instytucje państwowe i samorządowe mają swoje strony internetowe w języku polskim, najważniejsze oficjalne informacje (w tym wyborcze) są podawane również w języku polskim.

Działania operacyjne:

1) Wspieranie wewnętrznych debat i dyskusji w polskiej społeczności na Litwie w celu znalezienia konsensusu w sprawach dla tej społeczności najważniejszych;

2) Powołanie przez Litwę i Polskę zawodowego think tanku do analizowania problemów Polaków na Litwie, Litwinów w Polsce, Wileńszczyzny oraz w relacjach polsko-litewskich;

3) Zlikwidowanie lub znaczne zmniejszenie progu wyborczego dla partii reprezentujących mniejszości narodowe;

4) Uchwalenie przez litewski parlament Ustawy o mniejszościach narodowych i Ustawy o pisowni imion i nazwisk, które zagwarantują możliwość używania języka polskiego w litewskiej przestrzeni publicznej;

5) Zachęcanie Polaków do udziału w działalności partii politycznych (zarówno w Akcji Wyborczej Polaków na Litwie ‒ Związku Chrześcijańskich Rodzin, jak i partiach ogólnokrajowych) oraz organizacji społecznych;

6) Wspieranie finansowe, konsultacyjne, techniczne polskich organizacji pozarządowych, organizacja szkoleń dla pracowników i wolontariuszy tych organizacji z zakresu zarządzania, planowania strategicznego, public relations, księgowości, przygotowywania projektów (w tym unijnych) i administrowania nimi;

7) Zapewnienie skutecznego nadzoru (m.in. za pomocą obserwatorów międzynarodowych) procesów wyborczych na Wileńszczyźnie;

8) Reforma samorządności: ograniczenie kadencji radnych i merów, wprowadzenie samodzielności finansowej gmin (starostw) i bezpośrednich wyborów starostów, zwiększenie samodzielności samorządów w kwestiach oświatowych, podatkowych i innych;

9) Profesjonalne lobbowanie na rzecz interesów polskiej społeczności na Litwie w litewskich i polskich instytucjach państwowych, a także na arenie międzynarodowej;

10) Powołanie specjalnej agencji (lub specjalnych struktur organizacyjnych w ramach już istniejących) Republiki Litewskiej w celu stymulowania rozwoju gospodarczego i inwestycji (w tym inwestycji zagranicznych) na Wileńszczyźnie;

11) Wspieranie (w tym finansowe) innowacyjnych drobnych i średnich przedsiębiorstw na Wileńszczyźnie;

12) Wspieranie i rozwój współpracy gospodarczej między podmiotami gospodarczymi i ich organizacjami na Wileńszczyźnie i w Polsce;

13) Wspieranie kooperacji gospodarczej i organizacyjnej przedsiębiorców z Wileńszczyzny, integracja (na zasadzie autonomii) ich organizacji w organizacje ogólnokrajowe;

14) Promocja Wileńszczyzny jako atrakcyjnej destynacji turystycznej dla turystów zagranicznych, rozwój turystyki lokalnej (wewnątrzkrajowej) i agroturystyki;

15) Powołanie wolnej strefy gospodarczej na Wileńszczyźnie;

16) Znaczące zwiększenie inwestycji państwowych i samorządowych w infrastrukturę (w tym infrastruktur drogową) na Wileńszczyźnie, w połączenia transportowe (w tym transport publiczny) pomiędzy Wilnem a centrami poszczególnych rejonów oraz pomiędzy centrami rejonowymi i poszczególnymi miejscowościami tych rejonów.

ZAKOŃCZENIE

1. Strategia zostanie zaprezentowana wszystkim parlamentarnym partiom politycznym na Litwie, litewskim oraz polskim instytucjom państwowym oraz samorządowym, organizacjom pozarządowym działającym na Wileńszczyźnie lub na jej rzecz. Implementacja założeń Strategii jest całkowicie dobrowolna, pomocą konsultacyjną będzie służył Komitet Strategiczny, powołany przez autorów i ekspertów Strategii.

2. Komitet Strategiczny co roku dokona przeglądu założeń strategii – w ramach publicznych konsultacji społecznych i eksperckich ‒ i w razie potrzeby dokona w niej zmian oraz poprawek.

3. Pomocą techniczną i administracyjną Komitetowi Strategicznemu służy Polski Klub Dyskusyjny.

_______

WYBRANA BIBLIOGRAFIA

(materiały wykorzystane przy opisie status quo)

SYTUACJA DEMOGRAFICZNA POLAKÓW NA LITWIE I JEZYK POLSKI NA LITWIE

Chutnik Agata, „Młodzi Polacy z Litwy w Polsce. Doświadczenia biograficzne a procesy tożsamościowe”, niepublikowana praca doktorska, Uniwersytet Łódzki, Łódź 2016, http://repozytorium.uni.lodz.pl:8080/xmlui/handle/11089/20176 (07.06.2020).

Geben Kinga, Etnolingwistyczna żywotność polskiej grupy mniejszościowej na Litwie, „Rocznik Stowarzyszenia Naukowców Polaków Litwy” 2017, t. 17, www.snpl.lt (09.06.2020).

Geben Kinga, Jakość języka uczniów szkół polskich na Litwie, „Uczmy jak uczyć” 2018, nr 1, s. 37‒39.

Geben Kinga, Lietuvos lenkai ir lenkų kalba Lietuvoje (w:) M. Ramonienė (red.) Miestai ir kalbos 2. Sociolingvistinis Lietuvos žemėlapis, Vilnius 2013.

Geben Kinga, Problemy językowe i tożsamościowe młodych Polaków na Litwie, „Wspólnota Polska” 2018, nr 1‒2, s. 40‒45.

Łossowski Piotr, Litwa a sprawy polskie 1939-1940, Warszawa 1985.

Masojć Irena, Miejsce języka polskiego w wielojęzycznym repertuarze uczniów szkół polskich na Litwie, „Polonistyka. Innowacje” 2019, nr 10, s. 35‒50.

OŚWIATA POLSKA NA LITWIE

Kamilewicz-Rucińska Danuta, Walka o polskie szkolnictwo na Litwie (1945‒2000), „Rocznik Stowarzyszenia Naukowców Polaków Litwy” 2017, t. 17, www.snpl.lt (09.06.2020)..

Kwiatkowski Józef, Egzamin maturalny z języka litewskiego a losy młodzieży, „Nasza Gazeta” 2017, nr 34, www.zpl.lt (09.06.2020).

Kwiatkowski Józef, „Raport «Macierzy Szkolnej»: Prowadzona jest ukierunkowana polityka na uszczuplenie oświaty polskiej na Litwie”, maj 2019, www.kurierwilenski.lt,  (09.06.2020).

Kwiatkowski Józef, Szkolnictwo polskie na Litwie. Stan, wyzwania i perspektywy, „Nasza Gazeta” 2017, nr 17‒18, www.zpl.lt (09.06.2020).

Kwiatkowski Józef, Szkoły polskie m. Wilna – optymizacja, reorganizacja, akredytacja…, „Nasza Gazeta” 2017, nr 24, www.zpl.lt (09.06.2020).

Lisiewicz Janina, Od przedszkola do uniwersytetu, „Nasza Gazeta” 2018, nr 38, www.zpl.lt (09.06.2020).

Lisiewicz Janina, Oświata mniejszości narodowych ‒ wyzwanie czy norma?, „Nasza Gazeta” 2017, nr 15, www.zpl.lt (09.06.2020).

Lisiewicz Janina, Witając 1 września, „Nasza Gazeta” 2017, nr 35, www.zpl.lt (09.06.2020).

Maksymowicz Edyta, Badanie FoRoSzpol. Czy szkoły polskie na Litwie są gorsze od litewskich?, 6 grudnia 2011, www.wilnoteka.lt. (09.06.2020).

Vilkienė Loreta, Vilkaitė-Lozdienė Laura, Bružaitė Justina, Lietuvių kalba Vilniaus lietuviškose, lenkiškose ir rusiškose gimnazijose. Mokėjimo kokybė, kalbinės nuostatos ir motyvacija, Vilniaus universiteto leidykla, Vilnius 2019.

Wołkonowski Jarosław, „Koszyk studenta” na Litwie a szkolnictwo polskojęzyczne w latach 2010‒2017, „Rocznik Stowarzyszenia Naukowców Polaków Litwy” 2017, t.17, www.snpl.lt.

MEDIA POLSKIE NA LITWIE

Kalczyńska Maria, Wybrane funkcje mediów polskich za granicą w rozwoju komunikacji społecznej na Litwie, Białorusi i Ukrainie, „Łódzkie Studia Teologiczne”  2014, nr 23 I.

Srebrakowski Aleksander, Rozwój polskojęzycznej prasy na terenie Litwy po 1944 roku, w: Z dziejów polskiej prasy na obczyźnie (od 1939 roku do współczesności), Marek Szczerbiński (red.), Gorzów Wielkopolski 2002.

KULTURA POLSKA NA LITWIE

Korzeniowska Katarzyna, Obecność kultury polskiej na Wschodzie, „Ośrodek Myśli Politycznej”, 30 listopada 1999, www.omp.org.pl (09.06.2020),

Kowal Paweł, Niektóre aspekty formułowania programu kulturalnego dla Polaków na Wschodzie, „Ośrodek Myśli Politycznej”, 17 września 2005, www.omp.org.pl (09.06.2020).

Malewska Alicja, Współczesna tożsamość kulturowa Polaków na Wileńszczyźnie, „Pogranicze. Studia Społeczne” 2012, t.XX, s.211-232.

Refleksje o współczesnej poezji polskiej na Litwie, „Konspekt” 2005, nr 1, www.up.krakow.pl (09.06.2020).

POLSKIE SPOŁECZEŃSTWO OBYWATELSKIE NA LITWIE

Europejska Fundacja Praw Człowieka, „Prawa mniejszości narodowych w świetle litewskiego prawa” (materiał pokonferencyjny), Wilno 2018.

Kazėnas Gediminas i in., Lenkų tautinės mažumos Lietuvoje identiteto tyrimas, Mokslo studija, Mykolo Riomerio universitetas, Vilnius 2014.

Klimanskis Simonas i in., Tautinės mažumos Lietuvoje. Studija, Rytų Europos studijų centras, Vilnius 2017.

Sobik Paweł, Akcja Wyborcza Polaków na Litwie w systemie partyjnym Republiki Litewskiej, Wrocław 2017.

Žuromskaitė Brigita, Zakrzewska Małgorzata, Charakterystyka i dynamika trzeciego sektora na Litwie i w Polsce, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Szczecińskiego. Studia i Prace Wydziału Nauk Ekonomicznych i Zarządzania” 2015, nr 40, s. 301‒314.

„Kler”: ani antykościelny, ani wybitny

maxresdefaultW ramach największego i najważniejszego na Litwie festiwalu filmowego „Kino Pavasaris” wileński widz miał możliwość obejrzeć „Kler” Wojciecha Smarzowskiego. Przyznaje bez bicia: szedłem obejrzeć ten film trochę z duszą na ramieniu. Bądź co bądź jest to jeden z najpopularniejszych polskich filmów ever (od września obejrzało go już blisko 5 milionów Polaków) i wzbudzający najwięcej kontrowersji. W niektórych miastach w Polsce nawet zabroniono jego wyświetlania w kinach. Obawiałem się konfrontacji z obrazem wobec którego felietoniści, komentatorzy, recenzenci i widzowie są podzieleni pół na pół: jedni film uwielbiają, inni – nienawidzą. Pierwsi uważają film za wybitny, bo dowalił znienawidzonemu Kościołowi. Drudzy – za szmirę, bo naruszył tabu, iż o Kościele, jak o zmarłych, albo dobrze, albo wcale. Po obejrzeniu „Kleru” muszę przyznać, że jestem zaskoczony, jak… mało mnie ten film wzruszył. Po najlepszych obrazach Wojciecha Smarzowskiego – „Weselu”, „Róży”, „Drogówce”, „Domu złym” – wychodziło się z kina w swego rodzaju oszołomieniu, jak gdyby ktoś zdzielił cię wiosłem w głowę. Po „Klerze” wyszedłem sobie spokojnie i udałem się do domu. Tak, „Kler” porusza ważne tematy: korupcji, instrumentalnego traktowania religii przez kościelnych hierarchów, pedofilii i alkoholizmu księży, nawrócenia… Problem w tym, że porusza je w sposób szablonowy i schematyczny. W gruncie rzeczy kontynuuje tym samym linię, która była widoczna już w „Wołyniu”. Smarzowski już nie epatuje złem, jak miał w zwyczaju w swoich pierwszych filmach, których celem – tak mi się wydaje – było ukazanie zła czającego się w człowieku bez cenzury, upiększeń i usprawiedliwień. Teraz Smarzowski próbuje zrozumieć, gdzie tkwią korzenie tego zła. Niestety robi to z talentem i gracją studenta I roku psychologii college’u w Ucianie. A wynikiem tych prób są coraz słabsze filmy.

„Kler” opowiada losy trzech przyjaciół. Ksiądz Leszek Lisowski (Jacek Braciak) jest pracownikiem kurii w dużym mieście. Marzy on o przeniesieniu do Watykanu, jednak staje mu na drodze arcybiskup Mordowicz (Janusz Gajos), który używając swoich politycznych wpływów buduje największe w Polsce sanktuarium. Ksiądz Tadeusz Trybus (Robert Więckiewicz) jest wiejskim proboszczem, który zmaga się z ludzkimi słabościami (alkohol, kochanka). Ksiądz Andrzej Kukuła (Arkadiusz Jakubik) żarliwie wierzy, jednak pod wpływem wydarzeń w swojej parafii (zostaje oskarżony o pedofilię) traci zaufanie wiernych. Świetna gra świetnych aktorów nie może jednak uratować słabego scenariusza, pełnego dziur i niedomówień. Z jednej strony film jest pełen dwuznaczności, które pozwalają potraktować głównych bohaterów i jako złoczyńców, i jako ofiary takiego a nie innego zbiegu okoliczności, z drugiej zaś – sztampowych ujęć, które być może przed stu laty można było uznać za obrazoburcze (vide jedna z końców scen filmu, w której skorumpowany arcybiskup Mordasiewicz chleje wódkę z współpracownikami, przedstawiona jako karykatura na  „Ostatnią Wieczerzę”), a dziś wypada jedynie skwitować wzruszeniem ramion.

Bardzo cieszę się, że „Kler” trafił na ekrany litewskich kin, a sale były wypełnione po brzegi (nie tylko Litwinami, jak to jest w wileńskim zwyczaju na polskich filmach, ale i lokalną polską elitą). Jak de facto każdy film Smarzowskiego jest wart obejrzenia. Wbrew temu, co twierdzą przeciwnicy „Kleru” – nie jest to film antykościelny. Przeciwnie jest to obraz bardzo… chrześcijański. Stawia ważne pytania, jest doskonale zrealizowany, grają w nim świetni aktorzy. Jednak Smarzowski tak długo dzieli w nim włos na czworo, tak stara się wypośrodkować narrację, że w wyniku tych wszystkich reżyserskich zabiegów widz dostaje obraz… banalny. No bo czy nie wiedzieliśmy przed „Klerem” o powiązaniach kościelnych hierarchów z politykami? A może nie słyszeliśmy o przypadkach pedofilii wśród księży czy okrutnego traktowania dzieci w sierocińcach? Nigdy nie spotkaliśmy księdza-alkoholika lub księdza utrzymującego kochankę? Mogę na samej Wileńszczyźnie podać z dziesięć przykładów lokalnych trybusów, kukuł i lisowskich. Dla mnie problemem „Kleru” jest fakt, że jego przesłanie sprowadza się w zasadzie do lapidarnego: ludzie są dobrzy, złe są instytucje, a więc każdy ma szansę się nawrócić. Aby dojść do takiego wniosku, nie potrzebuję skandalicznego filmu. Wystarczy przeczytać ewangeliczna przypowieść o synu marnotrawnym.

W Polsce film Wojciecha Smarzowskiego musiał wywołać skandal, bo polskie kino w taki sposób jeszcze o Kościele nie mówiło. Jednak w kinie światowym temat powiązań Kościoła z polityką czy pedofilii księży – nie jest tematem odkrywczym. Co więcej są filmy, które autentycznie wzruszają, zmuszają do refleksji i działania bez szablonowych tricków i schematycznych podpaleń. Dla mnie takim filmem w swoim czasie był „Spotlight” Toma McCarthy’ego, opowiadający autentyczną historię dziennikarza Waltera Robinsona z bostońskiego dziennika „The Globe”, który nie tylko opisał wypadki molestowania dzieci przez księży, ale i udowodnił, że amerykański Kościół przez lata nie robił nic, by to zjawisko ograniczyć, a jego standardową reakcją było przesunięcie księdza do innej parafii, żeby tam znalazł sobie następne ofiary, oraz uciszanie ofiar poprzednich, pieniędzmi lub pogróżkami. „Spotlight” – mimo iż nie ma w nim ani potoku „k…w”, ani strumieni alkoholu – zmuszał widza do nowego spojrzenia na wszystko, co dotychczas wiedział o problemie. „Kler” jedynie utwierdzi widza w tych, przekonaniach, które miał przed seansem filmowym.

 

Alleluja i do przodu

„Pogłoski o mojej śmierci były mocno przesadzone” – te słowa jak ulał pasują do wyników Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej w wyborach lokalnych. Po I turze wiele osób zwracało mi uwagę, że gdybym wystartował z innego ugrupowania lub komitetu – zdobyłbym mandat radnego. Możliwe, że miały rację. Jednak mandat (przynajmniej dla mnie) nigdy nie był celem samym w sobie, a tylko środkiem. Celem zaś jest wpisanie praw mniejszości narodowych do agendy podstawowych litewskich sił politycznych i rozwiązanie tych kwestii. ¼ merów, blisko 14 proc. głosów i drugie miejsce pod względem liczby zdobytych mandatów po konserwatystach – te liczby świadczą dobitnie, że LSDP nadal pozostaje jedną z dwóch najbardziej popularnych partii politycznych na Litwie i jedyną prawdziwą alternatywą po lewej stronie litewskiej sceny politycznej. I dzięki staraniom moim, Roberta Duchniewicza, Karolisa Dambrauskasa, Walentina Gawriłowa i wielu innych – jest to obecnie ugrupowanie najbardziej przychylne wobec mniejszości narodowych. Wspomniane wyżej słowa Marka Twaina pasują jednak nie tylko do socjaldemokratów, ale i do Remigijusa Šimašiusa. Już rok temu słyszałem, że Šimašius się skończył, że poza wycięciem kilku tui nie ma żadnych osiągnięć, że wilnianie są nim zmęczeni. A tymczasem w cuglach po raz drugi z rzędu wygrał z Artūrasem Zuokasem! Powiem uczciwie, że nie miałem co do tego, że wygra żadnych wątpliwości, ale nawet ja obstawiałem wynik bardzo równy, jakieś 55:45 lub nawet 52:48. Szczególnie że Zuokas przeprowadził naprawdę bardzo pomysłową, aktywną, populistyczną i… cholernie drogą kampanię wyborczą. A jednak wilnianie nie dali się nabrać na bezpłatny transport miejski i Šimašius zdobył 60 proc. głosów! Wydaje mi się zresztą, że te wybory to już koniec Zuokasa i jego ugrupowania w litewskiej polityce. 

Sukces Šimašiusa – podobnie jak jego zwycięstwo w roku 2015, gdy zdobył prawie 63 proc. głosów – cieszy mnie z jednego prozaicznego powodu: to zwycięstwo tolerancji nad nacjonalizmem. W 2015 roku Šimašius nie bał się twardo opowiedzieć się po stronie tzw. polskich postulatów, gdy tymczasem Zuokas żerował na nacjonalistycznej retoryce obrony litewskości Wilna (będąc jednocześnie w nieformalnej przedwyborczej koalicji z AWPL-ZChR!). W 2015 roku w programie wyborczym Šimašiusa tych akcentów promniejszościowych było jakby mniej i nie były już tak akcentowane, ale u Zuokasa nie było ich wcale. Poza tym Zuokas zawiązał formalną koalicję przedwyborczą z nacjonalistyczną partyjką Jaunoji Lietuva. Owszem twierdził, że jest to „koalicja techniczna” (cokolwiek by to miało znaczyć), ale fakt pozostaje faktem: szedł na wybory z partią, której liderzy jeszcze przed 4 laty próbowali zdobyć mandaty w wileńskiej Radzie Miejskiej pod hasłem „Wilno bez czerwonych (lewicy), błękitnych (homoseksualistów) i taboru cygańskiego”. Cieszę się, że po raz drugi z rzędu ten flirt z nacjonalizmem się nie opłacił, bo to oznacza, że postępuje normalizacja litewskiej polityki. O tej normalizacji świadczy i już wspomniany sukces socjaldemokratów – litewski wyborca zaakceptował nowe, bardziej lewicowe (w tym także promniejszościowe) oblicze LSDP.

Przed Šimašiusem stoją teraz trzy kolosalne wyzwania.

Po pierwsze, musi przywrócić Wilnu wielkość. Można na wszelkie sposoby zaklinać rzeczywistość, że Kowno nie jest dla stolicy żadnym konkurentem, jednak fakt pozostaje faktem: wilnianie chcą jakieś dużej, jednoczącej wszystkich idei. Niech to będzie Stadion Narodowy lub fabryka Tesli, ale Wilno powinno pokazać, że nadal pozostaje miastem ambitnym. Same dwujęzyczne tabliczki dekoracyjne czy wizyty w gay clubach – mimo, że świadczą o osobistej odwadze mera – już nie wystarczą.

Po drugie, musi zapewnić równomierny podział zysków z bycia litewską stolicą pomiędzy poszczególnymi dzielnicami miasta. Wilno jest najbogatszym, najszybciej rozwijającym się i najwygodniejszym z litewskim miast. Jednak podział tych profitów wcale nie jest równomierny. Od lat władze miejskie (i za Zuokasa, i za Šimašiusa) zaniedbują Nową Wilejkę, Nowe Miasto i Nowy Świat. Tak się składa, że są to dzielnice zwarcie zamieszkałe przez mniejszości narodowe. Nie trzeba więc się dziwić, że tylko w tych dzielnicach wygrał Zuokas. Wygrał nie zważając na flirt z nacjonalizmem – mieszkańcy głosując na niego wyrażali po prostu swój protest.

Po trzecie, musi zakończyć „feudalizację” polityki miejskiej. Od czasów Zuokasa, a być może i wcześniejszych polityka miejska wygląda następująco – koalicjanci dzielą pomiędzy sobą poszczególne obszary gospodarki miejskiej: oświatę, ochronę zdrowia, opiekę socjalną, gospodarkę komunalną. A następnie w każdej z tych dziedzin panoszą się tak jak chcą i umieją. W wyniku takiej „feudalizacji” mieliśmy w ubiegłej kadencji i przeforsowaną przez konserwatystów, a uderzającą w oświatę mniejszości narodowych reorganizację sieci wileńskich szkół, i „rejonizację” wileńskiej oświaty, gdy szkoły mniejszości narodowych – za przykładem praktyk stosowanych w rejonach wileńskim i solecznickim – stają się przyczółkami AWPL-ZChR, nauczyciele i uczniowie są zmuszani do uczestnictwa w imprezach organizowanych przez ZPL i Instytut Myśli Polskiej, a rodzice do przekazywania podatków na jedyną słuszną opcję i składania podpisów za Tomaszewskim.

Od tego, czy uda Šimašiusowi się tym wyzwaniom podołać, czy uda mu się udowodnić, że rzeczywiście reprezentuje nową jakość w litewskiej polityce – będzie zależał jego wynik w roku 2023. A więc: Alleluja i do przodu!

Tylko Šimašius (LT+)

uz_simasiuW niedzielę (17 marca) odbędzie się na Litwie II tura wyborów samorządowych. W Wilnie w walce o fotel mera litewskiej stolicy zmierzą się tradycyjni oponenci: Remigijus Šimašius i Arturas Zuokas. Niektórzy politolodzy mówią o pojedynku dwóch liberałów. I szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem dlaczego. Liberałem w tym duecie jest jedynie Remigijus Šimašius. Arturas Zuokas – nie patrząc na to jakie słowa ma w nazwie swojej partii – już od dawna jest tylko pragmatycznym, wyrachowanym oportunistą politycznym, gotowym na współpracę z samym diabłem (w tym roku w jego roli występuje marginalna kowieńska partyjka nacjonalistyczna Jaunoji Lietuva, z którą Zuokas zawiązał w Wilnie koalicję), jeśli to pomoże mu zdobyć władzę. Nie zważając na to, że w tych wyborach kandydowałem z listy socjaldemokratów i popierałem w wyborach na mera Gintautasa Paluckasa (nadal uważam, że byłby o wiele lepszym prezydentem Wilna niż którykolwiek inny z kandydatów) – w drugiej turze będę bezapelacyjnie głosował na Remigijusa Šimašiusa. Podobnie jak w roku 2015.

Znamy się z Remigijusem Šimašiusem od wielu lat. Nie twierdzę, że z nim jest łatwo, ale zawsze bardzo ciekawie. Dla mnie to zawsze miało większe znaczenie niz komfort. Szanuję go za wizjonerstwo, które nigdy nie stało się (jak w przypadku Zuokasa) populizmem. Szanuję go za to, że zawsze jest gotów przyjąć osobistą odpowiedzialność za czyny swoje i swoich podwładnych. Szanuję go za to, że nie obraża się na krytykę. Ale w 2015 roku poparłem Remigijusa Šimašiusa z innego powodu: był pierwszym, liczącym się, litewskim politykiem, który przełamał na naszej scenie politycznej etniczny klincz programowy. Gdy Zuokas flirtował z AWPL-ZChR, i z nacjonalistami litewskimi (jednocześnie!), Remigijus Šimašius twardo opowiedział się za wszystkimi polskimi postulatami. I wygrał! Nigdy nie żałowałem, że udzieliłem mu wtedy poparcia, chociaż z niektórymi jego poczynaniami nie zgadzałem się. Nadal uważam, że popełnił błąd oddając w 2015 roku wileńską oświatę w ręce konserwatystów, co doprowadziło do sporu władz miejskich z polską i rosyjską wspólnotami szkolnymi. Częściowo ten spór został rozwiązany – pod naciskiem AWPL-ZChR i socjaldemokratów – w sierpniu 2017 roku, jednak nadal dwie szkoły mniejszości narodowych (im. Szymona Konarskiego i im. Aleksandra Puszkina nie uzyskały akredytacji jako tzw. długie gimnazja). Dokładnie takim samym błędem – moim zdaniem – było oddanie stołecznej oświaty w 2017 roku w ręce AWPL-ZChR, co prowadzi do jej „rejonizacji” (tj. wcielania w stolicy nagannych praktyk znanych z rejonów wileńskiego i solecznickiego, gdy samorządowi urzędnicy i politycy dyktują szkołom, w jakich imprezach mają obowiązek uczestniczyć). Krytykowałem te decyzje Šimašiusa niejednokrotnie i z ich powodu odmówiłem startu z listy jego komitetu wyborczego. Jednak Wilno – to nie tylko szkoły.

Šimašius, co prawda, nie zakładał miejskich linii lotniczych, nie budował metra i nie kupował wysp na Morzu Egejskim, jednak zrobił w ciągu tych czterech lat rzeczy o wiele ważniejsze. Nie tylko, jak mówi z przekąsem premier Saulius Skvernelis, wyciął tuje nad Wilią, ale też ustabilizował miejskie finanse, wprowadził więcej przejrzystości w zarządzaniu miastem. Więcej miejsc w przedszkolach, więcej ścieżek rowerowych, więcej zaasfaltowanych ulic. I – tuje się kłaniają – uporządkowano nareszcie nabrzeże Wilii. Bardzo cieszę się, że Šimašius – tak jak obiecywał w Polskim Klubie Dyskusyjnym w lutym 2015 roku – wprowadził w samorządzie obsługę klientów po polsku i rosyjsku. Cieszę się, że nareszcie mamy nie tylko stronę wileńskiego samorządu w językach polskim i rosyjskim, ale i dwujęzyczne tablice z nazwami ulic. Tak te wszystkie zmiany to nie tylko zasługa Šimašiusa, ale i całej drużyny. W tym koalicjantów (wśród których byli przez 4 lata i socjaldemokraci). Jednak to on był liderem tej drużyny i wyniki I tury wyborów samorządowych wyraźnie wskazują, że wilnianie nadal mu ufają i doceniają jego wysiłek.

Gdy pójdziecie w niedzielę na wybory – po pierwsze, sprawdźcie co proponuje w swoim programie wyborczym mniejszościom narodowym Remigijus Šimašius (m.in. dwujęzyczność w instytucjach samorządowych, oryginalną pisownię imion i nazwisk pracowników samorządowych, więcej polskich i rosyjskich napisów w Wilnie, walkę z hejtem), a co Artūras Zuokas. Być może będzie to dla Was zaskoczeniem, ale Zuokas o mniejszościach narodowych w swoim programie praktycznie nie wspomina. A po drugie, przypomnijcie w jakich warunkach szliśmy do głosowania w marcu 2015 roku: przez niesprzątnięte zaspy śniegu i śmieci, błoto i dziury w chodnikach. I rozejrzyjcie się dookoła teraz. Jeśli uznacie, że nic w ciągu ostatnich 4 lat nie zmieniło się na lepsze – głosujcie na Zuokasa. Jeśli jednak, tak jak ja, widzicie zmiany – wybór jest oczywisty. Tylko Šimašius.

LT SUMMARY: Nežiūrint į tai, kad šiuose savivaldybių rinkimuose kandidatavau socialdemokratų sąraše ir rėmiau Gintautą Palucką (ir dabar esu įsitikinęs, kad jis būtų geriausias Vilniaus meras iš visų kandidatų) – II ture nedvejodamas balsuosiu už Remigijų Šimašių. Lygiai taip pat, kaip ir 2015 metais.

Su Remigijumi Šimašiumi esame pažįstami daug metų. Nesakau, kad su juo lengva dirbti, bet tikrai labai įdomu. Man tai buvo visada svarbiau už patogumus. Gerbiu jį už vizijas, kuriuos (skirtingai negu pas Zuoką) niekada netapo populizmu. Gerbiu jį už tai, kad nevengia prisiimti atsakomybės už savo ir savo pavaldinių veiksmus. Gerbiu jį už tai, kad neįsižeidžia dėl kritikos. Bet 2015 m. parėmiau jį dėl kitos priežasties: tai buvo pirmasis įtakingas Lietuvos politikas, kuris sulaužė etninį klinčą Lietuvos politikoje. Kai Zuokas atvirai flirtavo su LLRA-KŠS ir lietuvių nacionalistais vienu metu, Šimašius nedviprasmiškai pasisakė visų esminių tautinių mažumų postulatų pusėje. Ir laimėjo. O po rinkimų savo pažadų, duotų Lenkų diskusijų klube, nepamiršo – Vilniuje atsirado ir galimybė kreiptis į savivaldybę lenkų, rusų, anglų kalbomis, ir dvikalbės lentelės su gatvių pavadinimais. Todėl niekada nesigailėjau, kad tuo metu jį parėmiau, net jeigu ne su visais jo administracijos sprendimais galėjau sutikti, o kai kuriuos (pvz., dėl kai kurių tautinių mažumų mokyklų) kritikavau.

Kai sekmadienį eisite balsuoti – prisiminkite, kokiomis sąlygomis balsuoti ėjome 2015 m., per nesurinktų šiukšlių ir sniego kalnus, pelkėtomis gatvėmis ir skylėtais pėsčiųjų takais. O dabar apsižvalgykite aplinkui ir jeigu nuspręsite, kad per 4 metus Vilniuje niekas nepasikeitė – balsuokite už Zuoką. Bet jeigu, kaip ir aš, matote pokyčius – pasirinkimas akivaizdus. Tik Šimašius.

 

Najwięcej stracili radykałowie

Politycy AWPL-ZChR bardzo często swoje – mówiąc delikatnie – dziwne zachowania I wypowiedzi tłumaczą mandatem, który otrzymali w wyniku tych lub innych wyborów. Logika jest mniej więcej taka: skoro ludzie na mnie głosowali i wybrali mnie na radnego, mera bądź posła – mogę robić, wypisywać i mówić, co chcę. Warto w tym kontekście spojrzeć na wyniki wyborcze poszczególnych kandydatów koalicji Waldemara Tomaszewskiego w wyborach do Rady Miejskiej Wilna. Jak wiadomo AWPL-ZChR/Alians Rosjan stracili tym razem blisko 40 proc. głosów (w porównaniu z rokiem 2015). Jednak w przypadku poszczególnych kandydatów te straty (a czasami, choć rzadko, zyski) są różne.

Najwięcej w tych wyborach zyskała, w porównaniu ze swoim wynikiem z roku 2015, Edyta Tamošūnaitė – 4447 głosów czyli 220 proc. in plus. Zyskał również 1407 głosów (72 proc.) Zbigniew Maciejewski. W przypadku Edyty Tamošūnaitė przyczyna zysku wyborczego jest oczywista: była kandydatką na mera, „jedynką” na liście (w roku 2015 startowała z mniej widocznego 22. miejsca), była więc po prostu bardziej widoczna. Poza tym uchodzi za polityka umiarkowanego, jest jedną z nielicznych działaczek AWPL_ZChR-ZPL, która np. składa na Facebooku życzenia z okazji litewskich świąt państwowych. Skąd się wziął zysk Zbigniewa Maciejewskiego –  powiem szczerze – nie umiem wytłumaczyć.

Pozostali kandydaci stracili. Bardzo duże straty zanotowali kandydaci Aliansu Rosjan. Romualda Poszewiecka np. straciła 3018 głosów (46 proc.), Rafael Muksinow – 834 głosy (40 proc.). Jest to zrozumiałe, gdyż nastąpił odpływ głosów rosyjskojęzycznych wyborców na korzyść Uspaskicha i Partii Pracy. Jednak stracili też i kandydaci-Polacy. Co najciekawsze największe straty (nawet w porównaniu z kandydatami-Rosjanami) zanotowali… polscy radykałowie słynący z ostrej antylitewskiej retoryki i wspierani przez endecję z Polski: Renata Cytacka straciła 1934 głosy (praktycznie połowę wyniku z roku 2015), natomiast nieoficjalny szef awupeelowskiej propagandy Jarosław Kamiński stracił aż 77 proc. (5808 głosów)!

Najmniejsze straty zanotowali tzw. liberałowie: Grzegorz Sakson stracił (w porównaniu z rokiem 2015) zaledwie 148 głosów (7,5 proc.), Artur Ludkowski stracił więcej – 548 głosów (25 proc.), zaś wśród nich procentowo najwięcej  – 30 proc. i 512 głosów – stracił Waldemar Szełkowski. Natomiast około 10 proc. zyskał umiarkowany Edward Trusewicz.

Nie analizowałem wyników w rejonach, gdyż nie znam się na specyfice poszczególnych lokalnych kandydatów. Jednak pobieżny rzut oka raczej potwierdza tendencje wileńskie. Zaryzykuję więc stwierdzenie, które zabrzmi paradoksalnie, gdy się uwzględni fakt, iż „liberałowie” tym razem nie trafili do Rady Miejskiej Wilna: najbardziej stracili ci, którzy od lat opowiadają się za konfliktem z Litwinami i prokremlowska orientacją, najmniej stracili (a nawet w niektórych przypadkach zyskali) działacze, którzy opowiadają się za porozumieniem, kompromisem i umiarkowaną polityką. Być może to jest odpowiedź na to, jakim tropem powinna pójść AWPL-ZChR, jeśli marzy o sukcesie w wyborach sejmowych 2020 roku…

Koniec epoki „spadochroniarzy” na Wileńszczyźnie

Nikt inny tylko Radczenko i Klonowski przez swoje samolubstwo pozbawili mandatów naprawdę doświadczonych i oddanych naszym sprawom Polaków, Ludkowskiego i Saksona” – twierdzi na łamach kresy.ru Renata Cytacka. Najwyraźniej ani jej wiedza matematyczna, ani politologiczna sie nie polepszyły od czasów, gdy piliśmy z nią piwo w Ejszyszkach i narzekaliśmy na Tomaszewskiego, Palewicza i AWPL. Radczenko i Klonowski zdobyli w tych wyborach na spółkę 2 tysiące głosów. To jasne jest cios w polsko-rosyjski blok, ale nawet jeden mandat w Wilnie to blisko 3,5 tysięcy głosów, a nie 2 tysiące. Gdyby to była jedyna strata głosów, jaka dotknęła AWPL-ZChR, mogliśmy co najwyżej dziesiątemu na liście Edwardowi Trusewiczowi zaszkodzić w zdobyciu mandatu, a nie Ludkowskiemu i Saksonowi. Już bardziej im zaszkodził Mackiewiczgate i paranoiczne bicie narodowej piany przez sama Cytacką, które odstraszyli liberalnego polskiego wyborcę od bloku Tomaszewskiego. Zresztą Cytacką można zrozumieć: ona w Wilnie straciła połowę głosów (zdobyła 1943 wobec 3877 w roku 2015; to nawet więcej niż straciła w Wilnie partia) i tylko o włos wygrała z Grzegorzem Saksonem, którego akurat wynik (w porównaniu z rokiem 2015) pogorszył się minimalnie. Tak czy inaczej porażka AWPL-ZChR w Wilnie jest kolosalna. Ponad 19 tysięcy (40 proc.) głosów mniej w porównaniu z rokiem 2015. I największe straty polsko-rosyjska koalicja poniosła w gminach tradycyjnie zamieszkałych w większości lub dużym stopniu przez mniejszości:  Nowa Wilejka — minus 11,8 punktów procentowych w porównaniu z rokiem 2015, Nowy Świat — minus 13,3 p.p., Grzegorzewo — minus 11,8 p.p., Ponary — minus 11 p.p., Karolinki — minus 10 p.p. Jednak równie interesujące zmiany zachodzą także tam, gdzie o zmianach nikt przed wyborami nawet nie marzył: w rejonach wileńskim, solecznickim, trockim, święciańskim. Dr Paweł Sobik z Fundacji Pobliża przygotował na ten temat szczegółową analizę statystyczną i chciałbym niektóre jej wyniki tutaj przybliżyć.

W rejonie wileńskim AWPL-ZChR straciła, w porównaniu z rokiem 2015, 2 mandaty i ponad 3 tysiące głosów (blisko 15 proc. in minus). Bardzo często nawet wnikliwi politolodzy analizując tę wyborczą porażkę polskiej partii akcentują jedynie zwiększający się udział ludności niepolskiej wśród mieszkańców rejonu wileńskiego. W rzeczywistości jednak nie jest to ani jedyny, ani – śmiem twierdzić — podstawowy czynnik. AWPL-ZChR straciła bowiem nie tylko w gminach zamieszkałych w większości lub w znacznej części przez Litwinów (np. w Awiżeniach – minus 7,5 p.p., w Pogirach – minus 11,9 p.p.), ale i w gminach tradycyjnie rdzennie polskich. I co interesujące w tych ostatnich straciła czasami więcej niż w gminach litewskich: w Kowalczukach – minus 14,8 p.p., w Suderwie – minus 10,5 p.p., w Miednikach — minus 14,5 p.p., w Niemieżu – minus 10,9 p.p.

W gminach litewskich zyskała centroprawicowa koalicja konserwatystów i liberałów, natomiast w gminach polskich — socjaldemokraci. Nie zważając na to, że lokalni działacze AWPL-ZChR-ZPL robili wszystko, żeby LSDP i jej rejonowego lidera Roberta Duchniewicza obrzydzić, zniechęcić do głosowania na nich. Znam przypadki, gdy nawet dzielnicowe komisje wyborcze nachalnie agitowały wyborców (podczas głosowania w domu) do postawienia krzyżyka przy AWPL-ZChR i Marii Rekść, a gdy wyborca odmawiał i domagał się wskazania, gdzie jest Robert Duchniewicz i LSDP, twierdzili, że… takich nie ma na liście! I nie zważając na te tricki i falę hejtu — Robert Duchniewicz w 11 z 23 gmin rejonu wileńskiego był drugi. A w Niemenczynie, Kowalczukach i Pogirach padło na niego około ¼ głosów. Jednym słowem wszędzie tam, gdzie opozycji udało się zapewnić odpowiedni nadzór nad procesem glosowania (szczególnie zapewnić obserwatorów podczas głosowań w domu, które dają AWPL-ZChR od lat około 10 proc. głosów in plus) oraz przeprowadzić sprawną kampanię wyborczą — wyniki są więcej niż zadowalające, zaś II tura w wyborach mera nie do uniknięcia. Zresztą do drugiej tury opozycji zabrakło tym razem już tylko 3 proc. Najwyraźniej rozumie to i lider AWPL-ZChR skoro zapowiedział, że będzie to już ostatnia kadencja Marii Rekść na tym stanowisku.

W rejonie solecznickim niekwestionowanym tryumfatorem wyborów mera został Zdzisław Palewicz z AWPL-ZChR. Co prawda sama polska partia w radzie samorządowej jeden mandat straciła, ale jest to jedyny okręg wyborczy, w którym AWPL-ZChR uzyskała lepszy o blisko 2 tysiące głosów wynik wyborczy niż przed 4 laty. W dużym stopniu dzięki temu, że opozycja tym razem wybory w Solecznikach zbojkotowała. Jedynie socjaldemokraci i Partia Pracy wystawiły tu swoje listy wyborcze.

W rejonie trockim AWPL-ZChR straciła nie tylko jeden 1 mandat, ale i blisko 700 głosów (w porównaniu z rokiem 2015 – 20 proc. in minus). Blok Tomaszewskiego zanotował straty we wszystkich gminach rejonu trockiego, z wyjątkiem Grendawy. O 400 głosów (w porównaniu z wynikiem Marii Pucz w roku 2015) mniej w bezpośrednich wyborach mera zdobył tu i kandydat AWPL-ZChR poseł Jarosław Narkiewicz. W rejonie święciańskim straty są mniejsze, ale również dotkliwe: 1 mandat i nieco ponad 400 głosów (17 proc.). Paradoksalnie AWPL-ZChR w święciańskim poprawiła swój wynik prawie we wszystkich gminach, z wyjątkiem tych… rdzennie polskim lub z przewagą polskiej ludności: Magun i Podbrodzia. Jeszcze bardziej dotkliwe są straty posła AWPL-ZChR Zbigniewa Jedzińskiego, jako kandydata na mera rejonu: w 2015 roku zdobył ponad 2300 głosów, w tym roku — zaledwie 1265.

Wszystkich zainteresowanych bardziej szczegółowa analizą odsyłam do pracy dr Pawła Sobika „Wybory samorządowe na Litwie – analiza powyborcza”. Jednak nawet przytoczone przez mnie liczby pokazują, że w zasadzie wszędzie poza rejonem solecznickim, AWPL-ZCHR zanotowała straty sięgające od 17 do nawet 40 proc. wyniku z 2015 roku. I praktycznie wszędzie opozycja zyskała. Szczególnie tam, gdzie nie bała się aktywnie wkroczyć na tereny dotychczas zarezerwowane do wyłącznych polowań wyborczych AWPL-ZChR. Mam na myśli przede wszystkim Roberta Duchniewicza i socjaldemokratów z rejonu wileńskiego, którzy zakończyli epokę „spadochroniarzy” w wyborach na Wileńszczyźnie — rozpoczęli swoją kampanię wyborcza nie 3 miesiące przed wyborami za pomocą listy przypadkowych przechodniów z łapanki, tylko 2-3 lata wcześniej, wciagając na listę znanych lokalnych liderów i nie tylko tworząc program oodpowiadajacy ludzkim oczekiwaniom, ale i na miarę swoich możliwości wcielając go w życie jeszcze przed wyborami.

Za 4 lata być może zakończa i epokę Tomaszewskiego.

Czy potrzebny jest jednolity antyAWPLowski front?

Pewien mój znajomy politolog jeszcze w styczniu tak skomentował wysyp polskich kandydatów w zbliżających się wyborach samorządowych:

Jak ma być alternatywa dla AWPL-ZChR to jedna. Choćby tylko na czas wyborów, ale jedna. Bo w sytuacji pewnego niezadowolenia z AWPL-ZChR i ożywienia polskich społecznych inicjatyw na Litwie, efekt rozproszonego udziału polskich opozycjonistów w wyborach będzie żaden i zły. Odbierze się trochę głosów AWPL –ZChR i ich osłabi, ale innych osób do polityki się nie wprowadzi, aby realnie coś mogli. Paradoksalnie najbardziej zyska na tym …. AWPL-ZChR. I to mnie wkurza i frustruje bo wiem że jeden front anty AWPL jest niemożliwy.

To, że nie jest możliwy jest pewne. Ja np. nie wyobrażam sobie wspólnego startu z Rajmundem Klonowskim, byłym/niedoszłym kandydatem Ruchu Narodowego do Parlamentu Europejskiego. Nawet jeśli jego poglądy na relacje polsko-litewskie stały się dziś bliskie temu, co sam głoszę od lat. Ale ja nie jestem w stanie wyobrazić np. i wspólnego startu z Jaunoji Lietuva, a niektórym polskim kandydatom to nie przeszkadzało wcale.

Uważam że Polacy, podobnie jak Litwini, Rosjanie, Żydzi, Białorusini czy Ukraińcy, mają różne poglądy polityczne. Jedni są socjaldemokratami, inni – liberałami, trzeci – konserwatystami. Są wśród nich nacjonaliści i są antyfaszyści. Jedni chcą deregulacji gospodarki, drudzy – większej roli państwa w gospodarce. Jedni są za bliższymi więziami państwa z Kościołem, inni za rygorystycznym oddzieleniem Kościoła od państwa. Jedni są za progresywnymi podatkami, inni – przeciw. Niby co takie osoby może połączyć w ramach jednej listy wyborczej? Hasło „Jesteśmy przeciwko Tomaszewskiemu”? Według mnie to i stanowczo za mało, i stanowczo zbyt głupie. Zyskałaby na tym najbardziej AWPL-ZChR, która mogłaby po raz kolejny narzekać, że wszyscy są przeciwko niej nie z powodu różnic ideowych, a dlatego, że jest akcją wyborczą POLAKÓW.

Bo tak na dobrą sprawę to właśnie AWPL-ZChR narzuciła nam narracje o tym, że tylko w jedności jest siła (jednocześnie sama tę jedność rozbijając – nie zapraszając na swoje listy niewygodnych dla Tomaszewskiego kandydatów). Oczywiście w jakichś wyjątkowych okolicznościach politycznych jestem w stanie wyobrazić wspólną listę polskiej opozycji, ale nie sądzę, że taki wspólny front jest potrzebny dzisiaj. W rzeczywistości potrzebujemy nie tyle sztucznej jedności, nieważne po stronie opozycji czy AWPL-ZChR, co bycia w każdej liczącej się sile politycznej, po każdej stronie przysłowiowej barykady i wymuszania na wszystkich ugrupowaniach akceptacji naszej agendy w dziedzinie praw mniejszości narodowych. Tylko wtedy zwyciężymy. I cieszę się, że ten postulowany przez mnie od lat scenariusz się urzeczywistnia.

Dlatego moje dalsze uwagi krytyczne wobec opozycyjnej działalności politycznej – nie formułowałem ich przed wyborami, aby nie przeszkadzać kolegom w kampanii wyborczej – nie dotyczą faktu alternatywnego kandydowania, a raczej jego formy i treści.

Po pierwsze, nadal jestem przekonany, że Polacy powinni startować z alternatywnych wobec AWPL-ZChR list wyborczych, tylko jeśli liderzy tych list traktują Polaków serio. I w sensie programowym (a więc wciągają polskie postulaty do programu i działaniami praktycznymi dowodzą, że traktują ten swój program poważnie), i w sensie miejsc na liście (oczywiście wszyscy nie mogą się zmieścic w pierwszej piątce-dzisiątce, jednak przynajmniej jedno-dwa polskie nazwiska tam być powinny). Wyjątki (jak np. Ewelina Dobrowolska, która ma szansę trafić do rady mimo iż startowała z miejsca 17) tylko potwierdzają tę regułę.

Po drugie, jestem zdania, że takie komitety jak Wileński Niedźwiedź nie tworzy sie na dwa-trzy miesiące przed wyborami, bez ludzi i kasy. Proszę spojrzeć na przykłady innych społecznych komitetów wyborczych – te zwycięskie były lansowane przez kilka lat przed wyborami, na ich listach są celebryci polityczni, sportowi, (show)biznesu. W ich kampanie wyborczej pompowano dziesiątki tysięcy euro… Prognozowałem Niedźwiedziowi na długo przed wyborami pomiędzy 3 a 5 tysięcy głosów. Zdobył mniej niż tysiąc. Mniej niż zdobyłem ja głosów rankingowych. Żal. Gdyby ta inicjatywa była przemyślana ciut lepiej niż niesławny PPL Maciejkiańca – mogło być ciekawie. Wyszedł natomiast i tym razem… „Miś na miarę naszych możliwości“. Dlatego z sympatią słucham zapowiedzi liderów komitetu budowy na jego bazie nowego ruchu społeczno-politycznego. Ale jakoś z trudem wierzę, że się uda. Z braku, wspomnianej już wyżej, bazy.

Wiem, że teraz wielu opozycjonistów, moich dobrych znajomych, na mnie się obrazi. Jabym jednak na ich miejscu nie obrażał się na lustro. W Wilnie Polacy stanowią około 16 proc. wyborców – jest to liczba całkowicie wystarczająca, żeby nawet 4 polskie listy przekroczyły samodzielnie próg wyborczy. Dlaczego udało się to tylko AWPL-ZChR oraz tym Polakom (jak Walery Stankiewicz z komietetu Zuokasa), którzy swojej polskości wogóle nie podkreślali, nie interesowali się sprawami mniejszości narodowych? To jest pytanie, które warto sobie zadać wszystkim opozycyjnym uczestnikom minionej kampanii. Szczególnie że widzę wśród nich i duży potencjał (potęga AWPL-ZChR się zachwiała nawet w rejonach), i nowych wyrazistych liderów. Na lewicy polskiej opozycji jest nim niewątpliwie socjaldemokrata z rejonu wileńskiego Robert Duchniewicz, który znacząco polepszył wynik LSDP w tym mateczniku AWPL-ZChR i jest coraz bardziej widoczny na scenie ogólnokrajowej. A na liberalnym skrzydle taką liderką może zostać prawniczka Ewelina Dobrowolska.

Co dalej z AWPL-ZChR? 

Waldemar Tomaszewski może sobie w nieskończoność zaklinać rzeczywistość i twierdzić, że także i w tych wyborach samorządowych osiągnął kolejny sukces, jednak prawda jest dla Wybitnego Stratega i Nieomylnego Przywódcy bolesna: jego partia poniosła klęskę de facto na całej linii.

W porównaniu z wyborami samorządowymi 2015 roku koalicja AWPL-ZChR i Aliansu Rosjan straciła ponad 30 proc. głosów! W 2015 r. na blok Waldemara Tomaszewskiego padło blisko 90 tysięcy i zdobył on 70 mandatów. W tym roku zaledwie 62 tysięcy głosów i 56 mandatów. Polsko-rosyjska koalicja straciła faktycznie wszędzie: w Kłajpedzie Alians Rosjan pozostał pod progiem wyborczym i po raz pierwszy od 20 lat nie będzie miał własnej frakcji, w Wilnie – o 19 tysięcy głosów mniej i stan posiadania spadł z 10 mandatów (a w roku 2011 AWPL-ZChR miała ich w Wilnie nawet 11) do 6, nawet w zamieszkałych przez mniejszości narodowe dzielnicach (Nowa Wilejka, Grzegorzewo) Akcja Wyborcza jest dopiero druga, w rejonie wileńskim – minus 2 mandaty i nieomal doszło do II tury w wyborach mera, w rejonach trockim i święciańskim – po 1 mandacie mniej, w Szyrwintach – bez mandatów. Ba, nawet w rejonie solecznickim, gdzie opozycja de facto nie istnieje i tylko socjaldemokraci oraz Partia Pracy byli w stanie wystawić listy – AWPL-ZChR straciła jeden mandat! W ciągu 4 lat – minus 14 mandatów (1/5 mandatów z roku 2015) i 28 tysięcy głosów!

 

Dwie przyczyny porażki AWPL-ZChR

W takiej sytuacji jeśli nie przewodniczący partii, to szef jej sztabu wyborczego powinien się podać do dymisji. Waldemar Tomaszewski – tak się składa, że pełni i jedno, i drugie stanowisko – do dymisji oczywiście się nie poda. Jednak wnioski wyciągnąć będzie musiał. Mnie się wydaje, że przyczyny historycznej porażki AWPL-ZChR – pomijając oczywisty fakt, iż partie ogólnokrajowe zwróciły tym razem większą uwagę na polski i rosyjski elektorat, zaproponowały atrakcyjną ofertę (nie tylko programową) i w wielu (jednak daleko nie wszędzie) miejscach na Wileńszczyźnie zapewniły skuteczny nadzór nad procesem wyborczym – są dwie: Uspaskich i Mackiewicz.

Wyborców-Rosjan zabrał AWPL-ZChR przede wszystkim Wiktor Uspaskich. To akurat przewidywali wszyscy obserwatorzy litewskiej sceny politycznej, w tym także i ja. Nikt nie przewidywał, że zabierze ich aż tak wiele. W 2015 roku Partia Pracy i Związek Rosjan w Wilnie zdobyli 11 tys. głosów, w tym roku – blisko 16 tysięcy. Tych 5 tysięcy dodatkowych głosów – to właśnie głosy zabrane AWPL-ZChR. Jeszcze bardziej ta ucieczka rosyjskich głosów jest widzialna na przykładzie wyborów mera – w 2015 roku Waldemar Tomaszewski zdobył w Wilnie blisko 38 tysięcy głosów, w tym roku jego protege Edyta Tamošūnaitė – zaledwie 10 tysięcy, natomiast Wiktor Uspaskich – 23 tysiące. Waldemara Tomaszewskiego wileńscy Polacy i Rosjanie jeszcze jakoś kojarzą, a „who da fak is” Tamošūnaitė tak i nie zrozumieli. 

 

Nie tylko ucieczka nadwyżki gieorgijewskiej

Jeszcze w roku 2012, po wyborach sejmowych, pisałem, że dalsze sukcesy Tomaszewskiego zależą od tego, czy uda mu się przekonać do siebie elektorat rosyjski. Przez jakiś czas wydawało się, że udaje, ale już wybory sejmowe z 2016 roku pokazały, że tzw. nadwyżka gieorgijewska – Rosjanie, którzy głosowali na AWPL-ZChR w proteście przeciwko antyrosyjskiej retoryce innych partii litewskich – od polsko-rosyjskiej koalicji się odwróciła. Można było to jeszcze traktować jako wypadek przy pracy. Pocieszać się, że w wyborach sejmowych AWPL-ZChR zawsze wypada ciut gorzej niż w samorządowych. Zwolennicy AWPL-ZChR twierdzili też, że stało się tak za sprawą braku w nazwie listy wyborczej słów „Alians Rosjan”.  Jednak wyniki niedzielnych wyborów rozwiały wszelkie iluzje na ten temat: nazwa Alians Rosjan jest, a tendencja spadkowa się utrzymuje. W wyborach samorządowych 2015 roku AWPL-ZChR zdobyła w skali kraju 7,49 proc. głosów, w wyborach sejmowych 2016 roku – 5,48 proc., w wyborach samorządowych 2019 roku – już tylko 5,23 proc. Biorąc pod uwagę, że w wyborach samorządowych AWPL-ZChR jest zawsze lepsza niż w ogólnokrajowych – wielce prawdopodobne, że polska partia w 2020 roku nie przekroczy progu wyborczego.

W Wilnie AWPL-ZChR straciła (w porównaniu do roku 2015) blisko 19 tysięcy głosów (ostatni raz tak zły wynik w stolicy polska partia miała w 2008 roku!), Partia Pracy zyskała 5 tysięcy. Kandydatka AWPL-ZChR na mera straciła 28 tysięcy (drugi najgorszy w historii startów partii w mieście Wilnie), Uspaskich zyskał – 17 tysięcy. Nawet moje zdolności matematyczne mówią, że ktoś poza Uspaskichem podebrał Tomaszewskiemu 10-14 tysięcy głosów z roku 2015. I tu się kłaniają polscy i rosyjscy kandydaci na listach partii ogólnokrajowych i społecznych komitetów wyborczych. Można oczywiście bagatelizować tysiąc głosów zebranych przez Radczenke, tysiąc zebrany przez Niedźwiedzia Wilnian, 1,5 tysiąca zebranych przez Ewelinę Dobrowolska czy 3 tysiące zebrane przez Walerego Stankiewicza, ale summa summarum oznaczają one jakiś 1-2 mandaty mniej dla AWPL-ZChR. I są to już w dużym stopniu straty w elektoracie nie tylko rosyjskim, ale i polskim.

 

Polski wyborca pozostał w domu

Bo u wyborców-Polaków nieprzyjemny osad pozostawił tzw. Mackiewiczgate. Uczestnictwo w kampanii wyborczej, obok wielu „plusów ujemnych”, ma jeden „plus dodatni”: spotykasz się z setkami ludzi i rozmawiasz. Praktycznie co drugi wileński Polak wyrażał w rozmowie ze mną niesmak z powodu sprawy Michała Mackiewicza. Zwykli wilnianie nie rozumieli dlaczego Partia i Waldemar Tomaszewski z taką zaciekłością bronią osoby, której prokuratura stawia poważne kryminalne zarzuty. Jeszcze większy niesmak budził fakt, że osoba ta „posłała na ch…” ambasadorkę Polski na Litwie.

Tak, „orle pióra” AWPL-ZChR mają rację – spora część tych wyborców nie oddała głosu ani na socjaldemokratę Radczenko, ani na niedźwiadka Klonowskiego. Oni po prostu zostali w domu. Ale AWPL-ZChR straciła przez to kolejnych kilka tysięcy głosów. Tych głosów zabrakło tzw. liberalnej opcji wewnątrz AWPL-ZChR-ZPL do zdobycia mandatów radnych. W wileńskiej Radzie Miejskiej będą tylko najwierniejsi z wiernych Wodza (Tamošūnaitė, Narwojsz, Szyszko, Maciejewski) i antylitewscy radykałowie (Cytacka, Poszewieckaja) – notabene w większość swojej to spadochroniarze spoza Wilna. Dotychczas Waldemar Tomaszewski „kupował” lojalność „liberałów” stanowiskami politycznymi. Teraz ma poważniejszy orzech do zgryzienia: jak utrzymać ich przy sobie, skoro lista AWPL-ZChR już nie daje żadnych gwarancji na mandaty, a mniejsze wpływy w radach samorządowych – szansy na polityczne stanowiska w administracji? Jeśli odpowiedzi nie znajdzie – za 4 lata zobaczymy już taką alternatywną wobec AWPL-ZChR polsko-litewską listę, z takimi nazwiskami, że partia Waldemara Tomaszewskiego będzie się cieszyła jeśli zdobędzie w Wilnie wynik podobny do tegorocznego wyniku socjaldemokratów…

 

Who’s next?

Po wyborach sejmowych 2016 roku, które były dla AWPL-ZChR pierwszym (zresztą całkowicie zignorowanym przez Wodza) sygnałem, że dzieje się coś złego, napisałem:

„(…) AWPL-ZChR znalazła się na rozdrożu politycznym. Może albo rozliczyć dotychczasowych liderów i zacząć się przekształcać w demokratyczną partię rzeczywiście wszystkich Polaków na Litwie, albo jeszcze bardziej się zamknąć w sobie, jeszcze bardziej zabetonować „jedność” i przekształcić się z biegiem czasu w polską wersję „Jaunoji Lietuva” – dosyć mocnego, ultraprawicowego ugrupowania regionalnego, ale bez żadnych wpływów na arenie ogólnokrajowej.”

Tomaszewski wybrał wówczas ten drugi scenariusz, AWPL-ZChR jeszcze bardziej zamknęła się w sobie, w nacjonalizmie i ultramontaństwie, a kult jednostki osiągnął nie bywałe rozmiary. I dziś ma o 14 mandatów i blisko 28 tysiące głosów mniej niż przed 4 laty. Dziś mogę swoje słowa z października 2016 roku powtórzyć. Dodając w zasadzie tylko jedno zdanie: „Jaunoji Lietuva” już praktycznie nie istnieje. Who’s next?…

Do trzech razy sztuka?

Biorąc pod uwagę, że Litewska Partia Socjaldemokratyczna nie przekroczyła w Wilnie progu wyborczego, powyborcze analizowanie mojej pozycji na liście chyba już nie ma dużego znaczenia. W piątek napisałem na Twitterze, że jeśli zdobędę dwa tysiące głosów rankingowych – to będzie olbrzymi sukces, natomiast jeśli poniżej tysiąca – to porażka. Zdobyłem tych głosów prawie dokładnie tysiąc. Biorąc od uwagę, że LSDP ogółem zdobyła w Wilnie zaledwie 8200 głosów, a rankingowała kandydatów niecała połowa wyborców – moją skromną osobę rankingował co czwarty wyborca LSDP. To lepszy wynik niż u jakiegokolwiek innego kandydata-Polaka na listach partii ogólnokrajowych i komitetów, a nawet lepszy niż u większości kandydatów na liście AWPL-ZChR.  I to nie zważając na kampanię czarnego PR i hejtu, którą rozpętała przeciwko mnie AWPL-ZChR. Tylu oszczerstw, kłamstw, wymierzonych w jedną osobę (moją, bo jakoś żaden inny Polak-opozycjonista czy nawet całe ich komitety i partie Wodzowi nie podpadli), Wileńszczyzna dawno nie widziała. Jestem dumny, że liderów „jedynej słusznej opcji” tak bardzo przeraził mój start w wyborach, skoro rzucili do atakowania mojej skromnej osoby tyle internetowych trolli i „orlich piór”, publikowali paszkwile przeciwko mnie na łamach wszystkich możliwych portali i gazet, rozpowszechniali w postaci ulotek. Ale głosów to mi nie dodało. Niestety kłamstwo powtórzone tysiąc razy, staje się dla wielu osób prawdą. Zresztą dostało mi się w czasie kampanii wyborczej i od tzw. polskiej opozycji.

Uważam swój wynik wyborczy za dobry. 997 głosów to więcej niż zebrali niektóre komitety liczące o kilkadziesiąt polityków. Nie udało mi się utrzymać na liście czwartej pozycji, ale nie spadłem też daleko w dół – ostatecznie wylądowałem na miejscu szóstym i udowodniłem, że moja wysoka startowa pozycja nie była fanaberią Paluckasa – takie zarzuty padały z ust niektórych socjaldemokratów – tylko wynikała z poparcia społecznego. Gdyby, zgodnie z oczekiwaniami, LSDP zdobyła 4-6 mandatów, tak czy siak w czasie tej kadencji radnym bym został. Tak więc moja strategia wyborcza była słuszna. Poza tym jako jedyny polski kandydat zawiesiłem na czas kampanii wyborczej wszelką swoją aktywność dziennikarską, publicystyczną w mediach. Zawiesiłem też członkostwo w moim najbardziej ulubionym projekcie – Polskim Klubie Dyskusyjnym. Może to i nie dodało mi głosów, ale uważam, że należy wyznaczać nowe, zdrowe trendy i w podwileńskiej polityce. Nie pchałem się do szkół i przedszkoli, rozdawałem ulotki na ulicach (tak pod kościołami także, ale nie pchałem się jak niektórzy kandydaci do zakrystii), uczestniczyłem w debatach, chodziłem po domach. Gdybym raz jeszcze kandydował – zmieniłbym w zasadzie tylko jedna rzecz: nawiązałbym bliższą współpracę z innymi Polakami i Rosjanami na liście, bo w tej kampanii niestety każdy z nas swoja rzepkę skrobał.

Czy żałuję swojej decyzji startu w wyborach samorządowych? Może trochę, ale jednak nie zamierzam z tego powodu rozpaczać, wyrywać resztki siwiejących włosów z głowy, obrażać się na cały świat, likwidować konta na Facebooku i zapadać się pod ziemię. Nie przerwę też ani swojej działalności publicystycznej, ani swojej działalności społecznej. I cieszę się, że dzięki mojemu startowi w programie wyborczym socjaldemokratów, którzy udowdnili, że są obecnie na Litwie partią nr 2, znalazły się wszystkie podstawowe postulaty mniejszości narodowych. A poza tym przekonałem się w  trakcie kampanii, jak wiele osób we mnie wierzy, czyta moje teksty, słucha mnie w radiu. Niektórzy twierdzą, że przyjaciół poznaje się w biedzie. Ja powiem inaczej: przyjaciół poznaje się w czasie kampanii wyborczej. Okazało się, że osoby z którymi widzimy sie od święta lub rzadziej – agitowały za mnie, rozdawały ulotki, zbierały podpisy, pomagały bezinteresownie. Jestem im wszystkim bezgranicznie wdzięczny. Zaś osoby z którymi od lat chodzimy co miesiąc na piwo – odmawiały pomocy. Poza tym wybory – to jednak potężna lekcja pokory, jak soczewka ukazują wszystkie twoje błędy, niedociągnięcia, słabe strony i zmuszają do wytężonej pracy nad sobą.

Raz jeszcze chciałbym podziękować tym, którzy nie zważając na nic oddali na mnie głos. W 2002 roku, gdy po raz pierwszy wziąłem udział w wyborach samorządowych, zdobyłem 191 głos rankingowy. Teraz, gdy wystartowałem po raz drugi, tych głosów już jest grubo ponad pięć razy więcej. W tej chwili nie mam żadnego zamiaru brać dalszego udziału w jakichkolwiek wyborach (bo uważam że jako ekspert mogę zrobić w polityce więcej), ale mądrość ludowa twierdzi, że po pierwsze, nigdy nie mów nigdy, a po drugie,  do trzech razy sztuka, więc jednocześnie nie wykluczam, że być może kiedyś, raz jeszcze, wyborczego chleba spróbuję. Nie dla samego uczestnictwa, a dla wygranej!